Pogorszenie danych o produkcji i sprzedaży może być przejściowe wg analityków

Warszawa, 18.08.2016 (ISBnews) - Niższe od spodziewanych odczyty dynamiki produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej za lipiec br. miały - zdaniem analityków - raczej charakter sezonowy z uwagi na okres wakacyjny oraz na niekorzystny układ kalendarza, tj. lipiec br. miał mniejszą możliwą liczbę dni roboczych wobec ubiegłorocznego. Jednakże część ekonomistów niepokoi skala zjawiska i według nich, dane za sierpień br. mogą dopiero skorygować obawy o negatywny trend.

18.08.2016 | aktual.: 18.08.2016 17:23

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), produkcja sprzedana przedsiębiorstw przemysłowych spadła w lipcu o 3,4% r/r wobec wzrostu 6% r/r w czerwcu. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 10,1%. Analitycy ankietowani przez ISBnews liczyli, że produkcja sprzedana przemysłu odnotowała od 1,8% spadku do 4,3% wzrostu r/r wzrostu przy średniej w wysokości 1,11% wzrostu r/r w lipcu. Z kolei sprzedaż detaliczna (w cenach bieżących) wrosła o 2% r/r w lipcu 2016 r., a w ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 0,5%. Prognozy ekonomistów ankietowanych przez ISBnews wahały się od 3% do 5,3% wzrostu, przy średniej na poziomie 3,88% wzrostu.

Analitycy spodziewali się spowolnienia dynamiki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej z uwagi na niższą liczbę dni roboczych. W przypadku sprzedaży detalicznej liczono jednak, że efekty solidnego wzrostu dochodów (zarówno dochodów z pracy jak i z tytułu wypłaty świadczeń w ramach programu Rodzina 500+) będą bardziej widoczne. Ekonomiści zwracają uwagę, że miesięczne dane o sprzedaży detalicznej nie uwzględniają sprzedaży usług (w tym turystyki), ani też np. sprzedaży samochodów używanych. W przypadku produkcji przemysłowej, analitycy również nie widzą powodów, by spadkowy trend utrzymał się. GUS notuje dynamiczny wzrost nowych zamówień w przemyśle na rynek wewnętrzny i zewnętrzny.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze cytaty z wypowiedzi ekonomistów:

"Opublikowane dziś dane dotyczące produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej potraktowane zostaną prawdopodobnie przez RPP jako przejściowo słabsze. Rada będzie zapewne chciała zobaczyć jakie dane przyniosą kolejne miesiące" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.

"Nie postrzegamy dzisiejszych danych jako sprzyjających obniżce stóp, ale na pewno będą one podtrzymywać dyskusje na ten temat, przynajmniej do czasu publikacji za kolejny miesiąc. Oczekujemy, że w sierpniu, w którym układ dni roboczych jest odwrotny niż w lipcu, odnotujemy ponadprzeciętnie wysokie dynamiki, które zatrą dzisiejsze negatywne odczyty. Dopiero po analizie obydwu wakacyjnych miesięcy będzie można wyciągnąć dalej idące wnioski" - analitycy banku BGK.

"W naszej ocenie słabsze lipcowe wyniki sprzedaży detalicznej są raczej w większym stopniu efektem silniejszego wpływu czynników o charakterze okresowym. Trudno bowiem w warunkach tak dynamicznego wzrostu dochodów gospodarstw domowych zakładać wyhamowanie dynamiki wzrostu konsumpcji prywatnej" - analitycy BOŚ Banku.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"Warto podkreślić, że średnie tempo wzrostu produkcji przemysłowej w I poł. br. (w ujęciu odsezonowanym) wyniosło 3,4% r/r. Wprawdzie negatywny wpływ na roczne dynamiki produkcji miały efekty kalendarzowe (w lipcu br. były o 2 dni robocze mniej niż przed rokiem), to jednak skala spadku produkcji przemysłowej okazała się zaskakująco głęboka. W lipcu br. odnotowano spadek produkcji przemysłowej we jej czterech głównych sekcjach, przy czym o ile spadek produkcji w górnictwie nie był zaskoczeniem (produkcja spada tam w ujęciu rocznym średnio o ponad 10,0% r/r od marca br.), to sporą negatywną niespodzianką był spadek produkcji w przetwórstwie przemysłowym (o 2,8% r/r wobec średniego wzrostu o 5,4% r/r w I poł. br. i o 5,8% r/r w całym 2015 r.). Struktura zmian produkcji w przemyśle przetwórczym (odpowiada za ok. 80% produkcji przemysłu ogółem ) nie pozwala - naszym zdaniem - na prostą odpowiedź na pytanie co przyczyniło się do odnotowanego spadku produkcji. Z jednej strony silny spadek odnotowano w przypadku
produkcji samochodów (o 12,1% r/r), co wskazuje na osłabienie popytu eksportowego, ale jednocześnie odnotowano wzrost produkcji mebli (o 7,1% r/r), której sprzedaż w dużym stopniu zależy od zamówień zagranicznych. Spadek produkcji maszyn i urządzeń (o 5,1% r/r) może odzwierciedlać niską aktywność inwestycyjną przedsiębiorstw w powiększanie swoich mocy produkcyjnych. Zaskakująco silny spadek produkcji przemysłowej w lipcu można wprawdzie uznać za spójny z rozczarowującymi wskaźnikami PMI w ostatnich miesiącach, ale jednocześnie trudno wytłumaczyć dlaczego pomimo słabnącej koniunktury w przemyśle przedsiębiorstwa wciąż w szybkim tempie zwiększają liczbę pracowników. Dynamiczna kontynuacja poprawy sytuacji na rynku pracy sugeruje, że pokłady optymizmu wśród pracodawców są wciąż spore. Z tej perspektywy można przypuszczać, że w kolejnych miesiącach dynamika produkcji powróci do dodatniego terytorium. (...) Dynamika sprzedaży detalicznej okazała się zatem niższa od naszej prognozy (4,9% r/r) i konsensusu
rynkowego (5,4% r/r). Biorąc pod uwagę wyjątkowo szybkie tempo wzrostu realnego funduszu płac i wypłatę zasiłków rodzinnych 500 plus można było oczekiwać wysokiej dynamiki sprzedaży detalicznej, jednak najprawdopodobniej dodatkowy strumień dochodów został spożytkowany przez gospodarstwa domowe na inne kategorie dóbr niż te, które są uwzględniane w sprzedaży detalicznej. Przede wszystkim miesięczne dane o sprzedaży detalicznej nie uwzględniają sprzedaży usług (w tym turystyki), ani też np. sprzedaży samochodów używanych. To powoduje, że w najbliższych kwartałach możemy oczekiwać istotnie wyższej dynamiki spożycia prywatnego niż wynikałoby to z miesięcznych realnych dynamik sprzedaży detaliczne" - główny ekonomista Plus Banku Wiktor Wojciechowski.

"W lipcu oczekiwaliśmy spowolnienia dynamiki sprzedaży detalicznej z uwagi na niższą liczbę dni roboczych. Skala spowolnienia dynamiki okazała się jednak silniejsza wobec oczekiwań, pomimo generalnie sprzyjających sprzedaży efektów solidnego wzrostu dochodów (zarówno dochodów z pracy jak i z tytułu wypłaty świadczeń w ramach programu ?Rodzina 500+"). W naszej ocenie słabsze czerwcowe wyniki sprzedaży detalicznej są raczej w większym stopniu efektem silniejszego wpływu czynników o charakterze okresowym. Trudno bowiem w warunkach tak dynamicznego wzrostu dochodów gospodarstw domowych zakładać wyhamowanie dynamiki wzrostu konsumpcji prywatnej.Na zdecydowanie pozytywne perspektywy spożycia gospodarstw domowych wskazują nie tylko bardzo dobre dane dot. dochodów, ale także wskaźniki koniunktury wśród konsumentów, w tym subindeks prognoz dot. dokonywania ważnych zakupów, który na koniec II kw. wzrósł do najmocniejszego od 2008 r. poziomu. Ponadto analizując strukturę opublikowanych danych dot. sprzedaży
detalicznej, można ocenić, że efekt słabszych danych skumulował się w kategorii sprzedaży samochodów, kategorii charakteryzującej się największą zmiennością w reakcji właśnie na efekty liczby dni handlowych. Podobnie jak w przypadku danych dot. produkcji sprzedanej przemysłu uważamy, że sporo słabsze lipcowe dane to w większym stopniu efekt czynników okresowych i podtrzymujemy oczekiwania, że wpływ obu tych czynników tj. wzrostu dochodów gospodarstw domowych z pracy jak również z tytułu wypłacalnych świadczeń w kolejnych miesiącach będzie silnie pozytywnie wpływał na wyniki konsumpcji i sprzedaży detalicznej. Oczywiście kluczowe dla weryfikacji tej tezy będą publikacje danych ze sfery realnej krajowej gospodarki w sierpniu oraz we wrześniu.Szacujemy, że w II kw. w II poł. 2016 r. dynamika konsumpcji prywatnej będzie rosnąć w tempie ponad 4,0% r/r. W tym okresie bowiem dynamika dochodów gospodarstw domowych w ujęciu zmian realnych zbliży się okresowo do poziomu notowanego w okresie boomu l. 2006 - I poł.
2008" - analitycy BOŚ Banku.

"Sprzedaż detaliczna z dynamiką 2,0 proc. rdr nominalnie okazała się być poniżej oczekiwań rynku, który szacował jej wzrost na 4,2 proc. rdr. Mimo to nie dostrzegamy w tych danych poważnych powodów do obaw ani o kondycję popytu prywatnego, ani wzrostu gospodarki w III kwartale. Po pierwsze, w ujęciu realnym kupiliśmy o 4,4 więcej niż przed rokiem, co nadal pozostaje bardzo solidnym wzrostem. Po drugie, spadki dynamiki nominalnej dotyczą wszystkich wyróżnionych grup towarów. W naszej ocenie nie oznacza to jednak niebezpiecznego powszechnego spadku popytu, lecz jest odzwierciedleniem układu kalendarza. Spowodował on, że tegoroczny lipiec o najmniejszej możliwej liczbie dni roboczych porównujemy z ubiegłorocznym, w którym była ona najwyższa. Wpływ tego rodzaju zmian jest szczególnie trudny do precyzyjnego uwzględnienia w prognozach i naszym zdaniem przede wszystkim stąd bierze się dzisiejsza negatywna niespodzianka, widoczna także w innych publikowanych dziś danych. W lipcu produkcja przemysłowa spadła o 3,4
proc. rdr, po wzroście o 6,0 proc. w czerwcu. Wynik okazał się niższy od mediany prognoz rynkowych zakładającej niewielki wzrost 0,6 proc. rdr. Gorszy wynik może sygnalizować osłabienie dotychczasowego korzystnego trendu w przemyśle, jednakże tego nie przesądza. Wśród przyczyn słabego wyniki podkreślić trzeba niekorzystny wpływ układu kalendarza, po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 1,6 proc. rdr. Nie postrzegamy dzisiejszych danych jako sprzyjających obniżce stóp, ale na pewno będą one podtrzymywać dyskusje na ten temat, przynajmniej do czasu publikacji za kolejny miesiąc. Oczekujemy, że w sierpniu, w którym układ dni roboczych jest odwrotny niż w lipcu, odnotujemy ponadprzeciętnie wysokie dynamiki, które zatrą dzisiejsze negatywne odczyty. Dopiero po analizie obydwu wakacyjnych miesięcy będzie można wyciągnąć dalej idące wnioski" - analitycy banku BGK.

"Lipcowe dane dotyczące produkcji przemysłowej, produkcji budowlano-montażowej oraz sprzedaży detalicznej były dużo słabsze w porównaniu do zanotowanych w czerwcu. Samo wyhamowanie dynamiki produkcji sektora przemysłowego oraz sprzedaży detalicznej nie dziwi, niepokojąca jest natomiast jego skala. Spowolnienie na pewno po części spowodowane było rozpoczynającym się sezonem urlopowo-wakacyjnym. Wiele firm pracuje w tym okresie na mniejszych obrotach, część przerywa produkcję w związku z remontami i modernizacjami. Niższe tempo wzrostu sprzedaży detalicznej towarów także spowodowane było wakacjami. Polacy, którzy wyjeżdżali odpoczywać, nie kupowali w tym czasie m.in. samochodów, których sprzedaż w ujęciu miesięcznym spadła najsilniej (o 15.5%). Tym samym w kolejnych miesiącach zarówno produkcja przemysłowa, jak i sprzedaż detaliczna, powinny znowu przyspieszać. Sugeruje to z jednej strony wyraźna poprawa sytuacji na rynku pracy, a z drugiej realizowane wypłaty w ramach programu 500+. W ramach tego ostatniego
do końca br. gospodarstwa domowe posiadające dzieci otrzymają jeszcze kilka miliardów złotych. Nie ma tym samym obaw o spowolnienie konsumpcji i będzie ona niewątpliwie głównym silnikiem wzrostu PKB w kolejnych kwartałach. (...)Opublikowane dziś dane dotyczące produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej potraktowane zostaną prawdopodobnie przez RPP jako przejściowo słabsze. Rada będzie zapewne chciała zobaczyć jakie dane przyniosą kolejne miesiące. Natomiast dużym zmartwieniem dla Rady są już prawdopodobnie inwestycje, które hamują od początku br. i nic nie wskazuje póki co aby sytuacja na początku trzeciego kwartału się zmieniła. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe wypowiedzi poszczególnych członków RPP (wskazywali oni że obniżki stóp nie pomogą inwestycjom) nie spodziewam się zmian kosztu pieniądza ani na wrześniowym posiedzeniu, ani na kolejnych w tym roku" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.

"W lipcu dynamika produkcji przemysłowej była ujemna i wyniosła -3,4% r/r wobec wzrostu o 6,0% r/r w czerwcu, co było wynikiem wyraźnie słabszym od konsensusu rynkowego. Poprzedni spadek produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym zanotowano w sierpniu 2014r. a odczyt w lipcu był najgorszy od grudnia 2012r. Pogorszenie wyniku produkcji w lipcu było spodziewane ze względu na niekorzystny efekt kalendarzowy i mniejszą liczbę dni roboczych, jednak jego skala zaskoczyła. Czynnik kalendarzowy nie w pełni tłumaczy słabe wyniki przemysłu w lipcu. Na pogorszenie koniunktury w przemyśle wskazały też bowiem dane odsezonowane, według których wzrost produkcji spowolnił do 1,6% r/r z 3,6% r/r w czerwcu. Dominowały branże, w których zanotowano spadek produkcji (23 z 34 branż), a najsilniejsza zniżka miała miejsce w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep, a także w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę. Spadki produkcji widoczne były zarówno w branżach eksportowych, jak i
ukierunkowanych na rynek krajowy. Natomiast w 11 działach zanotowano wzrost produkcji, w tym w produkcji wyrobów farmaceutycznych, wyrobów tekstylnych i mebli. Słabszy wynik produkcji sugerował już gorszy odczyt indeksu PMI na początku miesiąca. Trudno jednak przesądzać o trwałości tego trendu. Dane o zamówieniach w przemyśle publikowane przez GUS wskazują na utrzymujący się dynamiczny wzrost nowych zamówień, także eksportowych. Koniunktura u naszych głównych partnerów handlowych, szczególnie w Niemczech pozostaje natomiast korzystna, co potwierdziły wyniki wzrostu PKB w 2Q br., które u naszego głównego partnera handlowego były lepsze od oczekiwań. Być może zatem tak słaby odczyt będzie miał charakter przejściowy. Słaby początek 3Q sugeruje jednak, że skala poprawy wzrostu w drugiej połowie roku może być nieco mniejsza od oczekiwań. [?] Również gorsza od oczekiwań, chociaż nadal wysoka była dynamika sprzedaży detalicznej. W ujęciu realnym sprzedaż wzrosła o 4,4% r/r po wzroście o 6,5% r/r w czerwcu.
Nominalnie odnotowano natomiast wzrost o 2,0% r/r. W ujęciu realnym odnotowano wzrosty we wszystkich kategoriach przedsiębiorstw handlowych, za wyjątkiem kategorii pozostałe, co potwierdza dobre nastroje konsumentów. Najsilniejszy wzrost odnotowano w przypadku sprzedaży odzieży i obuwia (o 18,8% r/r), kategorii farmaceutyki, kosmetyki (11,3% r/r), pozostała sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach (10,2% r/r) oraz meble, rtv, agd (o 9,6% r/r). Kategorie te są związane z czynnikami dochodowymi, silne wzrosty mogą też być konsekwencją wypłaty nowych zasiłków na dzieci. W naszej ocenie, dane były słabsze od oczekiwań, ponieważ efekt programu Rodzina 500+ widoczny w sprzedaży detalicznej jest mniejszy niż szacowaliśmy. Nie oznacza to jednak mniejszego wpływu na konsumpcję. Wydaje się, że zwłaszcza w miesiącach letnich, dodatkowe środki były wydawane na usługi (turystyka) oraz na sprzedaż w małych sklepach, a są to wydatki niewidoczne w opublikowanych dziś danych o sprzedaży detalicznej. Perspektywy konsumpcji
ogółem pozostają dobre. W kolejnych miesiącach będzie ona wspierana przez dobrą sytuację na rynku pracy, rosnące dochody realne oraz świadczenia społeczne. Konsumpcja pozostanie głównym filarem wzrostu gospodarczego. Wobec słabości inwestycji i sektora przemysłowego może być jedynym motorem gospodarki" - analitycy Banku Millennium.

(ISBnews)

Źródło artykułu:ISBnews
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)