Pośrednicy finansowi odpierają zarzuty banków w sprawie opcji
Bankowcy twierdzą, że nie tylko oni są odpowiedzialni za wpędzenie niektórych przedsiębiorstw w kłopoty związane z opcjami walutowymi. Mówią o dużym zaangażowaniu pośredników finansowych w pozyskiwanie klientów. Ci nie poczuwają się do winy.
25.02.2009 | aktual.: 04.03.2009 08:07
Bankowcy chcą przerzucić część odpowiedzialności za opcje walutowe zawierane z przedsiębiorstwami na pośredników finansowych. Tłumaczą, że obiecywali oni firmom zyski z dalszego umocnienia się złotego i namawiali je do zawierania ryzykownych transakcji. Pośrednicy odpowiadają, że banki próbują niesprawiedliwie zrzucić na nich odpowiedzialność za własne działania.
Spółki, które zajmują się handlem walutami, mają w ofercie również doradztwo w zakresie ograniczania ryzyka walutowego za pomocą opcji. Na przykład Dom Maklerski IDMSA w ramach zarządzania ryzykiem rynkowym w przedsiębiorstwie „wspiera firmy w negocjacjach z bankiem”.
Banki oskarżają
Przedstawiciele Raiffeisen Banku Polska mówią "Parkietowi", że pośrednicy byli bardzo ważnym ogniwem łańcucha, który wpędził wielu przedsiębiorców w kłopoty. _ Przedstawiciele tych firm sami przychodzili do eksporterów i importerów i sugerowali im, że mogą zarobić na umacniającym się złotym _– stwierdza Adam Pers, dyrektor departamentu rynków finansowych w Raiffeisen Banku Polska. Pośrednicy proponowali następnie bankom przyprowadzenie klientów, którzy będą zainteresowani zawarciem umowy opcji walutowej. W zamian pobierali od tych firm prowizję.
_ Rzeczywiście zgłaszały się do nas spółki pośredniczące, które chciały brać udział w sprzedaży takich zabezpieczeń _– mówi Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego. Zapewnia jednak, że jego instytucja nie skorzystała z tej oferty, a opcje sprzedawała przez własną sieć. _ Z rozmów z prezesami banków wynika, że pośrednicy odegrali istotną rolę na rynku _– dodaje Przemysław Barbrich, doradca prezesa Związku Banków Polskich.
Jaka to rola i dlaczego miałaby szkodzić firmom? Nieoficjalnie bankowcy mówią, że pośrednicy wysyłali zapytania dotyczące transakcji z obsługiwanym przez nich przedsiębiorstwem do kilku banków jednocześnie. Ten nieformalny przetarg wygrywała ta instytucja, która zaoferowała "spekulacyjną", czyli najbardziej niesymetryczną, opcję lub radziła podpisywać takie umowy z kilkoma bankami naraz, co również mogło przysporzyć kłopotów. _ Rola pośredników była największa w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw _– zauważa Adam Pers.
Bankowcy nie są zgodni w szacowaniu skali udziału pośredników. Część z nich mówi o pojedynczych przypadkach, inni twierdzą, że zewnętrzni doradcy uczestniczyli w zawarciu nawet 20–25 proc. wszystkich umów na rynku, szczególnie tych bardziej agresywnych. – Przyprowadzali przy tym klientów w największym stopniu nastawionych na ryzyko lub takie rozwiązania proponowali im w pierwszej kolejności. _ Na nich można było najwięcej zarobić _- mówi jeden z rozmówców.
Pośrednicy odrzucają oskarżenia
Bankowcy nieoficjalnie wskazują, że najaktywniej na rynku działały takie firmy, jak X-Trade Brokers, TMS Brokers czy IDMSA. Spółki są oburzone takimi zarzutami. _ To banki przychodziły do przedsiębiorstw i oferowały im niekorzystne rozwiązania. Wiele razy zdarzało się, że odradzaliśmy naszym klientom współpracę w formie zaproponowanej im przez instytucje finansow _e – odpowiada Piotr Kukowski z departamentu rynków zagranicznych IDMSA.
Dom Maklerski X-Trade Brokers zapewnia, że nigdy nie pośredniczył w zawieraniu kontraktów opcyjnych przez przedsiębiorców i sam bezpośrednio podpisywał z nimi umowy.
TMS Brokers twierdzi z kolei, że żadne umowy zawierane z bankami przy jego pośrednictwie nie miały charakteru spekulacyjnego. _ W tej chwili mamy grupę nowych klientów, zwracających się o pomoc w wycenie ryzyka i restrukturyzacji zabezpieczeń walutowych zaproponowanych i, niestety, zrealizowanych właśnie przez banki _– mówi Dawid Czcibor, wiceprezes TMS.
JP , Piotr Rutkowski
PARKIET