Jak donosi "Gazeta Prawna" na kryzysie bądź tylko spowolnieniu gospodarczym zyskają polscy producenci, którzy mogą liczyć na wzrosty sprzedaży.
Ceny niektórych produktów FMCG, a szczególnie takich jak kosmetyki i środki czystości, pochodzących od polskich producentów są nawet kilkakrotnie niższe od wyrobów zagranicznych koncernów. Dodatkowo ceny importowanych produktów wzrosły z powodu słabej złotówki. Dotyczy to także tych wyrobów, które powstają u nas, ale z importowanych komponentów.
W mniejszym stopniu patriotyzm zakupowy dotyczy branży spożywczej, bo tu udział importu nie był bardzo wysoki. Ale są takie segmenty rynku spożywczego, które też zyskują na kryzysie, jak np. żywność ekologiczna, coraz bardziej popularna nie tylko wśród konsumentów, ale także u producentów.
Zespół Uzdrowisk Kłodzkich produkujący wodę Staropolanka i wody leczniczej Wielka Pieniawa uważa, że polskie pochodzenie pomoże sprzedawać jego produkty. Tyle tylko, że importowanej wody u nas praktycznie nie ma, nawet koncerny takie jak Danone, Nestle, Coca-Cola i Pepsi butelkują wodę na miejscu, bo wozić się jej nie opłaca. W dodatku firmy te dawno już przekonały się, że najlepiej sprzedają się wody o swojsko i ekologicznie brzmiących nazwach. Ostatnio Pepsi zrezygnowała w Polsce ze sprzedaży swojego międzynarodowego brandu Aqua Minerale i wprowadziła na rynek lokalną Górską Naturę.
W Polsce 34 proc. konsumentów deklaruje, że zwraca uwagę na kraj pochodzenia produktu, co jest znaczne wyższym wynikiem niż trzy lata temu.
JS
