Pomysł na majówkę w kraju: Orientarium z rekinami, słoniami i krokodylami w Łodzi

Gruntowna modernizacja była dla Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Łodzi kwestią życia i śmierci. Jeszcze przed ogłoszeniem inwestycji, która pochłonęła 262 mln zł, dyrektor zoo mówił wprost - albo powstanie nowoczesny i całoroczny kompleks, albo obiekt trzeba będzie zamknąć. I nie była to opinia przesadzona.

W ostatnich latach niedoinwestowane łódzkie zoo żegnało kolejne gatunki zwierząt. Po tym, gdy padła słonica indyjska Magda, gatunek w 2016 r. zniknął z ogrodu. Wcześniej taki sam los spotkał niemal wszystkie wielkie ssaki mieszkające w sercu zabytkowego Parku na Zdrowiu, np. nosorożce. Stan wybiegów nie pozwalał na to, by sprowadzić nowe. Dlatego oferta zoo pogarszała się, mimo wysiłków pracowników, którzy własnymi siłami np. odnowili motylarnię czy akwarium.

To już jednak przeszłość. W piątek 29 kwietnia po czterech latach nastąpi otwarcie Orientarium, czyli kompleksu z azjatycką florą i fauną o powierzchni 2 ha. Jego plan przygotowano we współpracy z wrocławskim zoo, które w trzy lata po otwarciu Afrykarium odwiedziło 5 mln osób. Łódź liczy na to, że uda się ten wynik powtórzyć. I ma argumenty za tym, by w to wierzyć.

Orientarium to największy kompleks prezentujący florę i faunę Azji Południowo-Wschodniej - chwali się Miejski Ogród Zoologiczny w Łodzi. Część ekspozycyjna nowej atrakcji zoologicznej w Polsce podzielona jest na cztery sekcje.

W pierwszej z nich – słoniarni – zobaczymy największego słonia indyjskiego w Europie, Alexandra, oraz jego młodszego kolegę, Taru. Zwraca uwagę ich wybieg, który składa się m.in. z basenu, pozwalającego zobaczyć wielkiego ssaka pod wodą.

"Tutaj też znajduje się strefa wolnych lotów. Nad głowami latają między innymi czapelki złotawe" - informuje Paulina Klimas-Stasiak, rzeczniczka prasowa łódzkiego zoo.

Druga strefa, zwana Celebes, podzielona jest natomiast na dwa wybiegi. Jeden z nich zajmują wyderki orientalne, Vincent i Marlenka, jeżozwierze palawańskie, kur bankiwa oraz anoa nizinne. Na drugim zamieszkała rodzina makaków –  Calineczka, Punjub, Naomi oraz Jaya. Idziemy dalej.

W kolejnej części – oceanicznej – znajduje się ponad 1,3 tys. ryb. W tym trzy gatunki rekinów: gitarowe, brodate oraz żarłacze rafowe czarnopłetwe. A także płaszczki: orlenie plamiste i himantury.

Gatunki te można podziwiać z poziomu największego w Polsce podwodnego tunelu. Ma on długość 26 metrów i jest blisko o połowę dłuższy niż tunel we wrocławskim Afrykarium. Obok, w mniejszych zbiornikach, pływają natomiast m.in. koniki morskie, rogatnice, rozdymki i apogony.

"Ostatnia, najgorętsza strefa Orientarium, to Wyspy Sundajskie. Mieszkają tu krokodyle gawialowe, Kraken i jego partnerka Penelopa, orangutany sumatrzańskie - Ketawa, Budi i Joko - gibony, langury jawajskie, binturongi, myszojelenie oraz niedźwiedzie malajskie. W tej części także latają azjatyckie ptaki" - informuje Paulina Klimas-Stasiak.

Wejście do zoo, które oprócz Orientarium ma jeszcze inne obiekty, takie jak akwarium z mniejszymi gatunkami ryb, motylarnię, małpiarnię, pawilon dla największych na świecie wydr (amazońskich), kosztuje 70 zł. Osoby, które płacą w Łodzi podatki i mają tzw. Kartę Łodzianina, za bilet zapłacą 40 zł. Dla porównania: bilet normalny do wrocławskiego zoo trzeba zapłacić 60 zł, za ulgowy 50 zł, a za rodzinny 195 zł.

Bezpłatny wstęp do łódzkiego zoo przysługuje natomiast: dzieciom do ukończenia trzeciego roku życia, osobom z niepełnosprawnościami do 16. roku życia wraz z opiekunem, osobom z niepełnosprawnościami o znacznym stopniu niepełnosprawności (na podstawie odpowiedniego dokumentu) wraz z opiekunem, inwalidom wojskowym i wojennym, akredytowanym przewodnikom i pilotom turystycznym wprowadzającym grupę minimum dziesięcioosobową oraz opiekunom grup szkolnych (jeden bezpłatny bilet na każde rozpoczęte 10 osób w grupie).

Na ceny rzędu 70 zł za bilet normalny narzeka część internautów. W mediach społecznościowych można znaleźć komentarze, że ceny "są kosmiczne" albo że ostudziły zapał do odwiedzenia tego miejsca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do Łodzi dogodny dojazd zapewniają autostrady A1 oraz A2, a także droga ekspresowa S8. Warto jednak poważnie rozważyć podróż koleją do dworca Łódź Kaliska, z którego do Orientarium dojdziemy w około 25 minut.

"Uruchomione zostały linie MPK Łódź 80A, 80B i 80C, które łączą Orientarium z poszczególnymi rejonami miasta. Powstała również specjalna linia ZOO, która bezpłatnie dowiezie ze wszystkich dedykowanych Orientarium parkingów pod obiekt. Wydłużona została linia Z13 w weekendy. Zmianie uległy także rozkłady jazdy linii 6MUK, 43AB, 76 i 97AB. Przystanki przy ogrodzie zyskały nową nazwę – ZOO ORIENTARIUM" - informuje Paulina Klimas-Stasiak.

Przechodząc do parkingów: w okolicy zoo znajduje się ich pięć. 560 miejsc jest przy Atlas Arenie, 180 przy Aquaparku Fala (oba te parkingi są płatne) oraz 158 miejsc przy ul. Krakowskiej, 360 przy al. Unii Lubelskiej oraz 42 przy ul. Krzemienieckiej.

Zwracamy jednak uwagę, że Urząd Miasta Łodzi nie zdołał na otwarcie Orientarium uruchomić kluczowego dla płynnego ruchu wokół zoo systemu elektronicznych tablic, które na bieżąco miały kierować do wolnych miejsc postojowych. Jesienią ubiegłego roku magistrat podjął jedyną próbę znalezienia wykonawcy systemu w przetargu. Nikt się nie zgłosił. A kolejnej próby lokalny Zarząd Dróg i Transportu nie podjął. Można spodziewać się zatem zamieszania i sporego ruchu na okolicznych ulicach. Za parkowanie w parku straż miejska ma karać mandatami.

Jacek Losik, dziennikarz Wirtualnej Polski