Pawlak: uzasadnione oczekiwania "budżetowki"
Niewątpliwie "budżetówka" ma uzasadnione oczekiwania, ale powinny one być realizowane w ramach możliwości budżetowych państwa - powiedział w środę wicepremier Waldemar Pawlak.
30.01.2008 12:52
Niewątpliwie "budżetówka" ma uzasadnione oczekiwania, ale powinny one być realizowane w ramach możliwości budżetowych państwa - powiedział w środę wicepremier Waldemar Pawlak. Wicepremier Grzegorz Schetyna zadeklarował, że rząd jest otwarty na rozmowy.
"Musimy się do tych spraw przymierzyć w perspektywie kilku lat. Jeśli do końca (naszej) kadencji będzie stabilna sytuacja gospodarcza, jeśli będzie odpowiedzialny dialog społeczny, to możemy liczyć na znaczną poprawę pozycji sfery budżetowej" - mówił w radiowych "Sygnałach Dnia" Pawlak.
Władze "Solidarności" ogłosiły we wtorek wewnątrzzwiązkowe konsultacje w sprawie ewentualnej akcji protestacyjnej. Związek domaga się od rządu jak najszybszych negocjacji płacowych dla wszystkich branż zawodowych utrzymywanych z budżetu państwa.
Pawlak zwrócił uwagę, że przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek wystąpił o rozpoczęcie dialogu na forum Komisji Trójstronnej. "Pismo to zostało niezwłocznie skierowane do zespołu, który zajmuje się sprawami budżetówki i oczekujemy, że ten zespół podejmie niezwłocznie działania, aby rozpocząć poważne rozmowy, by nie dochodziło do sytuacji, że o wynagrodzeniach rozmawia się w atmosferze strajku, czy protestu" - dodał wicepremier.
Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna pytany w środę w Radiu ZET, czy rząd podejmie negocjacje płacowe, czego chce "Solidarność", odpowiedział: "będziemy rozmawiać, z tymi wszystkimi, którzy będą takie oczekiwania zgłaszać".
Schetyna podkreślił, że nie chce przesądzać, czy akcja "Solidarności" jest na "polityczne zamówienie PiS". "Trudno mi powiedzieć, nie chciałbym odbierać podmiotowości "Solidarności"" - powiedział wicepremier.
Rząd "reaguje dopiero na sytuacje dramatycznego protestu" Podkreślił jednak, że ten związek przez dwa lata, za rządów PiS, "był bardzo nieobecny w życiu publicznym". W ocenie Schetyny, obecne zapowiedzi "S" dotyczące podjęcia akcji protestacyjnej, to "być może odreagowanie za stan śpiączki z ostatniego czasu". Wicepremier zadeklarował, że rząd jest otwarty na rozmowy z "S" "nawet o tak trudnych sprawach jak płace w sferze budżetowej". Dodał, że "nie wydaje mu się, aby bez rozmowy mogło dojść do jakichś akcji protestacyjnych, strajków".
Jak powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Gdańsku przewodniczący "S" Janusz Śniadek, obecny rząd "reaguje dopiero na sytuacje dramatycznego protestu", co "anarchizuje i rujnuje w Polsce dialog społeczny". Jego zdaniem, w sprawie podwyżek płac potrzebne są rozwiązania systemowe. "Bez tego będziemy nieustannie uwikłani w zasadę domina - jeden zakończony protest będzie generował kolejne" - uważa lider "S".