Polska przegrała przed unijnym sądem w Luksemburgu
Unijny Sąd Pierwszej Instancji w
Luksemburgu oddalił w środę skargę Polski na decyzję Komisji
Europejskiej, nakładającą kary za nadmierne zapasy produktów
rolnych i spożywczych, nagromadzone przed wejściem do UE.
10.06.2009 | aktual.: 10.06.2009 12:54
Sąd uznał, że KE miała pełne prawo nałożyć na Polskę karę za nadmierne zapasy drobiu, wieprzowiny, sera, ryżu, masła, czosnku, pieczarek w zalewie oraz maślanki, nagromadzone w dniu wejścia do UE - 1 maja 2004 roku, która ostatecznie wyniosła niecałe 12,5 mln euro. KE uznała stwierdzone zapasy za "spekulacyjne", czyli nagromadzone po to, by skorzystać na różnicach cen przed i po wejściu do UE.
"Nie narusza to zasad proporcjonalności i niedyskryminacji ze względu na przynależność państwową" - uznali sędziowie, odrzucając argumentację Polski.
Początkowo KE szacowała, że Polska będzie musiała zapłacić nawet 139 mln euro kary. Polski rząd zakwestionował zgodność z prawem opłat już w czerwcu 2004 r.
Sędziowie uznali jednak, że po pierwsze skarga była częściowo niedopuszczalna, bowiem wniesiona za późno. Po drugie, mimo argumentacji polskiego rządu, orzekli, że KE może nakładać kary by "zapobiegać gromadzeniu zapasów wácelach spekulacyjnych, jak iáneutralizować korzyści ekonomiczne przedsiębiorców, którzy zgromadzili nadmierne zapasy po niskich cenach".
"Nałożenie opłaty od nadmiernych zapasów należy uznać za mające na celu ułatwienie nowym państwom członkowskim przejścia na wspólną organizację rynków" - głosi wyrok. "Polska nie zdołała wykazać rażąco nieodpowiedniego lub nieproporcjonalnego charakteru określenia kwoty spornych opłat względem zamierzonego celu, jakim było uniknięcie zgromadzenia nadmiernych zapasów" - podkreślili sędziowie.
Odrzucili też argument, że kary dla Polski (a także ośmiu innych nowych państw członkowskich na łączną sumę 41,1 mln euro) były dyskryminujące. "Sytuacji przedsiębiorców polskich nie można uznać za porównywalną z sytuacją przedsiębiorców mających siedzibę we Wspólnocie przed dniem 1 maja 2004 r." - orzekli.
Wreszcie, przypomnieli, że obliczając kary "KE uwzględniła informacje statystyczne dostarczone przez samą Polskę dla określenia kategorii produktów, które mogą być składowane wácelach spekulacyjnych".
Zgodnie z ostateczną decyzją KE z kwietnia 2007 r., Polska musiała zapłacić 12 mln 451 tys. euro - na tyle oszacowano kary za nadmierne zapasy mięsa (7,7 mln), mleka (0,7 mln), importowanego wina (0,4 mln), ryżu (1,2 mln) oraz owoców, soków owocowych i grzybów (2,2 mln). Spłata kary została rozłożona na cztery lata. Decyzja zapadała w wyniku negocjacji z polskim rządem i zamknęła sprawę, więc środowy wyrok nie ma większego znaczenia, choć UKIE liczył, że potwierdzi zasadność polskiej skargi.
Polska od początku twierdziła, że nigdy nie miała spekulacyjnych zapasów, a ich "wykrycie" przez KE to efekt złych danych i nieprawidłowych obliczeń. KE uznała jednak za nadmierny taki zapas produktów rolnych, który 1 maja 2004 roku przekraczał o co najmniej 10 proc. średni zapas tych produktów z trzech ostatnich lat. Za podstawę obliczeń kar przyjęto stan zapasów w ostatnim roku przed akcesją w porównaniu z sytuacją w trzech poprzednich latach.
Polska ma dwa miesiące na ewentualne odwołanie się od orzeczenia Sądu Pierwszej Instancji do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Micha Kot