Poranny szkic walutowy

Po dość spokojnym czwartku oraz lepszym od oczekiwań odczycie danych o liczbie wniosków o zarejestrowanie w urzędach pracy w USA (odnotowano 467 tys. wniosków, podczas gdy progności spodziewali się 540 tys.) inwestorzy oczekują na pełen raport z amerykańskiego rynku pracy.

09.01.2009 09:22

Dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym zostaną opublikowane o 14:30 polskiego czasu. Oczekiwany jest spadek zatrudnienia o 550 tys. osób (dane za listopad mówiły o zmniejszeniu liczby zatrudnionych o 533 tys. osób). Byłby to największy miesięczny spadek zatrudnienia od II wojny światowej. Interesujące będą również pozostałe części raportu: spodziewany jest wzrost stopy bezrobocia do 7% (w listopadzie wzrosła ona do 6,7%, mniej od oczekiwań, ale stało się tak z powodu zmniejszenia grupy aktywnych zawodowo). Oprócz danych z USA warto zwrócić uwagę na informacje o inflacji PPI oraz produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii (obydwie wielkości podane zostaną o 10:30; w przypadku PPI spodziewany jest spadek o 0,6% m/m i wzrost o 4,6% r/r, zaś w przypadku produkcji przemysłowej spodziewany jest spadek o 0,5% m/m i o 5,2% r/r). O 11:00 opublikowane zostaną dane z Eurolandu, które dotyczyć będą dynamiki sprzedaży detalicznej. Spodziewany jest spadek o 0,2% m/m i o 1,7% r/r. Podobnie niekorzystny odczyt
prognozowany jest dla produkcji przemysłowej w Niemczech: analitycy uważają, że spadnie ona o 2,8% m/m i o 6,2% r/r.

Prezydent-elekt USA, Barack Obama, nie ujawnił wczoraj nowych szczegółów pakietu stymulacyjnego dla gospodarki, który ma kosztować 800 mld USD. Pakiet zawierać będzie dostarczenie funduszy budżetom stanowym oraz zwolnienia z podatku dochodowego od osób fizycznych. Obama podkreślił, że konieczne jest podejmowanie działania, gdyż w przeciwnym przypadku USA mogą pozostać w recesji przez długi okres, a stopa bezrobocia może przekroczyć 11%. Badania kryzysów gospodarczych wskazują, że scenariusz ten jest realny i wysoce prawdopodobny niezależnie od tego, jaką kwotę administracja Obamy wpompuję w gospodarkę, czyli wyrzuci w błoto.

Bank Anglii obniżył w dniu wczorajszym stopy procentowe do 1,5%, redukując koszt finansowania o kolejne 50 pb. Jest to najniższy poziom stóp procentowych w Wielkiej Brytanii w historii tamtejszej bankowości centralnej, która sięga XVII wieku. W uzasadnieniu decyzji podkreślano nadzwyczaj silny i synchroniczny dla całego świata charakter obecnego spowolnienia gospodarczego oraz przyspieszenie tempa spadku poszczególnych wskaźników aktywności gospodarczej oraz inflacji.

W Stanach Zjednoczonych ekonomiści oraz politycy powracają do debaty o ustaleniu celu inflacyjnego dla Rezerwy Federalnej. Fed prowadzi politykę pieniężną, która koncentruje się na dwóch celach – zapewnieniu stabilności cen oraz maksymalizacji zatrudnienia. Jest to inne sformułowanie reguły, niż np. w Eurolandzie, gdzie bank centralny zajmuje się jedynie stabilnością cen. Do niedawna Fed publikował dwuletnie projekcje inflacji, następnie zaś przeszedł na publikację projekcji w horyzoncie trzyletnim, przy czym rok trzeci próbowano traktować jako cel inflacyjny. Rozwiązanie to nie zdało jednak egzaminu. Obecnie wprowadzenie celu inflacyjnego i zobowiązanie Fedu do utrzymania tempa wzrostu cen w okolicach 1,5-2% postrzegane jest jako jedno z lekarstw na pogłębianie się oczekiwań deflacyjnych. Gdy gospodarka amerykańska rosła bardzo szybko, podobnie jak ceny, wprowadzenie celu inflacyjnego nie wydawało się – w szczególności politykom – tak atrakcyjne. Podkreślali oni, że prowadzenie polityki celu inflacyjnego
doprowadziłoby do stłamszenia tempa rozwoju amerykańskiej gospodarki…

Advanced Financial Solutions

eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)