Po wyborach lekkie spadki złotego i WIG20
Rynki finansowe nie przyjęły wyników wyborów z zadowoleniem - notowania złotego i WIG20 spadają, choć spadek jest umiarkowany. Analitycy nie są jednak zgodni, czy ta tendencja utrzyma się dłużej. Niektórzy zwracają uwagę, że PiS uzyskał stabilną większość, a rynki najbardziej obawiają się niestabilności.
26.10.2015 | aktual.: 14.01.2016 15:35
WIG 20 na otwarciu wyniósł w poniedziałek 2093,76 pkt, co oznacza spadek o 0,65 proc. Lekkie spadki odnotowały też pozostałe indeksy giełdowe - WIG, WIG30, mWIG40 i WIGdiv.
Ok. godz. 11 za euro trzeba było zapłacić 4,26, za dolara 3,86 zł, a za franka szwajcarskiego 3,94. Oznacza to, jak wskazał Szymon Zajkowski z DM mBanku, że kurs EUR/PLN tydzień rozpoczął od wzrostowej luki na nieco ponad 1 grosz.
"W kolejnych dniach wspomniane wyżej tendencje mają spore szanse się utrzymać, a uwaga rodzimych inwestorów prawdopodobnie skupi się na doniesieniach politycznych" - zaznaczył Zajkowski w swoim komentarzu do rynkowych skutków wyborów parlamentarnych w Polsce.
Jego zdaniem, choć wysokie zwycięstwo PiS i prawdopodobne samodzielne rządy "eliminują spory czynnik niepewności i perspektywę niestabilnej koalicji", to jednak groźba "realizacji populistycznych, niekorzystnych dla polskiej gospodarki oraz bardzo kosztownych dla budżetu państwa obietnic" może negatywnie wpływać np. na wartość polskiej waluty.
"W kontekście złotego warto również pamiętać o zapowiedziach PiS, doboru nowych członków RPP (kadencja obecnej Rady kończy się w lutym), którzy będą bardziej skłonni do dalszych obniżek stóp, jak również o chęciach dopisania do celów NBP - wspierania wzrostu gospodarczego, za czym kryją się plany narzucenia programu luzowania, podobnego do LTRO, prowadzonego przez ECB (niskooprocentowanych pożyczek dla banków, w celu wsparcia akcji kredytowej)" - zwrócił uwagę Zajkowski.
Przyznał, że składanie obietnic wyborczych, a ich późniejsza realizacja, to dwie różne sprawy, jednak "perspektywa samodzielnej większości oraz przychylnego prezydenta, podnosi prawdopodobieństwo ich spełnienia". "Tym samym w najbliższych dniach notowania złotego, obligacji oraz indeksów warszawskiej giełdy, powinny pozostać wrażliwe na wypowiedzi przedstawicieli PiS" - uważa analityk DM mBanku.
Zdaniem Zajkowskiego, złoty będzie raczej tracić na wartości, zwłaszcza jeśli "powrócą pomysły podatku bankowego, przewalutowania kredytów walutowych, obniżenia wieku emerytalnego, czy wspomnianych zmian we władzach monetarnych".
Michał Dąbrowski z Działu Analiz XTB uważa natomiast, że bardzo ważne dla złotego będą zapowiedzi polityków PiS odnośnie polityki pieniężnej NBP, zważywszy że na początku przyszłego roku mija kadencja większości członków RPP.
"Niezależność NBP powinna pozostać niezachwiana, aczkolwiek jego polityka monetarna może być nastawiona na wsparcie polityki fiskalnej, która według zapowiedzi z kampanii ma być bardziej ekspansywna od obecnej. Przy obecnych projekcjach inflacyjnych i obawach co do utrzymania obecnego tempa wzrostu PKB może się jednak obiektywnie pojawić przestrzeń na ewentualna obniżkę stóp o 25-50 punktów bazowych" - zaznaczył analityk XTB.
Dąbrowski przyznał, że "reakcja na złotym jest na razie mało zauważalna". "Trzeba pamiętać, że przez ostatni tydzień był on relatywnie słabszy od innych walut, co wskazuje, że wynik wyborów był przewidywany przez rynek" - stwierdził.
Z kolei Maciej Jędrzejak, dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska uważa, że dla rynków wynik wyborów jest przyzwoity.
"Jeżeli potwierdzą się dane z sondaży, PiS będzie rządził bez koalicjanta, a to znaczy, że mniej więcej można przewidzieć bieg wypadków, nawet skład rządu i główne reformy gospodarcze. Niepewność i niestabilność zostałyby ograniczone do minimum, a tego rynki obawiają się najbardziej - perspektywa rządów kruchej koalicji może rozchwiać złotym, zdestabilizować giełdę, zaszkodzić obligacjom. Zwycięstwo jednej partii, dysponującej stabilnym ośrodkiem decyzyjnym, oznacza stabilizację notowań złotego, a nawet jego umocnienie" - uważa Jędrzejak.
Jego zdaniem polska waluta pozostanie bardziej czuła na impulsy pochodzące z zagranicy, na decyzje Rezerwy Federalnej czy EBC, niż na działania polskich władz.
"Oczywiście, planowany podatek bankowy czy zapowiadane ulgi dla frankowiczów będą miały wpływ na polską gospodarkę, a tym samym na notowania instytucji finansowych, ale w dużym stopniu zostały już one uwzględnione w wycenach zarówno naszej waluty, jak i w indeksach spółek. Powinny mieć one skutek jednorazowy i ograniczony w czasie, nie będą więc trwale rujnowały naszego systemu finansowego" - skomentowł przedstawiciel Saxo Bank Polska.
Przyznał, że "pewną niewiadomą pozostają plany PiS wobec NBP", choć nie sądzi, by PiS próbował podważyć niezależność NBP.
"Inwestorzy będą pamiętali, że ostatnie rządy PiS nie zaszkodziły gospodarce, a wręcz przeciwnie - przeprowadzone zmiany przygotowały ją w dużym stopniu na przejście trudnego okresu spowolnienia gospodarczego w Europie. Polska poradziła sobie z nim całkiem nieźle, co w dużym stopniu było efektem reform zrealizowanych w latach 2005-2007. W kwestiach gospodarczych, PiS zachował się rozsądnie. Rynki będą miały nadzieję, że i tym razem tak będzie. Karta może się odwrócić, ale dopiero za kilka miesięcy. Natomiast dużych zmian można spodziewać się w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa. Roszad personalnych raczej nie da się uniknąć, co negatywnie odbije się na notowaniach polskich blue-chipów. Będą to jednak krótkotrwałe wahnięcia" - uważa Jędrzejak.