Pomarańcze "Jaffa" z Hiszpanii, a nie z Izraela
Znane na polskim rynku pomarańcze "Jaffa" coraz częściej pochodzą nie z Izraela, ale z Hiszpanii czy Ameryki Południowej.
01.03.2011 | aktual.: 01.03.2011 15:34
Jeden z konsumentów w Wielkiej Brytanii przekonał się niedawno po zakupieniu ulubionych przez siebie pomarańczy marki "Jaffa", że wyrosły one nie w Izraelu, ale w Hiszpanii, która jest jednym z jego największych konkurentów na rynku eksportu cytrusów.
- Czy ten symbol izraelskiego rolnictwa został sprzedany Hiszpanom? - dziwił się mężczyzna w rozmowie z gazetą "Jedijot Achronot".
Tym bardziej że w Wielkiej Brytanii "Jaffa" jest niemal synonimem pomarańczy, tak nawet określane są ciastka czy cukierki o smaku pomarańczy. Sieć Tesco na rynku brytyjskim sprzedaje wyłącznie pomarańcze z naklejką "Jaffa".
Dyrektor Izraelskiej Rady Marketingu Cytrusów, Tal Amit pospieszył z wyjaśnieniami, że znana w świecie marka pozostaje w rodzimych rękach. Porozumienie leasingowe, z udziałem Tesco, przewiduje jednak, że nalepek "Jaffa" mogą używać także partnerzy z innych państw.
- Izrael produkuje coraz mniej cytrusów, a chcemy, by nasza marka pozostała silna - tłumaczył Tal.
Chodziło również o to, by cytrusy "Jaffa" można było zakupić nawet o tej porze roku, gdy w Izraelu nie ma zbiorów. Od maja do listopada z nalepką tą w Europie - w tym w Polsce - sprzedaje pomarańcze sprowadzone z Afryki czy Ameryki Południowej.
Dzięki temu dostawy są niezakłócone przez cały rok, izraelski sektor cytrusów ma większe zyski, zaś poddostawcy - ułatwiony zbyt dzięki użyciu znanej marki.
W ubiegłym roku do Polski z Izraela sprowadzono - wedle szacunkowych danych - cytrusów za 3,5 mln euro.
Z Tel Awiwu Juliusz Urbanowicz