Podwyżki płac w tym roku tylko dla wybranych
Na podwyżki wynagrodzeń może w tym roku liczyć tylko część pracowników. Wzrost płac będzie dużo niższy niż rok temu.
11.03.2009 | aktual.: 11.03.2009 11:57
Wczoraj minął termin ogłaszania wysokości wzrostu płac w przedsiębiorstwach zatrudniających ponad 50 osób, w których działają związki zawodowe. Z wyznaczonego w ustawie budżetowej 8 proc. jako maksimum nie skorzysta prawie nikt. Po raz pierwszy w historii wiele spółek wprowadza zasadę „zero procent”. W poprzednich latach ustawowy wskaźnik dość często przekraczano, bo związkowcy traktowali go jako minimum.
3–4 proc. i więcej?
Kto dostanie podwyżki? W zatrudniającym około 5 tys. osób Ruchu decyzję o wysokości podwyżek podejmował zarząd, bo w czasie negocjacji ze związkami do porozumienia nie doszło. _ Płace wzrosną w tym roku u nas o 4 proc _. – informuje Oktawian Jaworek, szef biura relacji inwestorskich spółki.
O 3 procent płace wzrosną w sieci sklepów Tesco. _ Porozumieliśmy się z największym związkiem zawodowym w naszej firmie – NSZZ „Solidarność”, do którego należy około 3 tys. pracowników. Wzrost wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników podstawowych w sklepach wyniesie 3 proc., od 1 lipca 2009 roku. Dla pozostałych pracowników w sklepach, w tym dla kadry kierowniczej, przyrost wynagrodzeń wyniesie do 3 proc _. – mówi Przemysław Skory z biura prasowego Tesco Polska. Rok temu podwyżki wyniosły kilkanaście procent w zależności od stanowiska.
Z kolei PGNiG ogłosiło wczoraj, że podwyżki wyniosą 3,5 proc. Prezes Michał Szubski tłumaczy, że na więcej nie pozwala kondycja finansowa spółki oraz ogólna sytuacja na rynku. Związki zawodowe weszły z zarządem w spór zbiorowy i domagają się ustalenia wskaźnika przyrostu wynagrodzeń na poziomie 11 proc. w skali roku, w tym 5,5 proc. do wykorzystania w pierwszym półroczu.
W Telekomunikacji Polskiej negocjacji właściwie nie było, ponieważ już w zeszłym roku w porozumieniu z zarządem ustalono, że firma w 2009 r. przeznaczy 3,5 proc. budżetu na wzrost płac.
GPW w wyniku negocjacji zarządu i związków ma podnieść pensje o maksymalną wartość ustaloną w rozporządzeniu ministra finansów, czyli 8 proc.
Będzie zero
Większość zarządów spółek próbowała forsować zerowe podwyżki. Zazwyczaj bez zrozumienia po stronie związków. Decyzję o zamrożeniu w tym roku płac podjął zarząd KGHM Polska Miedź. Związki chciały 8-proc. podwyżek i zapowiadają protesty.
W Orlenie, jak wczoraj poinformowała spółka, porozumienie zostało osiągnięte. Z powodu prognozowanych trudnych warunków makroekonomicznych i poniesionej w ubiegłym roku straty zarząd zaproponował, aby wskaźnik wzrostu wynagrodzeń wyniósł zero procent i związki ostatecznie zaakceptowały tę propozycję. "To niezwykle ważne w sytuacji rozmów z agencjami ratingowymi i bankami" zwraca uwagę spółka w komunikacie.
W 2008 r. wskaźnik wzrostu przeciętnego wynagrodzenia wyniósł 9,5 proc. Pracownicy, z wyjątkiem kadry menedżerskiej, dostaną jednak 5,5 tys. zł w formie nagród (m.in. Dnia Chemika), w porównaniu z 6,7 tys. zł, które dostali w 2008 r.
Płace zamrożono też w: Tauron Polska Energia i większości spółek z tej samej grupy oraz w Poczcie Polskiej. _ Ubiegły rok firma zamknęła stratą przekraczającą 100 mln zł. To wynik znacznego wzrostu płac w 2008 _r. - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Wrócą do rozmów za pół roku
Lotos i Police rozmawiały ze związkami i zawiesiły te rozmowy na pół roku.
PZU i PZU Życie nie planują żadnych podwyżek. _ Pracodawca i strona związkowa umówili się, że jeśli sytuacja ekonomiczna w kraju się zmieni, kwestia średniego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń stanie znowu na obradach w połowie roku _– zaznacza Agnieszka Rosa z biura prasowego. W 2008 roku płace wzrosły tam średnio o 2,6 procent.
Agata Kołodziej , Aleksandra Kurowska
PARKIET