Podwyżki za wywóz śmieci porażają. Zużycie prądu możesz ograniczyć, ale z odpadami jesteś bez szans

Wysoki rachunek za prąd zachęca do wymiany żarówek i urządzeń na oszczędniejsze. System naliczania opłat za wywóz śmieci nie daje takiej szansy. Płacimy za potencjalne, a nie rzeczywiste produkowanie śmieci. Zagraniczne przykłady pokazują, że system "płać za to, co wyrzuciłeś" jest uczciwszy i bardziej eko.

70 proc. odpadów w Polsce stanowią te zmieszane. Europejscy liderzy mają 80 proc., ale zbiórki przeznaczonej do recyklingu.
Źródło zdjęć: © iStock.com
Krzysztof Janoś

Już ubiegłoroczne podwyżki opłat za wywóz śmieci o 300 proc. zwalały z nóg. Niestety w 2020 r. może być bardzo podobnie. Doskonale widać to na przykładzie Wałbrzycha. Miesięczna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami to od stycznia 2020 r. 27 zł na osobę, podczas gdy w 2019 było to 12 zł. I mówimy tu o odpadach segregowanych, bo w przypadku braku segregacji to wzrost do 54 zł za osobę (wcześniej 20 zł). Dla czteroosobowej rodziny będzie to zatem oznaczało miesięczną opłatę w wysokości 108 zł lub nawet 216 zł.

Podwyżki czekają również mieszkańców Katowic - z 14 zł na 21 zł, Kielc - z 9,50 zł do 20 zł i Leszna - z 11,50 zł do 24 zł. Wszystko to za osobę i za śmieci segregowane - niesegregowane najczęściej kosztują dwa razy tyle. A to tylko przykłady.

Zobacz także: KGHM i PGE będą współpracować przy projektach fotowoltaicznych

Wobec mniejszych podwyżek, jak rosnących rachunków za prąd, możemy szukać oszczędności. Wymieniamy żarówki, głośniej upominamy dzieci o niezgaszone światło w łazience, wybieramy urządzenia "z mniejszym apetytem na prąd". Jednak w przypadku śmieci nie mamy na to szans. Ciągle bowiem obowiązuje u nas system płacenia od głowy mieszkańca, a nie od rzeczywistej ilości wyrzucanych śmieci.

Opłaca się segregować

Po co jednak wymyślać proch na nowo, kiedy inni już z powodzeniem go wykorzystują.

- Najbardziej zaawansowane polityki selektywnej zbiórki oparte są o system "płać za tyle, ile wyrzucasz". To nie chodzi tylko o realną masę wyrzucanych odpadów. Opłata jest złożona z dwóch części. Pierwsza to stały ryczałt, który pokrywa ogólne koszty działania systemu, a dopiero druga dotyczy ilości odpadów. To ogranicza ryzyko wyrzucania ich do lasu - mówi Hanna Marliere, ekspert z Green Management Group, zajmującej się strategicznym doradztwem w gospodarce komunalnej.

Przy czym najdrożej płaci się za te resztkowe, czyli takie, których nie możemy wyrzucić do kolorowych pojemników z papierem, plastikiem, szkłem itd. W zależności od krajów i regionów różnie to wygląda. W większości krajów Europy samorządy mają swobodę wyboru systemu naliczania opłaty.

- Najpopularniejszy jest system, gdzie mieszkańcy mają tylko kubły na odpady bio i resztkowe. Pozostałych nikt od nich nie odbiera. Trzeba to samemu wywieźć do odpowiedniego punktu i tam to jest ważone. Natomiast śmieciarka waży te resztkowe i bio i potem dostaje się za to fakturę - mówi Marliere.

Ale np. w Parmie we Włoszech w stałej opłacie jest już koszt zbiórki papieru, plastiku, szkła i bio odpadów. Dopłaca się oddzielnie tylko za resztkowe. Wszystko jednak jest odbierane spod drzwi.

Ministerstwo milczy

- To ciekawe rozwiązanie daje silną motywację do selektywnej zbiórki, bo najwięcej płaci się za te resztkowe, zwane u nas zmieszanymi. Zatem opłaca się selektywna zbiórka. U nas nie ma to żadnego znaczenia, dlatego w naszym systemie ponad 70 proc. stanowią odpady zmieszane. Nawet nie możemy nazywać ich resztkowymi, bo w Polsce jest tam wszystko: plastik, papier, szkło, tekstylia - mówi Marliere.

Tymczasem, jak zauważa, proporcja powinna być odwrotna i tych segregowanych powinno być 70 proc. Przecież śmieci w Europie mamy takie same, tylko systemy i świadomość różne. Jednak bez zmiany systemu naliczania opłat szybko do przełomu nie dojdzie. Brakuje motywacji Skoro można mieć najwięcej nieposegregowanych śmieci i tylko dla uzupełnienia dorzucić trochę do plastików i papieru...

- Najwyższe współczynniki zbiórki selektywnej w okolicach 80 proc. mają Skandynawowie. Świetnie też radzą sobie Włochy, Belgia, Hiszpania, Słowenia i niektóre regiony we Francji. Z tego, co wiem, u nas nawet nie trwają pracę nad takimi zmianami systemowymi zmierzającymi do uzależnienia opłat od ilości i jakości wyrzucanych śmieci - mówi Hanna Marliere.

Pytaliśmy 17 grudnia w Ministerstwie Klimatu, w którego gestii jest polityka odpadowa, o ewentualne reformy, o większą swobodę samorządów, system "płać za to, co wyrzuciłeś". Do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Gigantyczna kumulacja w Eurojackpot. Do wygrania setki milionów złotych
Gigantyczna kumulacja w Eurojackpot. Do wygrania setki milionów złotych
Przekręt "na kaucję". Tak oszukał dwie seniorki. Straciły fortunę
Przekręt "na kaucję". Tak oszukał dwie seniorki. Straciły fortunę
Zbiera śmieci przed domem. Sąsiedzi są bezradni
Zbiera śmieci przed domem. Sąsiedzi są bezradni
Za te choroby ZUS wypłaci 1878 zł miesięcznie. Lista jest długa
Za te choroby ZUS wypłaci 1878 zł miesięcznie. Lista jest długa
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Zakonnice deweloperki chcą zabudować teren klasztoru. W Zakopanem wrze
Zakonnice deweloperki chcą zabudować teren klasztoru. W Zakopanem wrze