POGP: zwiększanie obowiązkowych zapasów LPG nie ma uzasadnienia

Ustawowe trzykrotne zwiększenie poziomu obowiązkowych zapasów gazu płynnego LPG nie ma żadnego uzasadnienia - przekonuje Polska Organizacja Gazu Płynnego. Podkreśla m.in., że koszty utrzymywania większych zapasów poniosą konsumenci.

POGP: zwiększanie obowiązkowych zapasów LPG nie ma uzasadnienia
LUIS LIWANAG/AFP

13.06.2013 | aktual.: 13.06.2013 16:11

Zwiększenie obowiązkowych zapasów LPG z poziomu 30 do 90 dni średniego zużycia zakłada projekt nowelizacji ustawy o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynku naftowym. Opracowany przez ministerstwo gospodarki projekt trafił już do KPRM, w kwietniu 2013 r. Komitet ds. Europejskich zarekomendował rozpatrzenie go przez Komitet Stały Rady Ministrów.

Jak mówił w czwartek na konferencji prasowej przewodniczący Polskiej Organizacji Gazu Płynnego Jerzy Szablewski, POGP apeluje do rządu i posłów o zmianę zapisów dotyczących zapasów LPG. Jak podkreślał, 3-krotne zwiększenie zapasów to "ewenement na skalę europejską", ponieważ takie zapasy istnieją tylko w czterech krajach UE, a ich poziom nigdzie nie jest wyższy niż 30 dni.

POGP zwraca uwagę, że w Ocenie Skutków Regulacji ustawy ministerstwo gospodarki założyło, że tzw. opłata zapasowa na tworzenie zapasów, wyniesie 70,80 zł za tonę i wtedy dodatkowe koszty sektora to 200 mln zł rocznie. Jednak - jak podkreślał dyrektor Olechowski - maksymalna stawka ustawowa to 160 zł i wtedy te koszty to co najmniej 320 mln zł rocznie.

Z szacunków Organizacji wynika, że przy dzisiejszych cenach autogazu, opłata 70,80 zł za tonę oznacza wzrost ceny litra o 4 grosze netto, a przy opłacie 160 zł/t - 9 groszy netto. Według POGP efektem będzie zmniejszenie wykorzystania ekologicznego źródła energii jak LPG i zwiększenie wydatków mniej zamożnych grup społecznych.

Szablewski dodał, że POGP sprzeciwia się zapisanej w ustawie maksymalnej stawce tzw. opłaty zapasowej, która dla LPG wynosi 160 zł za tonę, a dla paliw płynnych kilkakrotnie mniej. Popiera jednak rozwiązanie mówiące, że w zamian za uiszczanie tej opłaty na rzecz Agencji Rezerw Materiałowych nie trzeba tworzyć fizycznych zapasów LPG, co kosztuje znacznie więcej niż w przypadku innych paliw. Zbiorniki LPG są bardzo kapitałochłonne, największy zbiornik w Polsce ma raptem między 2 a 3 tys. m sześc. - wskazał. Jego zdaniem, właśnie z tego powodu inne kraje UE nie zdecydowały się na utrzymywanie zapasów LPG.

Dyrektor POGP Andrzej Olechowski wyjaśniał, że obecne, 30-dniowe zapasy LPG w większości trzymane są w postaci ekwiwalentu w benzynie. Przedstawił też dane z Hiszpanii i Portugalii, w których obowiązkowe zapasy wynoszą odpowiednio 20 i 30 dni. W Hiszpanii prawie trzy czwarte, a Portugalii dwie trzecie LPG idzie na cele komunalne jak ogrzewanie, natomiast w Polsce trzy czwarte zużycia to autogaz - zwrócił uwagę. Podkreślał też, że w krajach o najwyższym w UE zużyciu LPG - za wyjątkiem Włoch - też dominują cele komunalne, a zapasów obowiązkowych tam brak.

Olechowski podkreślał, że przez 23 lata funkcjonowania w Polsce LPG infrastruktura nie stwarzała żadnych problemów logistycznych, a gazu nigdy nie zabrakło. Teraz mamy 3 terminale morskie, kilkanaście lądowych na granicy wschodniej, są możliwości sprowadzania z zachodu i południa, są nadwyżki mocy przeładunkowych a na świecie spodziewana jest nadpodaż LPG - podkreślał. Dlatego, według POGP - nie ma obecnie żadnego zagrożenia brakiem dostaw gazu płynnego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)