Poznaniacy szturmują lokale po północy. Reszta Polski też "świętuje"
Wraz z wybiciem północy po półrocznej przerwie ponownie zaczęły działać ogródki restauracyjne. Tłumy klientów czekały na ten moment w centrach polskich miast. Nie inaczej było w Poznaniu i Warszawie.
Na filmiku opublikowanym przez internautę widać młode osoby z Poznania, które tuż po północy przeskakują przez balustrady dzielące ich od ogródkowych stolików w barze. W tle słychać gwizdy i wiwatowanie.
Nie inaczej było w stolicy. Na nagraniu reportera Wirtualnej Polski widać tłumy bez maseczek, które po wielu miesiącach w zamknięciu nareszcie odetchnęły z ulgą.
- To jak Sylwester - powiedziała Klaudiuszowi Michalcowi napotkana w jednym z lokali warszawianka. - Jakbyśmy wyszły z apokalipsy - wtórowała jej koleżanka.
Wielka feta w stolicy. Tłumy na ulicach. "Jakbyśmy wyszli z apokalipsy"
Na ponowne otwarcie gastronomii czekali również właściciele samych knajp. Część lokali nie przetrwało lockdownu. W tych, które mają więcej szczęścia, trwają intensywne przygotowania. - Czujemy się, jakbyśmy otwierali po raz pierwszy - mówił dziennikarzowi money.pl Maciej Stańczyk, właściciel łódzkiego Niebostanu, w przeddzień otwarcia ogródków.
Są też i problemy. Wielu pracowników gastronomii w skutek lockdownu potraciło pracę z dnia na dzień. Bezrobotni barmani czy kelnerzy szybko się jednak przekwalifikowali i dziś, w momencie otwarcia, ciężko znaleźć załogę.
Trwa ładowanie wpisu: tiktok
Przypomnijmy, że po pół roku zamknięcia gastronomia została częściowo otwarta. Wraz z 15 maja będą mogły wznowić działania restauracje. Na razie tylko w ogródkach. Pełne otwarcie będzie miało miejsce dopiero pod koniec maja.
Wewnątrz, w trybie sanitarnym, posiłki będzie można spożywać dopiero po 29 maja.