Po spotkaniu ws. kopalni Kazimierz-Juliusz związkowcy nie odwołali protestu (aktl.2)
#
dochodzi stanowisko KHW
#
16.09.2014 21:40
16.09. Katowice (PAP) - Po trwającym trzy godziny spotkaniu u wojewody śląskiego ws. sytuacji pracowników przeznaczonej do likwidacji kopalni Kazimierz-Juliusz związkowcy poinformowali, że odbędzie się zapowiadana na środę manifestacja, która przejdzie ulicami Sosnowca i Katowic.
O pilne zwołanie takiego spotkania zwróciła się do wojewody śląskiego Piotra Litwy śląsko-dąbrowska "S". Po spotkaniu przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz powiedział dziennikarzom, że "nie ma zbyt dużo optymizmu" i "nie ma żadnych podstaw do tego, żeby jutrzejsza manifestacja była odwołana". "Jest niewielka nadzieja na to, że po raz kolejny będzie rozpatrzony program naprawczy kopalni Kazimierz-Juliusz i trochę większa nadzieja na to, że w razie rzeczywiście stwierdzenia, że tej kopalni nie da się uratować pod względem dalszej produkcji, zobowiązania pracownicze mogą w dużej części być przejęte" - powiedział Kolorz.
Wojewoda śląski poinformował, że "zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego zdeklarował się, iż pochyli się nad koncepcją czy też wypracowaniem koncepcji przejęcia pracowników kopalni Kazimierz-Juliusz w trybie art. 23.1 Kodeksu Pracy, o co strona społeczna w tej chwili zabiega". Dodał, że chodzi o to, aby pracownicy kopalni zostali "przejęci razem ze zobowiązaniami pracowniczymi". Poinformował, że "takie zobowiązania na dzisiaj mają miejsce", są to m.in. niewypłacone wynagrodzenia za sierpień. Dodał, że łączna kwota tych zobowiązań to ponad 20 mln zł.
Związkowcy przekazali, że odnoszą się ostrożnie do tych informacji. Kolorz powiedział, że jak "zobaczą podpis" pod dokumentem to będzie można mówić o "gwarancjach". "Póki co mamy tylko ustalenie, że kontynuujemy rozmowy - to też jest jakieś ustalenie, ale bardzo niewielkie" - ocenił Kolorz.
Termin kolejnych rozmów ustalono na najbliższy poniedziałek (22 września).
Kazimierz-Juliusz - ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim - ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Powodem jest wyczerpanie dostępnych złóż.
W rozmowach u wojewody śląskiego nt. sytuacji w kopalni uczestniczyli również m.in. członkowie Międzyzakładowego Sztabu Protestacyjno-Strajkowego w kopalni Kazimierz-Juliusz zrzeszającego górnicze związki zawodowe w tym zakładzie, a także przedstawiciele KHW.
Dyrektor zespołu organizacji i komunikacji w KHW Jarosław Kwieciński powiedział PAP we wtorek, że było to spotkanie "bardzo trudne dla Holdingu". Odnosząc się do kwestii dotyczącej przejęcia pracowników kopalni wraz z zobowiązaniami powiedział, że to "bardzo mocno rzutowałoby na możliwości finansowe Holdingu", "byłoby trudne do udźwignięcia".
Drugi, jak dodał, trudny aspekt tych rozmów dotyczył możliwości kontynuacji działalności w tej kopalni. "Według naszych danych kopalnia generuje co miesiąc bardzo poważne straty, dokładając do tego zaszłości z lat ubiegłych są to kwoty ogromne i na chwilę obecną konta kopalni są zajęte przez komorników" - powiedział i dodał, że aby tych strat "dalej nie kumulować" zapadła decyzja o wygaszeniu wydobycia.
Kwieciński zaznaczył też, że zarząd KHW stoi na stanowisku prowadzenia "dalszych rozmów ze stroną związkową, partnerem społecznym, kopalnią na temat opracowania szczegółów przejęcia pracowników z kopalni Kazimierz-Juliusz do kopalń KHW". "Chcemy przyjąć całą załogę na czas nieokreślony" - powiedział.
W środę sprzed kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu wyruszy manifestacja w obronie jej pracowników. Górnicy wspierani przez związkowców z innych zakładów z całego regionu mają przemaszerować ulicami Sosnowca i Katowic do siedziby KHW. Górnicy z Kazimierza-Juliusza chcą gwarancji na piśmie dotyczących ich zatrudnienia, obawiają się też o los zakładowych mieszkań.
Kazimierz-Juliusz to spółka zależna od Katowickiego Holdingu Węglowego. Jego prezes Roman Łój deklarował podczas piątkowej konferencji prasowej, że wszyscy pracownicy kopalni znajdą pracę w innych zakładach Katowickiego Holdingu Węglowego. Górnicy mają być przenoszeni przede wszystkim do kopalń Mysłowice-Wesoła i Murcki-Staszic, które potrzebują załogi, mają plany rozwojowe i są położone najbliżej Sosnowca i Dąbrowy Górniczej, gdzie mieszka większość pracowników Kazimierza-Juliusza. Łój podkreślił też, że likwidacja kopalni jest nieunikniona. Miesięcznie do działalności operacyjnej trzeba dokładać 2-3 mln zł, a większość środków zajmują komornicy.
Zakład zatrudnia obecnie 1023 pracowników - 751 na dole, 272 na powierzchni.