Polskie miasta walczą o centra usług. Przybywa ich u nas szybciej niż w Indiach (WIDEO)

Polska jest najdynamiczniejszym rynkiem centrów usług outsourcingowych (BPO) w regionie. Przybywa ich w naszym kraju szybciej niż w Indiach. Powstają już nie tylko w dużych aglomeracjach, ale także w mniejszych miastach. Samorządy muszą jednak aktywnie zachęcać inwestorów, np. poprzez dopłaty do szkoleń lub pomoc organizacyjną

27.08.2013 | aktual.: 27.08.2013 10:04

Polska jest najdynamiczniejszym rynkiem centrów usług outsourcingowych (BPO) w regionie. Przybywa ich w naszym kraju szybciej niż w Indiach. Powstają już nie tylko w dużych aglomeracjach, ale także w mniejszych miastach. Samorządy muszą jednak aktywnie zachęcać inwestorów, np. poprzez dopłaty do szkoleń lub pomoc organizacyjną.

W całym kraju w centrach usług pracuje 110 tys. osób. Od 2008 r. liczba ta rośnie o ok. 20 proc. rocznie. Najlepiej radzą sobie duże aglomeracje. Kraków jest klasyfikowany w pierwszej dziesiątce lokalizacji dla centrów BPO na świecie. Dużo firm z tego segmentu znajduje się również w Warszawie, której zaletą jest obecność siedzib wielu koncernów.

Jednak aglomeracje z największym rynkiem BPO, czyli poza Krakowem i Warszawą także Wrocław, Poznań i Trójmiasto, są już w dużym stopniu nasycone. Po dekadzie stabilnego rozwoju w tych miastach zaczyna brakować odpowiednich pracowników, np. informatyków. Wykorzystują to mniejsze ośrodki, w których dopiero powstają odpowiednie nieruchomości z przeznaczeniem dla centrów usługowych.

– Dobrym przykładem jest Szczecin, gdzie dopiero w ostatnich latach powstały wysokiej jakości biurowce i widzimy, że wraz za tym trendem idą firmy sektora BPO, które dochodzą do wniosku, że lokalizacja szczecińska jest dla nich odpowiednia, że te rynki nie są nasycone, że łatwo znaleźć absolwentów, że miasto robi duże wysiłki w kierunku umożliwienia wejścia tym firmom. To nie tylko Szczecin, ale i Polska Wschodnia, miasta typu Białystok, Lublin, Rzeszów. Dużą rolę tutaj odgrywa Łódź – wylicza Joanna Mroczek.

Duzi inwestorzy chętniej wybierają jednak te miasta, które mają już doświadczenie we współpracy z branżą BPO. Dlatego małym miastom, w których jest mniej uczelni i absolwentów trudno zaistnieć na tym rynku. Szansą dla nich są firmy, które poszukują centrów BPO dla prostszych usług.

– Firmy które widzą, że potrzebują lokalizacji na prostszy proces, będą poszukiwały coraz mniejszych miast, więc tutaj można mówić o Kielcach, Opolu i o Elblągu. Te miasta rzeczywiście mają potencjał. Im niższe koszty wynajmu powierzchni biurowej, tym jest szansa, że to tam firmy te będą otwierać swoje usługi – przewiduje Mroczek.

Polskie miasta muszą rywalizować o centra BPO także z zagranicznymi konkurentami, m.in. z Rumunią, gdzie koszty są jeszcze niższe. Dlatego niezbędne jest aktywne zabieganie o inwestorów. Miasta mogą zachęcać możliwościami współpracy z uczelniami lub pomocą w znalezieniu biur.

– Miasta nie mają formalnych narzędzi mogą różnymi narzędziami starać się pozyskać te firmy i robią to w przeróżny sposób. Albo dofinansowują szkolenia, albo pomagają tak praktycznie, znaleźć biuro, znaleźć pracowników, spotkać się z uczelniami – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Joanna Mroczek, dyrektor działu badań rynku i doradztwa w CBRE.

Dodaje, że najważniejsze jest przyciągnięcie pierwszych inwestorów. Gdy miasto znajdzie się na mapie BPO, kolejni inwestorzy z tego sektora chętniej otwierają w nim swoje centra. Niezbędne jest również nieustanne wsparcie dla już działających firm, które łatwo mogą zdecydować się na przenosiny do innych miast lub krajów.

Źródło artykułu:Newseria
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)