Pracodawcy mają wygórowane oczekiwania. Czy wysyłać CV?

Pracodawcy chętniej swoje wymogi nazywają oczekiwaniam

Pracodawcy mają wygórowane oczekiwania. Czy wysyłać CV?

15.04.2013 | aktual.: 19.04.2013 09:49

Co najmniej kilka lat doświadczenia zawodowego, znajomość różnorodnych programów graficznych, wykształcenie wyższe magisterskie i konieczność wysłania kilkustronicowego listu motywacyjnego. Wszystko po to, aby móc roznosić ulotki lub pracować w sklepie z używaną odzieżą. Dla wielu bezrobotnych są to warunki wygórowane albo na tyle śmieszne, że w ogóle nie podejmują oni próby starania się o zatrudnienie w firmie. Czy rzeczywiście musimy idealnie spełniać wszystkie wymagania podane przez pracodawców w ofertach?

- Bardzo słabo znałem język angielski, ale mimo to wysłałem swoje CV i list motywacyjny do jednej z firm architektonicznych, gdzie była wymagana znajomość tego języka. Zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną i tam dowiedziałem się, że będę musiał po prostu zapisać się na kurs. A pracę dostałem - opowiada pan Andrzej.

Specjaliści od rekrutacji podkreślają, że nie trzeba idealnie pasować do wymagań stawianych przez pracodawców w ofertach. Liczy się coś innego.

- Oczywiście warunki konieczne muszą zostać spełnione. Na stanowisko inżyniera mostów ma szansę dostać się ktoś, kto ma doświadczenie i odpowiednie uprawnienia. Ale już kwestią umowną jest liczba przepracowanych lat w tym zawodzie. Gdy pracodawca wymaga pięciu lat doświadczenia, nawet ci którzy mają dwa, powinni aplikować – mówiła Anna Taborska, koordynator ds. rekrutacji w Jobs.pl.

Na rozmowie kwalifikacyjnej może się bowiem okazać, że kandydat ma dodatkowe atuty, którymi zjedna sobie pracodawcę. Oprócz wiedzy i umiejętności z pewnością liczy się umiejętność zarządzania czasem, szybkiego uczenia się, dobrego komunikowania się z innymi, współdziałania w zespole, rozwiązywania problemów i planowania.

- Gdy szukamy programisty, sprawdzamy, czy potrafi proponować nowe rozwiązania i czy jest komunikatywny, aby w razie problemów prosił o pomoc współpracowników. Natomiast nie musi dokładnie znać wszystkich technologii, których będzie używał w pracy. My go wyszkolimy - tłumaczy Mariusz Siemianowski, menedżer w firmie z branży informatycznej. - Dlatego w ofercie pracy piszemy, czego oczekujemy od pracownika i co jest mile widziane, żeby na wstępie nie zrażać kandydatów.

Ci jednak często wpadają w kompleksy przeglądając oferty pracy i tkwią w martwym punkcie sądząc, że nie ma miejsca, gdzie mogliby wysłać swoje CV. Jednocześnie narzekają na konieczność pisania listów motywacyjnych - co w dobie kryzysu - gdy zależy im na jakiejkolwiek pracy, uważają za bezsensowne.

- Jestem grafikiem. Mogę rysować bajki dla dzieci, robić projekty do kampanii reklamowych albo tworzyć grafikę do stron internetowych. Czy w każdym liście motywacyjnym, który wysyłam do bardzo różnych firm mam pisać, że właśnie w tej konkretnej najbardziej chciałbym pracować? Szukam solidnej pracy z dobrą pensją, a firma jest sprawą drugorzędną - przyznaje Maciej, który pracy szuka od miesiąca.

Osoby rekrutujące podkreślają, że list motywacyjny można traktować jako szansę, bo jest tam miejsce na dodatkowe uzasadnienie swojej aplikacji, gdy właśnie nie spełnia się wszystkich wymogów pracodawcy. Poza tym wysłanie listu, choćby na stanowisko sortowniczki używanej odzieży to sygnał, że kandydat jest zmotywowany do pracy i wie, czego chce. Pracodawca z listu powinien się również dowiedzieć, co pracownik może firmie zaoferować. To też szansa, że przekonamy go o swoich atutach.

Zdarza się również, że potencjalny pracownik musi się dodatkowo napracować, by spełnić wymagania na dane stanowisko, a później w pracy wcale nie będzie wykorzystywał zdobytej wiedzy. Takie sytuacje zdarzają się głównie przy konkursach na stanowiska w administracji państwowej.

- Przeprowadzane są szczegółowe testy ze znajomości ustaw, a później wcale ta wiedza się nie przydaje albo bardzo rzadko. Ustawy przecież się zmieniają. Ważniejsze jest to, czy wiemy gdzie szukać przepisów, a nie to, czy potrafimy je deklamować z pamięci - zauważa Marcin, nauczyciel w gimnazjum, który ukończył administrację i myśli o powrocie do swojego zawodu.

Stawianie dowolnych warunków to jednak prawo pracodawcy. Nie pozostaje więc nic innego, jak się do tych wymagań dopasować, choć z pewnością dla swojego dobra warto podejść do nich z dystansem.

AD/MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)