Podlaskie/ 2015 r. "Rokiem suma" w Biebrzańskim Parku Narodowym
Rok 2015 jest w Biebrzańskim Parku Narodowym - największym w Polsce - obchodzony jako "Rok suma". Przez najbliższe trzy lata nad Biebrzą nie można w ogóle łowić tych rzadkich ryb, gdyż jest ich coraz mniej. Park rozpocznie też szczegółowy monitoring populacji suma.
04.01.2015 14:05
Dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego podkreśla, że Biebrza obfituje w sporo odpowiednich, naturalnych siedlisk sprzyjających obecności suma oraz bazy pokarmowej dla tej ryby i dobrze by było, gdyby tak pozostało, ale sumów jest coraz mniej i ochrona suma jako gatunku jest konieczna. W Biebrzy mniej jest nie tylko sumów, ale także innych ryb. Mają na to m.in. wpływ zmiany cywilizacyjne.
W celu ochrony tego gatunku, od 1 stycznia 2015 r. na trzy lata, sum został wykreślony z wykazu ryb, które można łowić w Biebrzy. "Park bierze go pod całkowitą ochronę, a jednocześnie wykorzystując dostępne metody i współpracując z ichtiologami, wędkarzami oraz zaprzyjaźnionymi płetwonurkami, będzie monitorował bohatera 2015 roku - suma" - poinformował PAP dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Roman Skąpski.
Przypomniał, że sum pospolity (Silurus glanis), jest największą rybą słodkowodną w Europie. Może osiągnąć długość ponad dwóch metrów i wagę ponad 100 kg. "Długie ciało jest pozbawione łusek, a duża, spłaszczona głowa ma silnie uzębiony otwór gębowy. Nad górną szczęką znajdują się dwa długie, a pod dolną cztery krótkie wąsy. Płetwa grzbietowa jest silnie zredukowana, posiada tylko 3-5 promieni, zaś płetwę odbytową ma bardzo długą, sięgającą prawie do zaokrąglonej płetwy ogonowej. Ogon suma jest bardzo długi i stanowi 3/5 długości jego ciała" - opisuje Skąpski. Sum zjada małe ssaki, ptaki wodne, ale głównie żywi się niewielkimi rybami. "Sum bywa kanibalem" - dodaje Skąpski. Może żyć nawet ok. 80 lat.
Biebrzański Park od początku swego istnienia w 1993 r. wydaje ograniczone zgody i licencje na łowienie ryb. Gdy powstał, nie mogli już łowić ryb zawodowi rybacy, wciąż jednak trzeba walczyć z kłusownikami i kłusownictwo to wciąż spory problem.
Roman Skąpski poinformował, że z raportów z lat 1972 - 1978, które długo przed powstaniem parku robił Polski Związek Wędkarski, wynika, że w tym czasie złowiono w Biebrzy ponad 5 ton sumów i było to 6,2 proc. masy ogółem złowionych wówczas ryb w Biebrzy.
"Z relacji i bardziej lub mniej wiarygodnych opowieści wędkarskich wynika, że ogromne sumy były łowione przez rybaków, wędkarzy i niestety kłusowników" - mówi Skąpski. Przywołuje przy tym "Legendy biebrzańskie" Mikołaja Samojlika i opisanego tam wyjątkowego biebrzańskiego suma o imieniu Ślepiec. "O legendarnym, ogromnym, sumie żyjącym nadal w rejonie mostu w Osowcu, także mówi się często i są nad Biebrzą tacy, co go widzieli, utrzymują, że go widzieli czy twierdzą stanowczo, że mieli go już na haczyku. Nie podważając tych relacji, trzeba jednak zawsze pamiętać o wędkarskiej +miarce+" - dodaje Skąpski.
Park podkreśla, że monitoring suma nie jest łatwy. Od 2003 roku, Park sprzedając licencje na połów ryb, prosi wędkarzy o sporządzanie rzetelnych rejestrów połowów. Połowy sumów od tego roku odnotowywane są sporadycznie i tylko w niektórych latach.
Z tych raportów wynika, że złowienie suma w Biebrzy trafia się rzadko. Np. latem 2011 r. Instytut Rybactwa Śródlądowego w wyniku odłowów doświadczalnych w Biebrzy i Jegrzni, złowił tylko jednego suma. W 2013 roku odnotowano w Biebrzy połów siedmiu sumów w rejonie Dolistowa i Rutkowskich. Ważyły od dwóch do siedmiu kilogramów. W 2014 roku natomiast podczas zawodów wędkarskich nad Biebrzą nie złowiono ani jednego suma. Roman Skąpski mówi, że nie wiadomo do końca, czy wędkarze nie umieli złowić suma, czy rejestry są nierzetelne. "(...) a być może biebrzański sum potrzebuje zwyczajnego spokoju i oddechu" - dodał Skąpski.