Piróg: do marca 2013 r. pięć Dreamlinerów powinno latać w PLL LOT
Na przełomie lutego i marca 2013 r. pięć najnowocześniejszych samolotów świata Boeing 787 Dreamliner powinno latać w Polskich Liniach Lotniczych LOT - poinformował prezes spółki Marcin Piróg. LOT będzie pierwszym europejskim odbiorcą tych maszyn.
14.12.2011 | aktual.: 14.12.2011 15:47
- Z ostatnich wiadomości, jakie otrzymaliśmy wynika, że będziemy wymieniać naszą flotę na przełomie 2012/2013 roku. W ciągu trzech miesięcy pozbędziemy się Boeingów 767, wymieniając je w około marca 2013 roku na pięć Dreamlinerów - powiedział Piróg w stolicy Etopiii. Według niego nadal aktualny jest termin dostarczenia spółce przez Boeinga pierwszego 787 w IV kwartale 2012 r.
We wtorek w Addis Abebie odbyła się uroczystość przyłączenia do sojuszu Star Alliance linii Ethiopian Airlines. Do Sojuszu tego należy również PLL LOT.
LOT ma pięć Boeingów 767, które latają na trasach dalekiego zasięgu. Przewoźnik czeka na osiem samolotów Boeing 787 Dreamliner. Nowe Dremlinery są potrzebne spółce, aby mogła się rozwijać. Przewoźnik chce uruchomić z Warszawy rejsy azjatyckie m.in. do Tokio i Pekinu.
"Planowaliśmy otworzyć kierunek Warszawa-Tokio w 2012 r., ale względu na opóźnienia w dostawach Dreamlinera, przesuwamy to na 2013 rok" - powiedział Piróg. Dodał, że wciąż aktualne jest otwarcie na początku lata 2012 r. połączenia Warszawa-Pekin.
- Naszą strategią jest finansowanie i budowanie portu przesiadkowego w Warszawie oraz rozbudowa siatki połączeń. Jestem pewien, że wprowadzając Dreamlinery, podobnie, jak duże europejskie linie lotnicze, będziemy zarabiać na połączeniach dalekiego zasięgu. Z ośmioma Dreamlinerami, jakie docelowo zamierzamy mieć oraz z nową siatką połączeń, myślę, że za 2-3 lata będziemy bardzo atrakcyjną linią lotniczą - powiedział. Jego zdaniem ze względu również na nasze geograficzne położenie, czyli będąc najbardziej wysuniętą na wschód dużą stolica europejską, "jesteśmy idealnie predysponowani do transferu pasażerów do Azji z miast europejskich, które nie mają bezpośrednich połączeń do Azji".
W zamówionych przez PLL LOT samolotach będą dostępne trzy klasy pasażerskie: biznes, z 18 fotelami rozkładanymi do pozycji leżącej, premium economy, mieszcząca 21 foteli oraz klasa ekonomiczna z 213 fotelami. Na ogonie będzie namalowany żuraw na granatowym tle (symbol LOT), a pod nim biało-czerwoną flaga.
Polski przewoźnik w kolejce oczekujących na te samoloty jest na ósmej pozycji. Pierwszą linią lotniczą, która otrzymała maszynę, jest japońska ANA. Pod koniec października Dreamliner wykonał pierwszy lot komercyjny. Cztery godziny i osiem minut po starcie z Tokio maszyna japońskich linii All Nippon Airways wylądowała w Hongkongu.
- Polskie Linie Lotnicze LOT na koniec tego roku mogą odnotować większą stratę, niż zakładała to spółka w budżecie na ten rok, jednak mniejszą niż za 2010 rok - poinformował Marcin Piróg.
Spółka planowała na koniec roku - zgodnie z budżetem - stratę w wysokości 50 mln zł.
- Nasze założenia budżetowe prawdopodobnie nie zostaną zrealizowane. Muszę jednak powiedzieć, że wynik będzie lepszy od ubiegłorocznego, co jest cały czas w skali Europy dosyć unikatowe - powiedział Piróg w stolicy Etiopii.
We wtorek w Addis Abebie odbyła się uroczystość przyłączenia do sojuszu Star Alliance linii Ethiopian Airlines. Do Sojuszu tego należy również PLL LOT.
Piróg wyjaśnił, że powiększenie straty przewoźnika spowodowane jest m.in. zmniejszaniem się ruchu pasażerskiego w Europie z powodu kryzys strefy euro, a także wahaniami walutowymi oraz wysokimi cenami ropy na światowych rynkach. - Dodatkowo przez dwa pierwsze dni listopada mieliśmy zamknięte lotnisko w Warszawie z powodu awaryjnego lądowania naszego Boeinga 767, co również wpłynęło na nasz wynik finansowy - powiedział prezes spółki.
Prezes LOT-u podkreślił, że za pierwsze dziesięć miesięcy tego roku spółka miała dobre wyniki. LOT za trzy kwartały br. poprawił swój wynik o 44 mln zł w porównaniu z analogicznym okresem 2010 r., odnotowując stratę w wysokości 52 mln zł.
Przypomniał, że w firmie trwa proces restrukturyzacji m.in. w obszarze finansowym. - Przechodzimy restrukturyzację, gdyż cały czas mamy ujemny wynik operacyjny, ale w takiej sytuacji jest ponad połowa linii na świecie. Dla mnie restrukturyzacja firmy to zapewnienie jej rozwoju, a jednocześnie konkurencyjność kosztowa. To są nasze priorytety i je realizujemy - powiedział prezes.
W jego ocenie konsekwentne wdrażanie i kontynuacja strategii pozwoli przewoźnikowi w najbliższej przyszłości osiągnąć wynik na plusie. -Cały czas zakładamy, że w przyszłym roku wynik operacyjny z działalności podstawowej to będzie kilkudziesięciomilionowy zysk - zaznaczył Piróg.
Zdaniem prezesa na kondycję linii lotniczych w przyszłym roku w dużej mierze wpływ będzie miało to, czy Europa poradzi sobie z kryzysem w strefie euro.
- Dla LOT są dwa scenariusze. Najbardziej nas interesuje sytuacja w Europie, ponieważ 60 proc. naszego biznesu to połączenia przede wszystkim do krajów europejskich. I tutaj problem z kryzysem może zostać rozwiązany lub też strefa euro zacznie się rozpadać. Trzymamy się pozytywnego scenariusza. Jednocześnie zakłada on, że przyszły rok będzie jednak trudniejszy niż 2011 r. - powiedział Piróg.
Dodał, że dodatkowym obciążeniem dla przewoźników są rosnące koszty opłat oraz nowe podatki, jak np. opłaty za CO2, które linie mają płacić od stycznia 2012.
Prezes podkreślił, że patrząc na sytuację finansową przewoźników w Europie środkowo-wschodniej, LOT na ich tle ma dużo lepszą sytuację. - Rząd nie podnosi nam kapitału, tak jak miało to miejsce ostatnio m.in. w czeskich, węgierskich czy łotewskich liniach lotniczych. Po drugie mamy aktywa, które w momencie, kiedy są potrzebne nam środki na finansowanie naszego wzrostu, możemy wykorzystać - podsumował Piróg.
Z Addis Abeby Aneta Oksiuta