Porty Lotnicze zwolnią kilkaset osób
Nawet kilkaset osób może pożegnać się z pracą w Państwowym Przedsiębiorstwie Porty Lotnicze. Dyrektor spółki zapowiedział na środkowym spotkaniu z dziennikarzami konieczność szybkiej restrukturyzacji, która pomoże zachować pensje pracowników na dotychczasowym poziomie.
21.03.2014 | aktual.: 21.03.2014 15:52
Jak powiedział dyrektor PPL Michał Kaczmarzyk, firma będzie starała się "spróbować odchudzić koszty". Największe wiążą się z wynagrodzeniami dla personelu, stąd też zwolnienia na tak dużą skalę. Redukcje dotkną przede wszystkim pracowników administracyjnych.
- Operacyjnej części firmy nie chcemy ruszać - ta część firmy jest dobrze zorganizowana i dobrze funkcjonuje – zapewnił dyrektor Kaczmarczyk. Plany restrukturyzacji są związane z trudną sytuacją finansową firmy, której strata za rok 2013 może sięgnąć nawet 200 mln zł. Wpłyną one także wyniki finansowe spółki w bieżącym roku. Wprowadzenie zmian w zamierzonym kształcie będzie się bowiem wiązać z wysokimi kosztami. Sporą kwotę trzeba będzie przeznaczyć zwłaszcza na odprawy dla odchodzących pracowników.
W przedsiębiorstwie pracuje obecnie ok. 2,2 tys. osób. 800-900 z nich tworzy wspomniany wcześniej pion administracyjny, w którym planowane są zwolnienia. Mają one zapewnić możliwość utrzymania wynagrodzeń pozostałych pracowników na dotychczasowym poziomie. PPL jest obecnie jednym z najlepiej płacących pracodawców w kraju, obok miedziowego potentata KGHM. Średnia pensja np. na zarządzanym przez firmę lotnisku im. Chopina wynosi aż 9,3 tys. zł. – ponad dwukrotnie przewyższa aktualną średnią krajową. To więcej nawet niż w spółkach węglowych, czy innych wielkich firmach takich, jak Lotos czy Orlen.
Wypowiedzenie układu zbiorowego, teraz zwolnienia
Dużych zmian w Portach Lotniczych można było się spodziewać już od pewnego czasu. Zwłaszcza, że 10 marca dyrektor Kaczmarzyk wypowiedział obowiązujący dotychczas zakładowy układ zbiorowy pracy. Tłumaczył, że był to dokument skonstruowany w sposób bardzo niekorzystny dla firmy
Wcześniej toczyły się rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, które kierownictwo chciało przekonać do zawieszenia pewnych punktów układu m.in. wysokich odpraw w razie zwolnień grupowych. Zapewniał pracownikom w ramach takich zwolnień rekompensatę w wysokości sięgającej nawet do 36 pensji miesięcznych. Na taki przywilej mogły liczyć osoby z ponad 10-letnim stażem pracy.
- Próbowałem się dogadać ze związkami zawodowymi. Nie było szans na to, żeby z nimi w jakikolwiek sposób rozpocząć merytoryczne rozmowy na temat ZUZP. Jedynym rozwiązaniem było jego wypowiedzenie – mówił w rozmowie z PAP Michał Kaczmarzyk.
Układ przestanie obowiązywać po upływie trzech miesięcy od dnia jego wypowiedzenia. Zamiast niego zaproponowano nowy regulamin, który jak mówią władze, nie uderza w zasady wynagrodzenia pracowników.
- Uważam, że należy je utrzymać na wyższym poziomie niż średnia rynkowa. To jednoznacznie pokazuje, że efekt oszczędnościowy chcemy osiągnąć na liczbie etatów, a nie na uposażeniu pracowników – dodaje Kaczmarzyk dla PAP.
Niewykluczone są też rozmowy ze związkami, w celu wypracowania kompromisowego rozwiązania. Władze przedsiębiorstw podkreślają, że są jak najbardziej otwarte na dialog.
Bieńkowska: Porty Lotnicze muszą działać normalnie.
Od pewnego czasu sytuację w spółce pilnie śledzi także Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Efektem tego było powołanie w lutym nowego dyrektora. Michał Kaczmarzyka zastąpił wówczas dotychczasowego szefa Michała Marca.
- Trzeba uporządkować Porty Lotnicze tak, by to przedsiębiorstwo wreszcie zaczęło funkcjonować normalnie - powiedziała PAP wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.
Jej zdaniem podstawowym celem powinno być teraz uczynienie z Portów Lotniczych sprawnie działającego przedsiębiorstwa. Niezbędne ku temu jest dokonanie zmian także w zakresie obowiązujących wewnątrz stosunków pracowniczych. Dotyczy to chociażby wpływu organizacji pracowniczych na codzienną działalność firmy.
- Przykładowo, bardzo cenię Radę Pracowniczą i związki zawodowe, uważam, że w demokracji jest to oczywiste, że pracownicy mają wpływ na działanie przedsiębiorstwa, ale nie może być tak, żeby w tak dużym stopniu organizacje te ingerowały w bieżące zarządzanie spółką - dodała wicepremier.
Sprawnie funkcjonujące Porty Lotnicze są niezwykle ważne dla całej branży lotniczej w Polsce. Zarządzają one bowiem lotniskami w Warszawie (10,6 mln pasażerów odprawionych w 2013 roku) i Zielonej Górze oraz posiadają udziały w spółkach odpowiedzialnych dla inne porty lotnicze m.in. w Poznaniu, Gdańsku czy Wrocławiu.
KK,AS,WP.PL