Praca za granicą - gdzie i ile teraz zarobisz?
Brak miejsc na rynku pracy i niepewna przyszłość sprawia, że wyjazdy „za chlebem”, poza granice Polski wciąż nie ustają. W jakim kraju Polacy mogą poczuć się jak w raju - gdzie dobrze zarobią i poczują się bezpiecznie?
27.10.2011 | aktual.: 27.10.2011 16:25
Brak miejsc na rynku pracy i niepewna przyszłość sprawia, że wyjazdy „za chlebem”, poza granice Polski wciąż nie ustają. W jakim kraju Polacy mogą poczuć się jak w raju - gdzie dobrze zarobią i poczują się bezpiecznie?
- Na pewno najmocniej wabią nas Niemcy, bo to odwieczny kierunek emigracji zarobkowej Polaków – mówi Artur Ragan, rzecznik prasowy Work Express. - Szwajcaria to zbyt mały rynek pracy, aby była realnym kierunkiem. Tam poszukiwani są specjaliści najwyższych lotów, a ofert pracy jest niewiele. Co do Norwegii, „króluje” tam budowlanka i przetwórstwo spożywcze. Wiele ofert pracy pojawia się też co roku we Francji.
Francja elegancja
W powszechnej opinii Polacy swoje Eldorado znajdują na Wyspach Brytyjskich. Prawda jest jednak taka, że są inne miejsca, gdzie specjaliści z naszego kraju są dużo bardziej cenieni, co oczywiście wpływa realnie na zarobki. Dzieje się tak choćby we Francji.
- Polscy budowlańcy mają tam świetną opinię i pracodawcy bardzo często upewniają się, czy rzeczywiście delegowani przez nas specjaliści są Polakami – informuje Artur Ragan. - Dodatkowo pracodawcy z innych krajów europejskich wysoko cenią doświadczenie zdobyte na budowach we Francji i jest ono atutem przy kolejnych rekrutacjach.
- Czy warto myśleć o wyjeździe do Francji w celach zarobkowych? – pytamy.
- Ten rok nie jest wprawdzie rewelacyjny pod względem liczby ofert pracy, ale dobry fachowiec nie będzie długo czekał na pracę nad Sekwaną. Nie musi nawet znać francuskiego, bo w delegowanych przez nas ekipach zawsze jest ktoś, kto zna język Moliera. Francuscy pracodawcy na razie koncentrują się na zamknięciu robót w ramach aktualnie realizowanych projektów. Nikt nie wie, jaki będzie przyszły rok, więc nikt nie planuje zwiększenia zatrudnienia. Przemysł trochę ruszył z miejsca, więc większość pracowników, jakich obecnie poszukujemy to specjaliści na produkcję i „wykończeniowcy”. Nasza „lista przebojów” to: cieśle, spawacze, hydraulicy i regipsiarze. Zarobić mogą:
- cieśla; 1500 euro netto
- hydraulik; 1450 euro netto
- stolarz; 1400-1500 euro netto
- murarz/tynkarz; 1400-1500 euro netto
- spawacz; 1600-1700 euro netto
- dekarz; 1600 euro netto
- operator sprzętu ciężkiego; 1500 euro netto
- monter rur; 1600-1700 euro netto
- monter fasad; 1400 euro netto (minimalnie)
- malarz; 1400 euro netto (min.)
- tapeciarz; 1400 euro netto (min.)
- monter paneli solarnych; 1500 euro netto
- monter konstrukcji drewnianych; 1500-1600 euro netto
- elektryk; 1400-1500 euro netto
- lakiernik/blacharz; 1500-1600 euro netto
- monter płyt kartonowo-gipsowych „regipsiarz”; 1400 euro netto
- specjalista od robót tunelowych; 1600-1700 euro netto
Do Niemiec po sąsiedzku
Sąsiedzi z zachodniej strony od lat dawali pracę naszym rodakom. Kiedy mogli zacząć robić to legalnie, okazało się, że do współpracy chcą zaprosić jeszcze więcej Polaków. Tu też liczy się fach w ręku. Cenieni są wysokiej klasy specjaliści. Zapotrzebowanie w samej tylko branży elektrotechnicznej to 7 tys. miejsc pracy. Zarobki? Bardzo konkurencyjne do tych, jakie oferują polscy pracodawcy.
U polskich pośredników pracodawcy niemieccy złożyli po 1 stycznia 2011 zapytania o:
- Opiekunów osób starszych (od 800 do 1200 euro netto)
- Pielęgniarki (1500 euro netto na początek zarobi pielęgniarka z potwierdzonymi uprawnieniami i dobrą znajomością języka)
- Specjalistów IT:
- "rozwojowcy" IT (zwani w potocznej polszczyźnie developerami) - 45-49 tys. euro rocznie - w zależności od specjalizacji
- programiści - 46 - 47 tys. euro rocznie
- bankowość - administracja sieci; od 42 do 48 tys. euro rocznie
- pozostali administratorzy sieci; od 35 do 42 tys. euro rocznie
- 1st line support ;od 33 - 36 tys. euro rocznie
- Zawodowych kierowców (szacowane zapotrzebowanie: 30 tys. pracowników) ; od 24 tys. euro rocznie.
- Kucharzy (szacowane zapotrzebowanie: 30 tys. pracowników) ; od 1100 do 1600 euro miesięcznie
- Pomocników budowlanych (szacowane zapotrzebowanie: 23 tys. pracowników); od 650 - 1000 euro miesięcznie
- Pozostałe branże:
- produkcja; ok. 57 tys. euro rocznie
- elektrotechnika; od 42 do 56 tys. euro rocznie
- konstrukcje; od 40 do 52 tys. rocznie.
- Zarobki, o których mowa, przewidziane są dla pracowników o minimum 3 letnim stażu pracy - podkreśla Artur Ragan. - W Polsce to specjaliści, którzy mają prawo ubiegać się o dyplomy czeladnicze. Nie są to stawki proponowane konkretnie Polakom, ale stawki z badań przeprowadzanych na niemieckim rynku pracy. Tak czy owak dobrodziejstwo federalnych stawek minimalnych na pewno cieszy polskich budowlańców. Zwłaszcza, że są znacznie bardziej mobilni od samych Niemców a to potężny atut.
Warto dodać, że:
- Oferty pracy północnych landach cieszą się sporą popularnością wśród kandydatów z województw zachodniopomorskiego i pomorskiego. Wytłumaczenie jest proste: pracownicy przemysłu stoczniowego oraz obsługi portów i magazynów, zwłaszcza ci z dużym doświadczeniem, mają szansę pracować w swoim zawodzie. - landy wschodnie oferują mniej ofert pracy i, z nielicznymi wyjątkami, są one gorzej płatne niż na Zachodzie.
Generalnie pod względem ilości ofert pracy królują landy zachodnie i południowe: - Nadrenia-Pólnocna Westfalia - tu poszukuje się kilku tysięcy fachowców branży budowlanej (elektrycy) i logistycznej. Oprócz tego land ten oferuje miejsca pracy w przemyśle spożywczym i przy budowie maszyn, położone poza Zagłębiem Ruhry.
- Zagłębie Ruhry - główny region przemysłowy Niemiec (z bardzo mocną branżą automotive) przyciąga przede wszystkim polskich pracowników z doświadczeniem w produkcji przemysłowej: mechaników, operatorów maszyn, ale też elektroników. To jednak tylko część ofert pracy z tego rejonu, bo „Ruhrgebiet” to ogromny rynek usług, który też generuje co roku zapotrzebowanie na tysiące pracowników sezonowych. (ciekawostka: w języku niemieckim funkcjonuje termin Ruhrpolen określający osiadłych w drugiej połowie XIX wieku w Zagłębiu Ruhry robotników polskiego pochodzenia. (W Bochum działał nawet polski Bank Robotników eGmbH.)
- Badenia-Wirtembergia to przede wszystkim branża motoryzacyjna, ale dostęp do niej będzie dla rodaków utrudniony. Pracodawcy tego sektora bardzo cenią sobie doświadczonych pracowników miejscowych. Warto jednak pamiętać, że wszystkie landy południowych Niemiec to mnóstwo miejsc pracy w turystyce. Polscy kucharze, kelnerzy i pozostali pracownicy branży hotelowej i gastronomicznej mieli się o tym okazję przekonać, bo ta branża zaprasza ich już od 1 stycznia br.
- Bawaria to szeroki wachlarz branż i ogromna różnorodność ofert pracy. Od zidustrializowanych okolic Monachium i ofert pracy w przemyśle i logistyce, po zatrudnienie sezonowe w turystyce i opiece nad osobami starszymi (to jeden z „najstarszych” demograficznie rejonów kraju).
Uwaga, przeszkody
Jedyny warunek, który dość wysoko ustawia naszym rodakom „próg wejścia” do pracy na terenie Niemiec, to słaba znajomość języka niemieckiego.
- Przed wyjazdem warto zadbać o przetłumaczenie wszelkich dokumentów potwierdzających nasze kwalifikacje i doświadczenie zawodowe. Bez tego nie ma co marzyć o dobrej pracy i takich zarobkach – radzi Artur Ragan. - Dobra rada? Pierwszy wyjazd do pracy za granicą warto odbyć za pośrednictwem agencji zatrudnienia. Stres jest znacznie mniejszy, a po zdobyciu doświadczenia i podszkoleniu języka będzie się miało większe szanse na samodzielne znalezienie lepszej pracy.
ml