Podsumowanie dnia na złotym

Notowania odbywały się w spokojnej atmosferze.

Wtorek był kolejnym dniem relatywnie słabszego zachowania polskiej waluty. To może niepokoić, gdyż dzisiejsze osunięcie kursu EUR/USD (to jeden głównych czynników determinujących zachowanie złotego), jakkolwiek miało negatywny wpływ na notowania, to nie powinno skutkować aż takim wzrostem kursów USD/PLN i EUR/PLN. Szczególnie, że dalsza poprawa klimatu inwestycyjnego na rynkach finansowych, nie tylko ten negatywny wpływ eurodolara powinna neutralizować, ale również powinna stanowić zachętę do kupna polskiej waluty.

Słabe zachowanie złotego może być efektem obaw inwestorów, że ujawnione w ostatnich tygodniach problemy polskich przedsiębiorstw z opcjami, w końcówce roku, gdy płynność rynku jest niewielka, staną się źródłem jego silniejszego osłabienia.

Te obawy dodatkowo mogą podsycać doniesienia prasowe, nt. szykowanego ataku podaży na warszawskiej giełdzie, co miałoby się wiązać z bardzo dużą, bo opiewającą na 40 tys. kontraktów na indeks WIG20, krótką pozycją zajętą przez jednego inwestora.

Wymienione dwa czynniki, w połączeniu z niewielką płynnością rynku, tworzą atmosferę niepewności. Dlatego też szczególnie nie dziwi fakt, że bliskość październikowych maksimów na USD/PLN i EUR/PLN nie jest wykorzystywana do sprzedaży walut.

Analizując sytuację na wykresach obu polskich par, można dojść do wniosku, że najbliższe dni mogą przynieś atak na maksima sprzed dwóch miesięcy, czyli na poziom 3,9820 zł w przypadku euro i 3,1490 zł w przypadku dolara. Im będzie on bardziej zdecydowany, tym większe szanse na sukces strony popytowej. W obecnej sytuacji bowiem, ta strona rynku która jako pierwsza zdecydowanie zaatakuje, ma szanse "ustawić" nastroje przynajmniej na kilka tygodni. Teoretycznie więc, na koniec roku równie dobrze dolar może kosztować 3,30 zł, a euro 4,29 zł, jak i odpowiednio 2,85 zł i 3,71 zł.

--- Marcin R. Kiepas
X-Trade Brokers DM S.A.