Polska europejskim liderem handlu?
Polska ma szansę w ciągu najbliższych kilku lat wyraźnie zaznaczyć się na
handlowej mapie Europy. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez BMI, do
2014 r. sprzedaż detaliczna w Polsce wzrośnie o 28 procent. Nasz rynek ma
wciąż duży potencjał i chłonność, a konsumenci są chętni do robienia zakupów
oraz próbowania nowinek.
Polska ma szansę w ciągu najbliższych kilku lat wyraźnie zaznaczyć się na handlowej mapie Europy. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez BMI, do 2014 r. sprzedaż detaliczna w Polsce wzrośnie o 28 procent. Nasz rynek ma wciąż duży potencjał i chłonność, a konsumenci są chętni do robienia zakupów oraz próbowania nowinek.
Potwierdzają to dane Eurostatu - we wrześniu sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła rok do roku o 9,9 procent, co daje nam najlepszą pozycję w Unii Europejskiej. Optymistyczne dane dostarczył również najnowszy raport CB Richard Elis, według którego jesteśmy drugim najatrakcyjniejszym rynkiem w Europie dla sieci handlowych. Aż jedna trzecia z nich planuje w Polsce ekspansję lub rozszerzenie swojej oferty.
Według danych zawartych w "Raporcie Handlu Detalicznego w Polsce na 4 kwartał 2010" (Poland Retail Report Q4 2010), przygotowanego przez brytyjską firmę badawczą BMI wartość sprzedaży detalicznej w ciągu najbliższych 4 lat wzrośnie o 28 procent z prognozowanego na koniec tego roku 387,16 mld zł do 494,65 mld zł w roku 2014.
Najważniejszymi czynnikami wpływającymi na rozwój rynku według BMI jest wzrost wynagrodzeń, rosnąca liczba samochodów, a co za tym idzie mobilność konsumentów oraz otwartość Polaków na nowe rozwiązania. Wyraźną i stałą poprawę w zakresie sprzedaży detalicznej obserwuje się od czasu wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 r. Rozwój gospodarki stymuluje napływ inwestycji zagranicznych. Pod tym względem wypadamy najlepiej w regionie.
Jak wynika z raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) opublikowanych w lipcu tego roku Polska wypada najlepiej pod względem napływu inwestycji zagranicznych wśród nowych krajów UE, a zainteresowanie naszym krajem wciąż rośnie. Stawia nas to w roli jednego z najlepszych kandydatów do pozycji lidera rozwoju, także w zakresie potencjału konsumenckiego, w najbliższych kilku latach.
Spowolnienie w Unii, w Polsce wzrost
Jednocześnie dane Eurostat potwierdzają, że sprzedaż detaliczna w Polsce, wyrównana sezonowo, wzrosła we wrześniu o 1,6 procent miesiąc do miesiąca, zaś w ujęciu rocznym zwiększyła się o 9,9 procent. Wyniki te pokazują dobrą kondycję rynku w naszym kraju na tle Europy. W całej Unii Europejskiej sprzedaż detaliczna spadła o 0,1 procent w stosunku do wartości z sierpnia, a rok do roku wzrosła o 1,3 procent.
Spośród członków UE, których dane uwzględnia Eurostat sprzedaż wzrosła (w ujęciu rocznym) w 11 krajach, a spadła w 9 krajach. W Polsce wzrosła najwięcej (9,9 procent) kolejne miejsca zajmują Belgia (8,5 procent) oraz Łotwa (6,1 procent). Podobnych wyników możemy spodziewać się w kolejnym miesiącu. Jak poinformował GUS, statystyki dla handlu detalicznego w październiku kształtowały się na podobnym poziomie jak we wrześniu, a w porównaniu z analogicznym miesiącem 2009 r. koniunktura w handlu prezentowała się lepiej.
- Polski rynek wyróżnia się na naszym kontynencie swoim dużym potencjałem - tłumaczy Łukasz Gajewski, prezes firmy Target BPO, będącej liderem outsourcingu sprzedaży w Polsce. - Z 38 milionami mieszkańców jesteśmy największym rynkiem wśród nowych krajów Unii Europejskiej i jednym z największych na całym kontynencie. Nasze społeczeństwo stale się bogaci i wydajemy coraz więcej na zakupy, zwłaszcza na te wykraczające poza codzienne potrzeby. W naszych przyzwyczajeniach zakupowych coraz bardziej zbliżamy się do krajów zachodu, więc firmy, chcąc nadążyć za oczekiwaniami konsumentów stale wprowadzają nowe produkty i marki. Widać to wyraźnie w puli zamówień trafiających do takich firm jak Target BPO.
Rynek z możliwościami
Atutem Polski jest nie tylko duża liczba mieszkańców, ale także, jak podkreśla raport BMI, fakt, że wciąż jesteśmy jednym z najmłodszych społeczeństw w Europie Środkowo-Wschodniej. Ponad 37 procent mieszkańców naszego kraju mieści się w przedziale wiekowym 20-44 lata, a jeszcze w tym roku wartość ta osiągnie 38 procent.
Młodzi ludzie są motorem handlu. To oni kupują najwięcej i są w największym stopniu otwarci na zmiany i nowe propozycje. Nastolatki i młodzi dorośli są najbardziej skłonni do wydawania pieniędzy na produkty niespożywcze. A właśnie wzrost sprzedaży tej kategorii artykułów zbliża nas do wzorców zachodnich. Jak podaje GUS w 2008 r. w Polsce wzrosła najmocniej sprzedaż ubrań i butów, mebli, sprzętu RTV i AGD. Wydajemy też coraz więcej na książki i artykuły piśmiennicze, leki oraz kosmetyki.
Jednak nadal nasz rynek ma wiele do nadrobienia w stosunku do państw zachodnich. Siła nabywcza polskiego społeczeństwa, tak jak innych krajów regionu, wciąż jeszcze odbiega znacznie od europejskiej normy. Podobnie niskie wartości osiąga wskaźnik produktywności powierzchni (obrót z metra kwadratowego na jednego mieszkańca). Wraz z innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej (z wyjątkiem Słowenii) zostajemy daleko w tyle za resztą Europy.
Inne wskaźniki, determinujące atrakcyjność naszego rynku dla firm produkcyjnych i handlowych, są jednak bardziej optymistyczne. Polacy przeznaczają na zakupy detaliczne średnio 38 procent swoich zasobów finansowych, co plasuje nas wprawdzie za Szwecją, Danią i Rosją, ale już przed Włochami, Niemcami i Francją.
Polska też wypada dobrze przy porównaniu wzrostu wartości ogólnego obrotu w handlu detalicznym. Wskaźnik ten, na skutek kryzysu gospodarczego, w Europie spada. Spadki są widoczne w kilkunastu krajach, w tym w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, a także, czego można się spodziewać - na Litwie, Łotwie i w Grecji. Stagnacja dotknęła Francję i Włochy. Specjaliści prognozują jednak wzrost wartości nominalnej sprzedaży w 14 krajach, w tym w Polsce. Zakładany przez BMI roczny wzrost sprzedaży do 2014 r. na poziomie 6, 5 procent dałby nam silną pozycję wśród innych krajów naszego kontynentu.
- Polski rynek ma duży potencjał z dwóch powodów - tłumaczy Piotr Rogowiecki, zastępca dyrektora departamentu dialogu społecznego Pracodawców RP. - Po pierwsze, bez potrzeby, ponoszenia kosztów transportu, wytwarzane w Polsce towary można zaoferować prawie 40 mln konsumentów. Po drugie z Polski jest blisko do innych "młodych" krajów UE, których obywatele, w długim okresie będą się szybko bogacić i potrzebować nowych towarów i usług. W tym kontekście ważna jest też bliskość Ukrainy, Białorusi i Rosji. Polska może być dobrym przyczółkiem do ekspansji na te rynki. Niemniej jednak nasz eksport potrzebuje wsparcia dwojakiego rodzaju. Przede wszystkim potrzebne jest poprawienie ogólnych warunków prowadzenia biznesu (prawo pracy, dostępność do kapitału, biurokracja, prawo podatkowe), co zwiększy naszą konkurencyjność. Po drugie, nadal nie ma spójnej i skutecznej polityki promocyjnej naszego eksportu.
Perspektywiczne branże
Największy wzrost sprzedaży w Polsce na najbliższych spodziewany w motoryzacji. Jak podaje BMI, do 2014 r. rynek ten może rozwinąć się o ponad 39 procent. Innymi perspektywicznymi obszarami są leki sprzedawane bez recepty (33 procent) i elektronika (25 procent). Według najnowszego raportu PMR pt. „Handel detaliczny odzieżą i obuwiem w Polsce 2010. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2010-2012” powinna wzrosnąć również sprzedaż ubrań i obuwia (3,8 procent w roku 2010 i 5,3 procent w roku 2011). Optymistyczne doniesienia docierają również z rynku FMCG, który, choć sam wzrost oscyluje w granicach 1 procent, mocno nastawia się na wprowadzanie nowych produktów, marek i wariacji.
- Firmy FMCG zgłaszają się do nas coraz częściej, by wesprzeć ich w sprzedaży zupełnie nowych na polskim rynku artykułów lub nieoferowanych wcześniej wariacji produktu - mówi Łukasz Gajewski. - Utrudnieniem dla zagranicznych koncernów jest ogromne rozproszenie rynku, niespotykane w takiej skali w innych krajach Europy. Do niedawna pełna gama produktów, np. 8 rodzajów kaw, zamiast 2 trafiała tylko do niewielkiej liczby sklepów. Dziś jednak firmy coraz częściej proszą nas o zaplanowanie dystrybucji w kolejnych 10-20 tys. sklepów.
Zmieniają się także przyzwyczajenia Polaków co do miejsca dokonywania zakupu i poszukiwania informacji o produktach. Coraz chętniej poszukując danego produktu sięgamy do Internetu, stąd wartość branży e-commerce stale rośnie. Jak wynika z raportu podsumowującego stan branży e-commerce, przygotowanego przez Stowarzyszenie Marketingu Bezpośredniego w Polsce, w roku 2009 odnotowaliśmy 22-procentowy wzrost branży. W 2009 r. na zakupy internetowe Polacy wydali 13,43 mld zł. Przewiduje się, że w przyszłych latach wzrosty roczne będą nieco mniejsze, ale wciąż w okolicach 20 procent. Przewiduje się, że w 2010 r. zostanie przekroczony poziom 2 procent udziału e-commerce w handlu tradycyjnym. Z każdym rokiem wzrasta też wartość sprzedaży produktów kupionych pod wpływem internetu, ale poza nim. W 2009 r. wynosiła ona około 26 mld zł, czyli wzrosła w stosunku do 2008 r. o prawie 60 procent.
- Rozwój nowych dróg dotarcia do klientów jest stymulacją do różnicowania oferty firm, wprowadzania niestandardowych produktów i rozwiązań. Sam fakt, że w sieci można zaprezentować nieograniczoną gamę artykułów i dostarczyć wyczerpujących informacji na ich temat zupełnie zmienia oblicze rynku sprzedaży, stwarza nowe wyzwania i daje wiele potencjalnych możliwości - komentuje Leszek Rożdżeński, ekspert Instytutu Outsourcingu, prezes firmy Web Inn.
Nieruchomości handlowe
Deweloperzy centrów handlowych również patrzą w przyszłość z większym optymizmem. Polskie galerie obronną ręką wychodzą z kryzysu. Deweloperzy wstrzymali wprawdzie realizację wielu inwestycji ze względu na wprowadzone przez banki ograniczenia finansowania nowych projektów. Zmniejszyła się podaż powierzchni handlowej, a spadek wartości złotówki spowodował konieczność renegocjacji kontraktów z najemcami.
Istniejące już centra radziły sobie jednak dobrze. W 2009 r., najbardziej kryzysowym roku dla branży, obroty polskich galerii handlowych spadły jedynie o 3 procent. Co więcej, dla wielu sieci czas kryzysu był czasem ekspansji. Na rynku pojawiło się bowiem wiele atrakcyjnych i niedrogich lokalizacji handlowych. Obecnie, wg badań przeprowadzonych przez CB Richard Elis, Polska jest liderem w Europie Środkowo-Wschodniej i głównym celem ekspansji sieci handlowych. Aż 33 procent ankietowanych firm planuje otworzenie tutaj nowych sklepów lub rozszerzenie oferty już działających. W skali całej Europy pod względem atrakcyjności dla detalistów zajmujemy bardzo wysokie, drugie miejsce, tuż po Niemcach. Główne atuty Polski to przede wszystkim silna, stabilna gospodarka oraz stosunkowo mała ilość powierzchni handlowej najwyższej jakości.
- Ostatnie dane makroekonomiczne dotyczące wzrostu poziomu sprzedaży detalicznej potwierdzają, że najtrudniejszy okres mamy już za sobą. Konsumenci wracają na rynek, ciekawi nowych produktów i oferty, poprawiają się nastroje najemców, którzy szukają korzystnych lokalizacji w nowo powstających centrach handlowych i rozszerzają swoją ofertę o marki do tej pory nieobecne w Polsce. Obserwujemy wzmożoną aktywność inwestycyjną na rynku nieruchomości komercyjnych i liczymy na to, że ten trend się wzmocni w 2011 r. - podsumowuje Agnieszka Baczyńska, dyrektor działu najmu Plaza Centers Poland, polskiego oddziału jednego z największych deweloperów centrów handlowo-rozrywkowych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Czy Polska dobrze wykorzysta swoje szanse i rzeczywiście stanie się liderem w europejskim handlu. Zdaniem ekspertów to zależy od bardzo wielu czynników, między innymi od stanu finansów państwa, poziomu inflacji, kursu polskiej waluty, poziomu bezrobocia, wzrostu wynagrodzeń, przepisów podatkowe, a także wydarzeń na gospodarczej mapie świata. Jeśli jednak nie wydarzy się nic złego, mamy perspektywę kilku dobrych lat dla sprzedaży.
Autor:IP