Posłowie oglądają pornosy na tabletach w Sejmie
Monstrualny biust, jeszcze większy wzwód i nagie męskie torsy – to zabawa zdecydowanie nie dla dziewczynek
05.07.2012 | aktual.: 05.07.2012 10:41
Monstrualny biust, jeszcze większy wzwód i nagie męskie torsy – to zabawa zdecydowanie nie dla dziewczynek. Ale w poselskich ławach budzi gigantyczne emocje. Podekscytowani posłowie z wypiekami na twarzy przeglądają w czasie obrad Sejmu obsceniczne zdjęcia w tabletach, czyli przenośnych komputerach, które niedawno kupili za pieniądze podatników. – Jako zabawki tego nie traktuję. Przeglądam ustawy – zarzeka się poseł Ruchu Palikota Maciej Wydrzyński (38 l.), gdy pytamy go o służbowy tablet. Kłamie jak z nut! Podejrzeliśmy, że te „ustawy”, które rzekomo przegląda w komputerze, są bogato ilustrowane sprośnymi zdjęciami.
Na początku kadencji każdy z 460 posłów mógł otrzymać od Kancelarii Sejmu służbowy tablet, czyli przenośny komputerek z dotykowym ekranem. Za nowe gadżety dla posłów zapłacono oczywiście z naszych podatków, mogło to kosztować około półtora miliona złotych. Nowy sprzęt miał służyć posłom do pracy nad ustawami – miało być taniej, bo zaoszczędzono by na papierze, i szybciej, bo wszelkie zmiany czy informacje kancelaria wysyłałaby od razu do wszystkich posłów drogą elektroniczną.
Ale na razie jest tylko... zabawniej – posłowie zamiast przeglądać ustawy, oglądają znacznie „ciekawszą” zawartość internetu. Co przykuwa ich wzrok? Nowe rozwiązania prawne ułatwiające życie przedsiębiorcom? A może nowatorskie projekty, które posłużą przyszłym pokoleniom? Nic z tych rzeczy! Posłowie oglądają jędrne pośladki, namiętnie wydęte usta i kształtne ciała roznegliżowanych modelek. I... modeli.
Jednym z fanów gołych ciał jest poseł Ruchu Palikota Maciej Wydrzyński. Zapytaliśmy go, do czego wykorzystuje swój służbowy tablet. – Najczęściej korzystam z wyszukiwarki, poczty i kalendarza, mamy bardzo fajne aplikacje zainstalowane przez specjalistów. Na tablecie przeglądam ustawy, dokumenty zajmowały bardzo dużo miejsca, a tutaj otwieram tablet i wszystko jest – mówi rozentuzjazmowany poseł Wydrzyński.
Kiedy Fakt napisał, że tablety to dla posłów elektroniczne zabawki, politycy się oburzali, zarzucając nam demagogię. – Jako zabawki tego nie traktuję, chodzi o informację – mówi poseł Wydrzyński. Jaką informację panie pośle? No jaką?
MA