"Pomostówki tylko dla naprawdę potrzebujących albo wcale"
Alternatywa jest prosta: albo pomostówki
dla tych, którzy ich naprawdę potrzebują albo powszechny system
emerytalny bez emerytur pomostowych - powiedział premier Donald
Tusk w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
08.11.2008 | aktual.: 08.11.2008 13:37
Jak zapowiedział premier, nie będzie zgody rządu, by z emerytur mających pomagać tym, którzy zapadają na zdrowiu, uczynić system powszechnie obniżający wiek emerytalny. Zaznaczył, że rząd proponuje uczciwy model emerytur pomostowych - dla grup zawodowych wskazanych przez komisję medyczną.
- Prezydent bierze za to całkowitą odpowiedzialność - podkreślił Tusk.
Zdaniem szefa rządu opozycja, nie popierając ustaw zdrowotnych i emerytur pomostowych, zachowuje się niemądrze. - Powinna być wdzięczna, że chcemy wziąć odpowiedzialność za coś, czego oni nie mieli odwagi zrobić - powiedział Tusk. Jak tłumaczył, nie można doprowadzić do krachu, do tego, że ludzie, którzy będą krótko pracować, będą mieli głodowe emerytury.- Zmierzamy do ujednolicenia systemu, bez podpisu prezydenta doprowadzimy do tego później - zapowiedział.
Jak powiedział, jeśli chodzi o ustawy zdrowotne, rząd przygotowuje alternatywny program i zamierza "ruszyć z komercjalizacja szpitali przez zorganizowanie pomocy merytorycznej i organizacyjnej dla samorządów". - Istnieje wielki fragment rzeczywistości, w którym władzę wykonuje się przez administrowanie, a nie wprowadzanie ustaw - dodał.
Donald Tusk przypomniał, że rząd nie zgadza się na referendum w sprawie daty wprowadzenia euro bez zmiany konstytucji. Zapytany, co zrobi rząd, gdy prezydent i PiS nie zrezygnują z referendum, powiedział: Może przynajmniej się zgodzą na zmianę konstytucji, a potem referendum. Jeśli nie, będę analizował możliwość wejścia do euro bez zmiany konstytucji.
Jak poinformował, ustalono, że każda z czterech partii parlamentarnych oddeleguje ekspertów, którzy określą optymalny termin i drogę do euro, potem nastąpi spotkanie liderów i rozmowy.
Zdaniem Tuska, obecnie nie ma potrzeby korekty założeń budżetowych w związku z kryzysem finansowym. Jak powiedział, w Polsce sprawdził się rygorystyczny nadzór nad bankami, a prognozy Banku Światowego pokazują, ze Polska pozytywnie się wyróżnia na tle innych krajów i na pewno nie grozi nam kryzys. - Recesja to jest ujemny wzrost, a nikt nie przewiduje ujemnego wzrostu w Polsce (..). Wszystko co możemy zrobić, to żyć oszczędnie, nie powiększać wydatków - mówił premier, zapewniając, że zobowiązania publiczne, jak. np podwyżki dla nauczycieli, zostaną dotrzymane.
Premier zapowiedział również, że poleci na szczyt Rady Europejskiej w grudniu. - Zawsze, gdy będziemy mieli do czynienia z Radą Europejską, gdzie zapadają decyzje, których później nie można odwrócić, będę obecny - podkreślił.