Polska odniosła sukces gospodarczy, ale trzeba zapewnić dalszy wzrost
W minionym 25-leciu Polska odniosła sukces gospodarczy, ale jesteśmy w momencie, w którym musimy odpowiedzieć na pytanie, jak zapewnić sobie kolejne lata wzrostu - mówili we wtorek uczestnicy odbywającego się z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego Forum Debaty Publicznej.
09.12.2014 18:15
Uczestnicy debaty podkreślali, że w minionym ćwierćwieczu polska gospodarka podwoiła swoją wielkość mierzoną realnym PKB i ma za sobą dwie dekady nieprzerwanego wzrostu. Mamy atuty, dzięki którym możemy rozpocząć nową fazę rozwoju, możemy dogonić najbardziej rozwinięte gospodarki Europy i zaistnieć na globalnym rynku. Możemy jednak wpaść w pułapkę tzw. średniego dochodu, w najlepszym wypadku dogonić Cypr, a nasza gospodarka będzie miała znaczenie jedynie regionalne.
Jak powiedział Bronisław Komorowski to "jest źródłem dumy w ramach podsumowań naszego 25-lecia", ale - jak dodał -"musimy iść w kierunku utrzymania tempa wzrostu polskiej gospodarki, by (...), następne dekady także uczynić dekadami wzrostu i doganiania (...) świata lepiej rozwiniętego od Polski".
"Rozmawiamy cały czas w warunkach kraju, który osiągnął już znaczący sukces, który jest - z punktu widzenia naszych różnorakich doświadczeń historycznych - sukcesem oszałamiającym, ale to oszołomienie musi mieć swoje granice, musimy sobie sami powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces. (...), ale jesteśmy dopiero na etapie gonienia europejskiego peletonu. Miejmy świadomość, że z trudem zbliżamy się do europejskiej średniej" - powiedział prezydent.
"Polska jest obecnie ósmą gospodarką w UE, a pod względem realnego PKB na głowę mieszkańca (według parytetu siły nabywczej), o blisko połowę, bo z 32 do 60 proc. zmniejszyła dystans do krajów UE" - mówili przedstawiciele globalnej firmy doradztwa strategicznego Mc Kinsey&Co, która przygotowała raport "Polska 2025".
Jak podkreślili, Polska odnosiła sukcesy przede wszystkim dzięki dynamicznie rozwijającemu się eksportowi, silnemu popytowi wewnętrznemu, poprawie produktywności, bezpośrednim inwestycjom zagranicznym (BIZ), napływowi pieniędzy z UE, wyżowi demograficznemu lat 80. i stabilnemu systemowi bankowemu.
Dziś jednak motory napędzające gospodarkę zwalniają - spada wartość BIZ, spada tempo produktywności i eksportu. Po 2020 r. skurczą się też fundusze unijne. Dlatego stajemy przed strategiczną decyzją co do kierunków dalszego rozwoju.
Zdaniem ekspertów Mc Kinseya, mamy do wyboru dwa scenariusze - kontynuacji i aspiracyjny. Według pierwszego, pozostaniemy gospodarką o znaczeniu regionalnym i średnim poziomie dochodów. Nasze PKB będzie rosło w tempie ok. 2,6 proc. rocznie, do 2025 r. realna wartość PKB wzrośnie z 60 do 70 proc. średniej unijnej, co oznacza, że znajdziemy się na poziomie Cypru czy Portugalii.
W scenariuszu aspiracyjnym - uważają analitycy Mc Kinseya - w ciągu następnej dekady, Polska może stać się najszybciej rosnącą gospodarką UE. By tak się stało, w latach 2015 - 2025 nasze PKB musiałoby rosnąć w tempie ponad 4 proc. rocznie. W 2025 r. wartość naszego PKB w przeliczeniu na mieszkańca (wg parytetu siły nabywczej) wyniosłaby 85 proc. prognozowanej średniej najbardziej rozwiniętych krajów UE (UE15). Dogonilibyśmy nie tylko Cypr i Portugalię, lecz Hiszpanię, Słowenię a nawet Włochy. Polska stałaby się jedną z europejskich lokomotyw i z powodzeniem mogłaby konkurować na globalnym rynku.
Realizacja scenariusza aspiracyjnego wymaga sporego wysiłku. Trzeba zmienić strukturę i efektywność górnictwa, efektywność energetyczną i zmienić strukturę rolnictwa. Polska - zdaniem ekspertów Mc Kinseya - może stać się centrum produkcji żywności dla Europy. Trzeba też doprowadzić do wzrostu produktywności naszej gospodarki, która jest teraz o jedną trzecią niższa niż w krajach UE15. Inne rekomendacje McKinseya - to przyspieszenie w dziedzinie technologii, zaawansowanie usług dla biznesu, wzrost zatrudnienia (o 2,4 mln nowych miejsc pracy) m.in. dzięki aktywizacji zawodowej kobiet, młodzieży osób z grupy 50+ i reemigracji.
O tym, że Polska może w następnych 25 latach odnieść sukces gospodarczy przekonani są również autorzy raportu 25+, który powstał w Towarzystwie Ekonomistów Polskich. Jak mówił szef PTE Ryszard Petru, w ciągu kolejnych 25 lat możemy dogonić nie tylko kraje południa Europy, ale osiągnąć dochody na mieszkańca na poziomie zbliżonym do gospodarek państw Północy.
Oznacza to, że musielibyśmy rozwijać się w tempie rocznym wyższym o 2 - 2,5 proc. niż te kraje. Wymaga to jednak przesunięcia produkcji w kierunku wytwarzania zaawansowanych dób i usług, a to z kolei, wymaga budowy gospodarki opartej przede wszystkim o innowacje, zdolnej do szybkiej adaptacji. "Z pozycji podwykonawcy musimy przejść na pozycję kreatora" - przekonywał.
Prof. Krzysztof Zagórski z Akademii Leona Koźmińskiego zauważył, że jest coraz bardziej powszechna tendencja odchodzenia od prostych ekonomicznych miar postępu, takich jak liczenie PKB. Zastępuje się je bardziej złożonym zestawem wskaźników obejmujących różne aspekty rozwoju społeczno-ekonomicznego i wykraczających poza PKB. Eksperci uczelni w oparciu o dostępne statystyki przeprowadzili analizę 45 wskaźników mierzących różne aspekty rozwoju społeczno - ekonomicznego Polski w latach 1993 - 2013.
Po analizie, Syntetyczny Wskaźnik ALK - jak go nazwali - pokazuje niepokojącą tendencję - społeczne oczekiwania stają się coraz bardziej pesymistyczne. Zdaniem ekspertów, można się spodziewać dalszego pogorszenia nastrojów społecznych, ze względu na narastający niepokój o przyszłość.
Analiza Akademii Leona Koźmińskiego - jak przyznał Bronisław Komorowski - zaniepokoiła go. "Jest to dosyć sprzeczne z moimi własnymi odczuciami, ale wymaga głębokiej analizy. Niewątpliwie, nie da się zrealizować żadnego ambitnego planu bez elementarnego poziomu entuzjazmu. Szczególnie w sytuacji, gdy są wysokie oczekiwania". Bo - jak zauważył prezydent - jednym z najważniejszych źródeł sukcesu minionego ćwierćwiecza był "pewien poziom determinacji i akceptacji dla bardzo daleko idących zmian" i "daleko idący poziom entuzjazmu".