Polska nie zapłaci Rosjanom za gaz w rublach. Prezes PGNiG zabiera głos
Władimir Putin straszy, że będzie domagał się od "nieprzyjaznych państw", by płaciły za dostawy gazu ziemnego w rublach. Na liście "nieprzyjaznych państw" są m.in. kraje Unii Europejskiej. Prezes PGNiG Paweł Majewski komentuje jednak, że o żadnych zmianach dotyczących waluty, w której rozliczamy się z Gazpromem, nie może być mowy.
"Nie bardzo jest taka możliwość. Kontrakt, którego szczegółów zdradzać nie mogę, przewiduje sposób regulowania płatności. To nie jest tak, że kontrahent może sobie dowolnie, życzeniowo zmieniać sposób regulowania płatności. Będziemy realizować kontrakt, tak jak jesteśmy do tego zobowiązani" - skomentował te groźby Paweł Majewski podczas czwartkowej konferencji prasowej PGNiG.
W środę na to samo zwracało uwagę Reuterowi wysokie rangą źródło w polskim rządzie. "To stanowiłoby naruszenie zasad płatności zawartych w obecnych kontraktach" - mówił anonimowy rozmówca agencji. Osoba ta dodała, że Polska nie ma zamiaru podpisywać nowych kontraktów z Gazpromem po wygaśnięciu obecnej umowy długoterminowej pod koniec bieżącego roku. Zapowiadał to także na początku lutego prezes PGNiG.
Groźby Władimira Putina w sprawie płatności w rublu to odpowiedź na zachodnie sankcje za rozpętanie wojny w Ukrainie, które m.in. doprowadziły do dużego spadku wartości rosyjskiej waluty.
Polska stawia na LNG
W czwartek Paweł Majewski mówił też, że PGNiG planuje wykorzystać w 2022 r. całą dostępną przepustowość terminala LNG w Świnoujściu. Obecnie terminal ma przepustowość rzędu 6,2 mld m sześc. gazu rocznie. "Staramy się maksymalnie wykorzystać możliwości i skorzystać ze wszystkich slotów" - powiedział prezes PGNiG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za gaz tylko w rublach. Rosja nie zakręci kurka
"Chcemy do listopada, przed następną zimą, mieć wypełnione magazyny gazu na poziomie powyżej 90 proc. W tym roku wcześniej zaczęliśmy wypełnianie magazynów, obecnie wypełnienie sięga 62 proc." - dodał Majewski. Łączna powierzchnia magazynów gazu w Polsce, będących w dyspozycji PGNiG, wynosi 3,24 mld metrów sześciennych. W sumie Polska zużywa w ciągu roku ponad 20 mld metrów sześciennych gazu. Około połowa tego surowca jest sprowadzana z Rosji.
Dodatkowo PGNiG zarezerwowało przepustowość terminala LNG w Kłajpedzie. Pierwszy transport skroplonego gazu dla spółki powinien wpłynąć tam początku maja i dzięki uruchomieniu w tym samym czasie gazociągu GIPL - trafi do Polski. Spółka nie podała wielkości zarezerwowanej zdolności regazyfikacyjnej pływającego terminala FSRU w Kłajpedzie.
Spółka wyczarterowała też na 2022 r. trzy metanowce. Dwie z tych jednostek będą dostępne dla spółki już w I półroczu, trzecia - w II półroczu. W tym okresie spółka będzie miała do dyspozycji w sumie trzy jednostki do przewozu LNG. Każda jednostka pojemności ok. 160 tys. m sześc. LNG, czyli ok. 80-90 mln m sześc. gazu po regazyfikacji. Ma to pozwolić na korzystanie z kontraktów typu FOB (Free-on-Board) już od 2022 r., co - według spółki - zdecydowanie poszerzy możliwości działania.
Majewski przypomniał, że w budowie są cztery jednostki przeznaczone do wyczarterowania przez PGNiG. Dwie z nich mają być gotowe w 2023 r., dwie w 2024 r.
Unia stawia na gaz spoza Rosji
KE chce zaproponować przepisy, zgodnie z którymi państwa członkowskie będą musiały zapewnić, że do 1 listopada br. ich magazyny gazu będą zapełnione w 80 proc., a w latach następnych – w 90 proc. Pracami zespołu negocjacyjnego Parlamentu Europejskiego nad nowymi rozwiązaniami dla magazynowania skroplonego gazu pokieruje były premier, a obecnie europoseł PO, Jerzy Buzek.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała w środę, że KE chce robić wspólne zakupy gazu dla 27 krajów należących do Unii. Chce też więcej gazu sprowadzać z USA.
WP Finanse na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski