Pielęgniarek już jest jak na lekarstwo. Przez reformę emerytalną będzie ich jeszcze mniej

Mała liczba pielęgniarek i niewielki napływ młodych ludzi do tego zawodu jest coraz większym problem polskiego systemu ochrony zdrowia. Sytuacja gwałtownie pogorszy się po obniżeniu wieku emerytalnego kobiet do 60 lat.

Pielęgniarek już jest jak na lekarstwo. Przez reformę emerytalną będzie ich jeszcze mniej
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki
Jacek Bereźnicki

07.09.2017 | aktual.: 07.09.2017 10:10

Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", polskim szpitalom grożą poważne niedobory kadrowe w najbliższych latach w związku z reformą emerytalną rządu PiS.

Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych szacuje, że do końca 2020 roku na emeryturę będzie mogło przejść ponad 44 tysięcy pielęgniarek i położnych.

Reforma emerytalna wchodzi w życie już 1 października. Na emeryturę będą mogły przechodzić kobiety, które ukończyły 60. rok życia oraz mężczyźni, którzy mają 65 lat.

- Obniżenie wieku emerytalnego będzie czynnikiem, który zwiększy i tak duży obecnie deficyt pielęgniarek oraz położnych w szpitalach. My, podobnie jak inne placówki, na pewno to odczujemy - mówi gazecie Piotr Gołaszewski, rzecznik Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego.

Z twardą rzeczywistością reformy emerytalnej już musi zmierzyć się Szpital Kliniczny nr 7 Górnośląskiego Centrum Medycznego. Jak mówi "DGP" jego rzeczniczka, szpital zatrudnia 764 pielęgniarki, a 1 października uprawnienia emerytalne nabędzie 28 z nich. Zdecydowana większość, bo 19 pielęgniarek już zgłosiło, że odejdzie z pracy po przejściu na emeryturę.

To, że z pracy będą odchodzić pielęgniarki, które ukończyły 60 lat, nie byłoby tak dużym problemem, gdyby nie fakt, że napływ nowych osób do tego zawodu jest coraz mniejszy.

Choć rocznie szkoły pielęgniarskie kończy 5-6 tys. osób, tylko ok. 1,8 tys. z nich podejmuje pracę w zawodzie. - To pokazuje skalę niedoboru kadry pielęgniarskiej i położniczej, jaka nas czeka w przyszłości - mówi gazecie Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Problemem są przede wszystkim niskie zarobki pielęgniarek i położnych. Dużym rozczarowaniem dla tej grupy zawodowej okazała się też wprowadzona przez rząd PiS ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w służbie zdrowia.

Jak wskazuje Łodzińska, magister pielęgniarstwa został zakwalifikowany do najniższej grupy płacowej. - Jak można więc mówić o atrakcyjności zawodu? - pyta.

Dla osób rozważających pracę w tym zawodzie zniechęcające są nie tylko niskie zarobki, ale także coraz cięższe warunki pracy. Coraz więcej pacjentów stanowią osoby starsze, leżące, które wymagają pomocy przy każdej czynności. Często wymaga to dużego wysiłku fizycznego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (216)