Polska może zgodzić się na euroobligacje dla Grecji
Polska gotowa jest poprzeć euroobligacje dla takich krajów jak Grecja pod warunkiem, że będą one wspólne dla całej UE, a nie tylko dla strefy euro - powiedział w Brukseli premier Donald Tusk.
11.02.2010 | aktual.: 11.02.2010 13:27
Za najlepszą formę wsparcia szef polskiego rządu uznał dobrowolne składki krajów UE.
- Najbardziej obiecującym, ale z naszego punktu widzenia wymagającym wyjaśnień mechanizmem, byłyby euroobligacje. Myśmy bardzo krytycznie oceniali jakiś czas temu pomysł euroobligacji, ale oczywiście była zupełnie inna sytuacja - powiedział Tusk dziennikarzom przed rozpoczęciem szczytu UE, który ma zadecydować o wsparciu dla Grecji borykającej się z dużym deficytem i długiem publicznym, co zagraża stabilności strefy euro.
- Polska byłaby także gotowa uczestniczyć w takim przedsięwzięciu jak euroobligacje, które miałyby gromadzić pieniądze na fundusz pomocowy dla takich krajów jak Grecja. Nam zawsze chodziło o to, żeby np. euroobligacje nie budowały mechanizmu dzielącego Europę na strefę euro i pozostałe kraje i żeby konkurencja na rynku papierów dłużnych nie była przykra z punktu widzenia polskich papierów dłużnych, chociaż na razie nic takiego nam nie grozi ze względu na względnie dużą wiarygodność Polski na tym rynku - dodał premier.
Wcześniej polski rząd zgłaszał sprzeciw wobec pomysłu wprowadzenia euroobligacji w obawie, że ze względu na wyższą wiarygodność strefy euro na rynkach finansowych będą one bardziej konkurencyjne od polskich papierów dłużnych, co mogłoby oznaczać, że Polska może mieć trudności ze sfinansowaniem deficytu.
Zdaniem Tuska euroobligacje są jednym z możliwych, choć "niepreferowanych" przez Polskę, zasobów wsparcia krajów UE pogrążonych w finansowych tarapatach.
- Z naszego punktu widzenia możliwie dobrowolne działanie państw członkowskich, taka składka, w której uczestniczą wszyscy na zasadzie dobrej woli, byłaby najlepsza - powiedział. Ale - zastrzegł - każdy rozpatrywany przed szczytem wariant wsparcia Grecji, jak skoordynowane pożyczki, linie kredytowe, gwarancje wykupu greckich obligacji, jest dla Polski do zaakceptowania.
Premier nie wykluczył - wbrew stanowisku Komisji Europejskiej i krajów strefy euro - udziału w pomocy dla Grecji Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wyraził przy tym gotowość do udziału Polski, w imię solidarności i dobra całej UE, w przedsięwzięciu pomocowym. Jego zdaniem, na czwartkowym szczycie dojdzie w tej sprawie do porozumienia.
- Wszyscy rozumieją, że jeśli tutaj nie wypracujemy takiego mechanizmu - a przecież nie tylko Grecja ma kłopoty - to okażemy się jako UE bezradni w chwili zasadniczej próby. Bo na pewno sytuacja Grecji jest zasadniczą próbą dla całej UE - ocenił Tusk.
Tuż przed rozpoczęciem szczytu polski premier spotkał się z szefami rządów pozostałych krajów Grupy Wyszehradzkiej. Do spotkania doszło z węgierskiej inicjatywy, by dać wyraz poparciu dla pogrążonych w kryzysie Węgier.
- Premier Węgier (Gordon Bajnai) wystosował pismo do innych członków Rady Europejskiej na rzecz solidarności europejskiej w chwilach kryzysu i większość wniosków jakie płyną z tego listu absolutnie akceptujemy. Może być lekka różnica poglądów w związku z różną sytuacją Węgrów i Polaków, jeśli chodzi o kryzys finansowy - powiedział Tusk. Wyjaśnił, że różnica zdań dotyczy postulowanego przez Węgry złagodzenia kryteriów z Maastricht określających warunki przyjęcia euro.
- Polska jest tutaj bardzo stanowcza. Uważamy, że warto te kryteria dyscypliny finansowej utrzymywać. Sposobem na kryzys nie jest rozluźnianie (dyscypliny), tylko maksymalna odpowiedzialność za wydawane pieniądze - podkreślił Tusk.
Michał Kot