Oszczędź na rachunkach nawet 1500 zł!
W tym roku po raz ostatni można dostać dofinansowanie na kolektory słoneczne z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wyniesie ono nawet 45 proc. wartości inwestycji. Dzięki kolektorom koszty utrzymania domu mogą spaść nawet o 1500 zł w skali roku. Jednak, jak w przypadku wielu programów związanych z dofinansowaniem, również tutaj nie należy zapomnieć o wszechobecnych podatkach.
26.02.2013 | aktual.: 20.06.2016 13:13
Fiskus musi dostać swoją dolę. Podatek od słońca trzeba zapłacić. Według NFOŚiGW otrzymana dopłata do kredytu stanowi przychód, w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, i należy ją ująć w rocznym rozliczeniu podatkowym. NFOŚiGW przekazuje informację podatkową PIT-8c na adres wskazany we wniosku o kredyt z dotacją, najpóźniej do 28 lutego roku następującego po roku kalendarzowym, w którym przekazano dotację. Z tego powodu szczególnie istotne jest, aby dane wpisywane przez beneficjenta we wniosku były zgodne z podawanymi w rocznym rozliczeniu podatkowym.
Pamiętajmy o tym, że konieczność odprowadzenia podatku może spowodować, że wejdziemy z pierwszego w drugi próg podatkowy i będziemy musieli zapłacić od tej dotacji nie 18-, a 32-proc. podatek. Efektywna dotacja wynosi około 31 proc. kosztów kwalifikowanych (przy 18 proc. podatku dochodowego).
Gminy bardzo często organizują własne programy dofinansowania instalacji kolektorów słonecznych. Często dzięki nim 70, 80, a nawet 85 proc. kosztów takiej instalacji pokrywa NFOŚiGW oraz gmina. Wówczas zainteresowany płaci ww. podatek od 45 proc. dofinansowania, a od pozostałej części podatek od czynności cywilno-prawnych w wysokości 2 proc. kosztów brutto.
By otrzymać dopłatę z funduszu, obowiązkowo musimy wziąć kredyt w banku, który ma podpisaną umowę z NFOŚiGW.
Czy to się opłaca?
Nie oszukujmy się, ceny kolektorów słonecznych do niskich nie należą. Przykładowo w gminie Choroszcz zaproponowane ceny wyglądały następująco:
- 14 500 zł brutto za 2 kolektory płaskie o łącznej powierzchni grzewczej 4,10 mkw. i zbiornik 300 l.;
- 16 700 zł brutto za 3 kolektory płaskie o łącznej powierzchni grzewczej 6,15 mkw. i zbiornik 300 l.;
- 21 500 zł brutto za 4 kolektory płaskie o łącznej powierzchni grzewczej 8,20 mkw. i zbiornik 400 l. Jeśli chcesz się dowiedzieć, ile mogą cię kosztować kolektory przy skorzystaniu z programu NFOŚiGW, przestudiuj poniższe przykłady.
Przykład 1:
Chcemy dokonać instalacji kolektorów. Oszacowaliśmy, że koszt naszej instalacji to 12 000 zł brutto, a powierzchnia czynna kolektorów wynosi 4 mkw. Wobec tego:
1. Kwota, od której możemy obliczyć dofinansowanie, wynosi 4 x 2500 zł = 10 000 zł.
2. Kwota dofinansowania wyniesie więc 45 proc. x 10 000 zł = 4500 zł. Dofinansowanie na taką kwotę zostanie odliczone od kwoty zaciągniętego przez nas kredytu.
3. Koszt zakupu kolektora teoretycznie wynosi: 12 000 zł - 4500 zł = 7500 zł i na taką kwotę musimy wziąć kredyt. Ale musimy wziąć jeszcze pod uwagę jego koszty i podatek.
Weźmy kredyt np. w banku BPS, który jest oprocentowany w wysokości WIBOR 3M + od 3 p.p., prowizja wynosi min. 2 proc., a okres kredytowania do 10 lat. Dla potrzeb naszych wyliczeń przyjmijmy, że trzymiesięczny WIBOR się nie zmieni przez cały 10-letni okres kredytowania, a wszelkie inne opłaty obliczamy w najniższym możliwym wymiarze.
Dla kwoty 7,5 tys. zł na 10 lat i WIBOR 3M wynoszącym 3,74 proc. oprocentowanie wyniesie 6,74 proc. Kwota prowizji to min. 150 zł. Przy ratach równych zapłacimy co miesiąc 86,08 zł. Koszt kredytu wyniesie 10 329,56 zł, w tym odsetki 2829,56 zł.
Do tego musimy jeszcze doliczyć podatek - min. 18 proc. z 4500 zł - czyli 810 zł. A może się okazać, że przez dofinansowanie wejdziemy w wyższy próg podatkowy.
Czyli, ze słynnym dofinansowaniem, za kolektor zapłacimy prawie 11 140 zł (po doliczeniu podatku i oprocentowania). Realna pomoc funduszu wyniesie więc 860 zł. Resztę zabierze państwo i bank.
Przykład 2:
A co jeśli koszty kwalifikowane są niższe, niż maksymalnie dopuszczona cena instalacji solarnej? Przeanalizujmy sytuację, gdzie koszt naszej instalacji to 15 000 zł brutto, a powierzchnia czynna kolektorów wynosi 8 mkw.:
1. Kwota, od której możemy obliczyć dofinansowanie, wynosi 8 x 2500 zł = 20 000 zł. Koszty kwalifikowane w tym przypadku są niższe niż maksymalnie dopuszczona cena instalacji solarnej. Wysokość dofinansowania musimy obliczyć od sumy kosztów kwalifikowanych, a nie z powierzchni kolektora. Liczymy:
2. Kwota dofinansowania wyniesie 45 proc. x 15 000 zł = 6750 zł. Dofinansowanie na taką kwotę zostanie odliczone od kwoty zaciągniętego przez nas kredytu.
3. Koszt zakupu kolektora wynosi więc 15 000 zł - 6750 zł = 8250 zł i na taką kwotę należy wziąć kredyt. Ale musimy wziąć jeszcze pod uwagę jego koszty i podatek.
Dla kwoty 8250 zł kwota prowizji wyniesie min. 165 zł. Przy ratach równych zapłacimy bankowi BPS co miesiąc 94,69 zł. Koszt kredytu wyniesie 11 362,52 zł, w tym odsetki 3112,52 zł.
Do tego musimy doliczyć podatek - min. 18 proc. z 6750 zł - czyli 1215 zł. A może się okazać, że przez dofinansowanie wejdziemy w wyższy próg podatkowy. Wtedy podatek wyniesie 2160 zł.
Czyli, ze słynnym dofinansowaniem, za kolektor (kosztujący 15 000 zł) zapłacimy prawie 12 600 zł (po doliczeniu podatku i oprocentowania), a jeśli wejdziemy przez to w wyższy próg, to nawet 13 522 zł. Realna pomoc funduszu wyniesie więc 2400 lub 1478 zł.
Resztę znów zabierze państwo i bank.
Ile wyniosą oszczędności po zamontowaniu kolektorów? W 2010 roku szacowano, że rocznie pięcioosobowa rodzina może zapłacić za ogrzewanie ponad 1500 zł mniej. Koszt tej inwestycji powinien zwrócić się po ok. 6 latach. Jeśli ogrzewaliśmy dom olejem opałowym lub gazem, okres zwrotu będzie dłuższy i wyniesie ok. 10 lat.
Ile wynosi dofinansowanie?
NFOŚiGW przeznaczył na program dofinansowania zakupu kolektorów 300 mln zł w latach 2010-2013. Do tej pory uwzględniono wnioski na ponad 115 mln zł. Dofinansowanie może wynosić maksymalnie 45 proc. poniesionych kosztów kwalifikowanych. Dodatkowo należy pamiętać, iż jednostkowy koszt kwalifikowany nie może być większy niż 2500 zł brutto w przeliczeniu na 1 mkw. całkowitej powierzchni.
Dopłata do kolektorów połączona jest z kredytem bankowym i wykorzystana na jego częściową spłatę. Sam kredyt może zostać udzielony na wyższą kwotę, ale dopłatą objęta jest tylko ta część odpowiadająca kosztom kwalifikowanym. Kwestia konieczności wzięcia kredytu niektórych odstrasza, a innym uniemożliwia ubieganie się o kredyt ze względu na niespełnienie wymagań, m.in. brak zdolności kredytowej.
Wykorzystanie środków w 38 proc. jest dość niskie i nie powinno dziwić. Internauci nie wyrażają się zbyt pochlebnie o tej formie dotacji.
- Dofinansowanie to supersprawa. Szkoda tylko, że zamiast prostej dopłaty do systemu wprowadzono idiotyczny obowiązek zaciągania kredytu bankowego na ten cel. W ten sposób musimy składać wnioski o kredyt, łącznie z wykazywaniem zdolności kredytowej, płacić prowizję i odsetki od czegoś, co nie jest nam potrzebne. Osobiście nie chcę kredytu bankowego. Chcę dostać dofinansowanie za coś, co chcę sfinansować z własnych pieniędzy - tłumaczy jeden z rozżalonych internautów.
Program dopłat do kolektorów realizowany jest przez NFOŚiGW oraz sześć banków: Bank Ochrony Środowiska, Bank Polskiej Spółdzielczości, Gospodarczy Bank Wielkopolski, Krakowski Bank Spółdzielczy, Mazowiecki Bank Regionalny oraz Warszawski Bank Spółdzielczy.
Koszty kwalifikowane to:
1. Koszt projektu budowlano-wykonawczego rozwiązania technologicznego dotyczącego montażu instalacji do przygotowania ciepłej wody użytkowej sporządzonego lub zatwierdzonego przez osobę posiadającą uprawnienia do projektowania;
2. Koszt nabycia nowych instalacji kolektorów słonecznych (w szczególności: kolektora słonecznego, zasobnika, przewodów instalacyjnych, aparatury kontrolno-pomiarowej i automatyki);
3. Koszt zakupu ciepłomierza spełniającego normy PN EN 1434;
4. Koszt montażu kolektora słonecznego;
5. Zapłacony podatek od towarów i usług (VAT), z zastrzeżeniem, że jeżeli kredytobiorcy przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego lub ubiegania się o zwrot VAT, podatek ten nie jest kosztem kwalifikowanym.
Michał Jankowski, Wirtualna Polska