Polska jest potęgą w transferach
Masowe wyjazdy Polaków za granicę poprawiają nasz deficyt na rachunku obrotów bieżących, który już teraz osiągnął dość wysoki poziom 5 proc. Bank Światowy szacuje, że pod względem transferów gotówki wyprzedzają nas tylko znacznie bardziej ludne kraje: Indie, Chiny, Meksyk i Filipiny.
Dzięki wyjazdom rodaków po wejściu do UE mamy piąte miejsce w przekazach od emigrantów
11 miliardów dolarów - na tyle analitycy Banku Światowego szacują kwotę tegorocznych przekazów gotówki do kraju od Polaków pracujących za granicą. Z ich podsumowania wynika, że pod tym względem zajmujemy piątą pozycję na świecie. To wszystko głównie dzięki wyjazdom do pracy setek tysięcy Polaków po rozszerzeniu Unii Europejskiej.
Szacunki Banku Światowego mówią o nieco wyższych kwotach, niż wynika z publikowanych co kwartał danych Narodowego Banku Polskiego. NBP ocenia wartość pieniędzy przekazanych z tytułu pracy Polaków za granicą w pierwszej połowie tego roku na niespełna 2,6 mld euro.
Dla analityków rynkowych wartość transferów od polskich emigrantów jest ważna, bo ma wpływ na wysokość deficytu na rachunku obrotów bieżących, a to ważny wskaźnik stabilności gospodarki. Bez transferów od naszych rodaków deficyt byłby wyraźnie wyższy, a i tak sięga w tej chwili 5 proc. produktu krajowego brutto.
Napływ gotówki od emigrantów ma też wpływ na kurs walutowy. Co prawda, przekazywane kwoty są znacznie mniejsze niż z tytułu eksportu czy importu. Jeśli wziąć jednak pod uwagę saldo handlowe, to różnica nie jest już aż tak duża. W pierwszej połowie bieżącego roku deficyt w obrotach towarowych nie przekraczał 5,5 mld euro.
Przez kilka ostatnich lat napływ gotówki od emigrantów szybko rósł. Czy tak będzie w przyszłości?
Ekonomiści raczej się tego nie spodziewają, bo największa fala wyjazdów jest już za nami. Ponadto na kwoty transferowane do kraju negatywny wpływ będzie miał kryzys gospodarczy, który utrudnia znalezienie pracy za granicą.
Raczej należy się nastawiać na to, że coraz więcej Polaków będzie się decydować na powrót do kraju.
Łukasz Wilkowicz
Tekst z kolumny nr 1 Gazety Giełdy Parkiet