Plan jest taki, żeby wszyscy mieli dobrze
Poniedziałkowa sesja od rana była silnie wzrostowa. Już wysokie otwarcie WIG20 i pierwsze minuty handlu z dużym obrotem pokazały, że byki będą chciały wykorzystać silny pretekst do wzrostu jakim było dzisiejsze ogłoszenie Planu Geithnera.
23.03.2009 17:58
Bez większego problemu indeks pozostawał na dwuprocentowym wzroście przy poziomie 1540 pkt.
Każdy wzrostowy ruch na zachodnich parkietach znajdował odbicie w krajowych notowaniach dzięki czemu tuż po południu WIG20 znalazł się powyżej granicy 1550 pkt., a więc wszedł w strefę oporu tworzoną przez sześciomiesięczną linię trendu spadkowego. W dzisiejszym handlu klasą samą dla siebie były akcje KGHM, które zyskiwały ponad 7 proc. W połączeniu z 4 procentowymi wzrostami największych banków giełdowe niedźwiedzie nie miały żadnych szans.
Dane makro z USA zeszły na drugi plan. Informacja o sprzedaży domów na rynku wtórnym, które stanowią 80 proc. rynku nieruchomości w USA z jednej strony była pozytywna, bo liczba chętnych do kupna domu wzrosła o 5,1 proc. do 4,72 mln, ale uwzględniając strukturę tej sprzedaży widać że nie ma mowy o poprawie. Średnia cena jest o 15,5 proc. niższa niż rok temu i wynosi zaledwie 165,400 dolarów, do tego 45 proc. sprzedaży stanowią nieruchomości z bankowych przejęć. Stąd prosty wniosek, że przy tanim kredycie na rynek wkroczyli łowcy okazji przejmujący po niskich cenach wyprzedawane domy. Pozytywny odbiór tej informacji zapewnił fakt, że kolejny plan pomocy amerykańskiego rządu jest już na ukończeniu i oznacza kolejny bilion dolarów „zapomogi” dla Wall Street.
Timothy Geithner nie przedstawił żadnego rewolucyjnego pomysłu, ale rynki optymistycznie przyjęły zapowiedź tworzenia partnerstwa publiczno-prywatnego, w którym rząd pożycza pieniądze zdrowym instytucjom, aby te wykupiły toksyczne długi z banków, przez co „oczyszczony” system zacznie funkcjonować sprawnie jak dawniej. Na razie nie było mowy o cenie wykupu „złych długów”, a to z punktu widzenia systemu bankowego, istotny czynnik powodzenia całej operacji. Nie dziwi w takim wypadku fakt, że chętnych do transakcji nie brakuje. W ostatecznym rozrachunku ryzykuje się tylko (a może aż?) rządowe pieniądze.
Warszawski indeks zakończył sesję na poziomie 1550 pkt., co stwarza interesujące konsekwencje. Jeżeli kolejne dni przyniosą trwałe wybicie powyżej tego poziomu będzie to dobry (i pierwszy) zwiastun poprawy średnioterminowego klimatu inwestycyjnego na rynku z perspektywą wzrostów do 1700 pkt. Wiele zależy jednak od trwałości dzisiejszego ruchu, a więc i wyniku na koniec tygodnia. Jeżeli okażę się on wzrostowy to WIG20 zaliczy miesiąc nieustannych wzrostów, co można już będzie uznać za mini-hossę.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse