Pogorszenie nastrojów na rynku

Ubiegły tydzień na rynkach można określić jako kontynuację odwrotu od ryzykownych aktywów na rzecz bezpiecznych, takich jak obligacje i bony skarbowe oraz „bezpieczne waluty” JPY i CHF.

31.08.2010 | aktual.: 31.08.2010 15:58

Powodem takiej sytuacji są słabsze od oczekiwanych dane napływające ze światowej gospodarki, które utwierdzają inwestorów i analityków w przekonaniu, że 2 połowa roku nie będzie tak dobra jak zakładano. Oliwy do ognia dolewają coraz częściej pojawiające się opinie o tzw. drugim dnie recesji, które to według zapowiedzi ma nastąpić w niedalekiej przyszłości.

Praktycznie od połowy marca 2009r. panuje opinia, że odbicie gospodarcze będzie przyjmowało kształt litery V i tak też było przez dłuższy okres czasu. Tak szybki powrót do wzrostu, po ogromnym krachu gospodarczym nie był do końca zasługą siły światowych gospodarek, ale konsekwencją keynsistowskiej polityki fiskalnej i monetarnej. Wprowadzone pakiety stymulacyjne w środowisku ultra niskich stóp procentowych zadziałały jak należy co spowodowało wzrosty cen ryzykownych aktywów takich jak akcje (indeks S&P 500 od swojego dołka zyskał ponad 80%), surowce (miedź zyskała ponad 180%) oraz waluty „emerging markets” w tym złoty. Pozytywna reakcja całego świata rynków finansów miała odbicie w sferze realnej gospodarki. W większości krajów rozwiniętych analitycy wraz z ukazującymi się coraz lepszymi danymi podnosili prognozy wzrostu. Większość uważała, że gospodarka światowa najgorsze ma już za sobą, a rządy mogą się zadłużać do niespotykanych poziomów aby pomagać rodzimym przedsiębiorcą i konsumentom. Optymizm został
„poskromiony” przez kryzys greckiego zadłużenia, który był swego rodzaju papierkiem lakmusowym dla pozostałych krajów strefy euro. Kryzys ten wywołał falę wyprzedaży na wszystkich rynkach oraz dał początek nowym trendom na rynku obligacji. Rządy krajów rozwiniętych szczególnie w Europie, np. Wielka Brytania wycofały się z ekspansywnej polityki fiskalnej, która dotychczas nadawała ton gospodarkom i napędzała wzrost gospodarczy. Drastyczne posunięcie w sferze budżetowej członków UE, zakończenie większości pakietów stymulacyjnych za Oceanem oraz działania rządu Chińskiego mające na celu zahamowanie wzrostu cen nieruchomości są bezpośrednią przyczyną obserwowanego spowolnienia gospodarczego na świecie. Napływające dane makroekonomiczne powodują, że nawet najwięksi optymiści obcinają swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego, a inwestorzy drżą w obawie przed powrotem recesji i kupują obligacje rządowe w Niemiec i USA. Pomimo braku znaczącej poprawy na rynku pracy w USA gospodarka największego konsumenta nie
powinna wpaść ponownie w recesje. Konsumenci oraz przedsiębiorcy przyzwyczaili się do nowej rzeczywistości, w której to wzrasta stopa oszczędności gospodarstw domowych przy jednoczesnym zmniejszeniu zadłużenia, co z kolei wpływa na zmniejszenie wydatków. Przedsiębiorstwa, w przeciwieństwie do 2007r. „siedzą na gotówce”, która stanowi polisę ubezpieczeniową na wypadek złych warunków gospodarczych. Obecnie przedsiębiorstwa w USA nie widzą możliwości organicznego rozwoju i wzrostu. W rezultacie wzrasta aktywność w obszarze M&A wspomagana przez niskie stopy procentowe oraz wzmożone zainteresowanie inwestorów rynkiem obligacji. Po wypowiedziach Prezesa Rezerwy Federalnej należy oczekiwać zdecydowanych działań, których celem będzie ochrona wzrostu amerykańskiej gospodarki oraz walka z ryzykiem deflacji. W związku z tym nie jest zasadne oczekiwanie powrotu recesji w gospodarce światowej, a raczej umiarkowany wzrostu w drugim półroczu 2010 oraz całym 2011.

W środowisku niskich stóp procentowych oraz łatwego dostępu do finansowania na wartości będą zyskiwały aktywa ryzykowne takie jak akcje i surowce. Tracić powinni dotychczasowi faworyci JPY i CHF aczkolwiek spadki te nie będą tak dynamiczne jak dotychczasowe wzrosty a raczej umiarkowanie i spokojne.

Rynek finansowy w Polsce w ostatnim tygodniu nie wyróżniał się niczym na tle świata. Nadal mamy znaczące zainteresowania na aukcjach bonów oraz obligacji przy jednoczesnym spadku rentowności. Relatywna siła złotego w stosunku do głównych walut może oznaczać, że obecne zawirowania na rynkach światowych mają charakter chwilowy. Dzisiejszy odczyt PKB w Polsce za II kwartał na poziomie 3,5% r/r przemawia za scenariuszem, w którym złoty będzie się umacniał do głównych walut. Złotówka oferuje relatywnie atrakcyjną stopę zwrotu przy umiarkowanym ryzyku dla inwestorów zagranicznych.

Bieżący tydzień przyniesie wiele nowych informacji gospodarczych, które pozwolą lepiej ocenić stan światowej gospodarki. Wśród nich najważniejsze będą dane z rynku pracy USA, , indeks ISM dla przemysłu oraz wydajność pracy, która historycznie odpowiada za znaczącą część wzrost PKB w USA.

Paweł Szczeciak
GO4X

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)