Pierwszy biznes Marcina P.

Zaczął od oszukiwania własnej mamy, a potem naciągał tysiące Polaków! Jego znajomi zdradzają nam, że Marcin P. (28 l.) już od najmłodszych lat kombinował, jak tylko się da

Pierwszy biznes Marcina P.
Źródło zdjęć: © PAP

14.09.2012 | aktual.: 14.09.2012 09:21

Znajomi ze szkolnej ławy pamiętają Marcina P. jako wielkiego cwaniaka, a jego oszustwa nikogo z nich nie dziwią. Dlaczego? Marcin P. od zawsze miał parcie na kasę. Podczas gdy inni uczniowie z liceum ekonomicznego przy ul. Seredyńskiego w Gdańsku mieli w głowie tylko naukę, przyszły oszust już kombinował, jak zdobyć pieniądze łatwym kosztem. Znajomi ze szkolnej ławy nie wspominają go najlepiej. – Marcin już w szkole miał zapędy do robienia biznesu i lubił liczyć pieniądze – mówią o nim inni byli uczniowie liceum ekonomicznego w Gdańsku.

Na czym zarabiał przed laty twórca gigantycznej piramidy finansowej? Jako nastolatek, sprzedawał kolegom drugie śniadanie! Szybko okazało się, że pomysł się sprawdza i trzeba biznes rozwijać. Jedna czy dwie kanapki, które zwykle przynosi się do szkoły, to było mało. Każdego dnia Marcin przygotowywał w domu hałdę kanapek i zabierał je ze sobą w plecaku. Czyścił lodówkę z czego się dało. Rodzice pewnie myśleli, że ma świetny apetyt. A on na przerwach, zamiast dobrodusznie podzielić się z innymi, tylko czekał, aż kogoś dopadnie głód. Za kanapkę od Marcina P. trzeba było oczywiście zapłacić. Handel drugim śniadaniem był wielką tajemnicą. Marcin P. nie chciał się zdradzić przed nauczycielami i rodzicami. Ale jego koledzy świetnie to dziś pamiętają...

– Marcin nie był postrzegany jako pilny i błyskotliwy uczeń, mimo że wystartował nawet w olimpiadzie ekonomicznej – mówi nam jeden ze znajomych szefa Amber Gold. – Każdy wiedział, że jest cwaniakiem i kombinatorem, który chce zrobić interes na czym tylko się da – dodaje.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Afera Amber Gold. Czy oszust dziś wyjdzie na wolność?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)