Podpisz oświadczenie i kredyt masz w kieszeni

Komisja Nadzoru Finansowego chce pobudzić rynek kredytów konsumpcyjnych. Do instytucji finansowych właśnie trafił stworzony przez nadzór projekt zmian w rekomendacji T. Nowe założenia złagodzą zasady badania zdolności kredytowej przy zaciąganiu pożyczek gotówkowych - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Podpisz oświadczenie i kredyt masz w kieszeni
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.10.2012 | aktual.: 07.10.2016 20:26

Oprócz pobudzenia rynku KNF-owi chodzi o wyhamowanie sektora pożyczek pozabankowych, tzw. chwilówek. Projekt zmian rekomendacji T już trafił do konsultacji instytucji finansowych. Nowe przepisy miałyby wejść w życie jeszcze w tym roku, co oznaczałoby, że na nowych zasadach kredyty będą udzielane już w kwietniu przyszłego roku.
Zdaniem przedstawiciela Związku Banków Polskich Mariusza Zygierewicza zmiany idą w dobrym kierunku. Są jednak szczegóły projektu, do których można mieć uwagi.

Nowe przepisy nie oznaczają, że wrócą czasy, gdy Polacy zaciągali kredyty konsumenckie na podstawie dowodu osobistego. Niezbędne będzie złożenie stosownego oświadczenia, a bank nadal weryfikował będzie naszą historię kredytową.

Warto zwrócić uwagę, że nie wszystkie banki będą miały możliwość stosowania mniej restrykcyjnych procedur. Uproszczone badanie zdolności kredytowej będą mogły stosować jedynie te instytucje finansowe, których współczynnik wypłacalności będzie na poziomie co najmniej 12 proc. Kolejnym decydującym czynnikiem będzie również zachowanie płynności przez bank.

- Obecnie uproszczone zasady mogłoby stosować 90 proc. sektora - mówi na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF. Zdaniem przedstawicieli ZBP właśnie to jest wada nowego projektu. Mariusz Zygierewicz uważa, że nie powinno się dzielić banków na lepsze i gorsze. Dodatkowo to klienci będą mieli problem ze sprawdzaniem, który bank spełnia te warunki.

Kolejną proponowaną przez KNF zmianą ma być likwidacja narzuconego wcześniej wskaźnika "długu do dochodu". Według wcześniejszych reguł osoba, której dochody nie były wyższe niż połowa średniego wynagrodzenia w gospodarce, nie mogła zaciągnąć zobowiązań, których suma miesięcznych rat przekracza 50 proc. dochodu. W przypadku pozostałych limit ten wynosił 65 proc. Teraz to banki samodzielnie ustalą, czy po spłacie pożyczek klientowi zostaną jeszcze pieniądze na utrzymanie.
Kolejnym powodem do radości może być zaproponowane przez KNF ograniczenie kosztów obsługi kredytów, np. wysokości prowizji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)