Podwyżka w urzędach nie dla każdego
Nie wszyscy pracownicy sfery budżetowej otrzymają obiecaną przez rząd podwyżkę w wysokości 3,9 proc. poborów.
19.01.2009 | aktual.: 19.01.2009 10:22
W tym roku rząd zgodził się na podwyżkę uposażeń o 3,9 proc. Nie oznacza to jednak, że pracownicy budżetówki te pieniądze dostaną. Dotychczas było tak, że wskaźnik wzrostu przekładał się na zwiększenie ogłaszanych w budżecie kwot bazowych służących do obliczania wynagrodzeń w budżetówce. W 2009 r. będzie jednak inaczej. Dla większości osób (poza zajmującymi kierownicze stanowiska państwowe) kwota bazowa rośnie tylko o 2 proc., a nie o obiecane 3,9 proc.
To nie pomyłka, lecz celowe działanie. Skąd ta różnica? Jak nieoficjalnie dowiedziała się w Ministerstwie Finansów "Rzeczpospolita" , przedmiotem negocjacji ze związkowcami był wzrost przeciętnego wynagrodzenia, a nie kwoty bazowej.
MF stoi zatem na stanowisku, że wynagrodzenia nie powinny rosnąć wszystkim tak samo. Każdy dostanie podwyżkę o 2 proc. Pozostałe 1,9 proc. będzie w dyspozycji szefów poszczególnych jednostek. Może to więc oznaczać, że jeden pracownik dostanie dodatkowo 7 proc., a drugi nic. Ponieważ te ekstrapodwyżki będą przyznawane w postaci np. specjalnych dodatków przysługujących urzędnikom służby cywilnej.
Związkowcy mają jednak swoje teorie na ten temat. Ich zdaniem wskaźniki wzrostu wynagrodzeń były negocjowane w lipcu 2008 r., jeszcze przed światowym kryzysem finansowym. Budżet zaś był ustalany później, gdy wiadomo już było, że jego skutki odbiją się na kasie państwa.
Wystąpiliśmy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o informacje, jak będą dzielone pieniądze na wynagrodzenia dla urzędników - mówi Tomasz Ludwiński, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ “Solidarność”. Wydaje się, że jest bardzo źle, biorąc pod uwagę, iż już pod koniec zeszłego roku zabrakło pieniędzy na wypłatę nagród w niektórych urzędach skarbowych.
Ponadto T. Ludwiński wskazuje, że zmniejszają się wpływy podatkowe, co skarbowcy zaobserwowali w ciągu ostatnich miesięcy. Jeśli dodać do tego obniżkę podatków od 1 stycznia tego roku, to do kasy państwa z pewnością wpłynie mniej pieniędzy. Może się wtedy okazać, że wystarczy ich tylko na 2 proc. podwyżki. Sprawę obliczania wynagrodzeń w sferze budżetowej komplikuje dodatkowo fakt, że poszczególne urzędy otrzymują określoną pulę środków finansowych. Problem dotyczy nie tylko służby cywilnej, ale także strażaków, policjantów, żołnierzy zawodowych i celników.
"Rzeczpospolita" przytacza nieoficjalne informacje z MF, wynika z nich , że w załączniku nr 10 do ustawy budżetowej na rok 2009, uchwalonej przez Sejm 9 stycznia, zaplanowano zatrudnienie w budżetówce na poziomie 407 082 osób. Oznacza to wzrost zatrudnienia o 6 148 osób w porównaniu z zeszłym rokiem. W tym samym załączniku zaplanowano także środki na wynagrodzenia w wysokości ponad 25 mld zł, które w stosunku do zeszłorocznych wzrastają o 2,36 mld zł. Według Ministerstwa Finansów będą zatem pieniądze na podwyżki, a nawet na nowe etaty w administracji.
Mateusz Rzemek
—współpraca g.l.