Pracownicy Disneylandu chcą protestować. Skarżą się na niskie zarobki

Większość pracowników Disneylandu zagłosowała za strajkiem generalnym. Powodem są nie tylko niskie zarobki. Zatrudnieni skarżą się, że są zastraszani w związku z noszeniem przypinek przedstawiających Myszkę Miki z uniesioną pięścią.

Pracownicy Disneylandu domagają się podwyżek
Pracownicy Disneylandu domagają się podwyżek
Źródło zdjęć: © Getty Images

21.07.2024 11:16

Ostateczną decyzję w sprawie strajku podejmą liderzy związków zawodowych. Byłby to pierwszy strajk w najsłynniejszym parku rozrywki na świecie od 40 lat - ostatni miał miejsce w 1984 r. i trwał 22 dni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Protest ma na celu wywarcie presji na kierownictwo w związku z przedłużającymi się negocjacjami w sprawie wynagrodzeń. Szacunki wskazują, że do demonstracji może przyłączyć się 10 tys. osób.

"Członkowie obsady Disneyland Park wyrazili swoje zdanie, głosując za upoważnieniem komitetu negocjacyjnego Disney Workers Rising do wezwania do strajku w celu zaprotestowania przeciwko nieuczciwym praktykom pracy przez 99 proc. pracowników" - przekazała organizacja UFCW Local 324 w oświadczeniu, które cytuje "Rzeczpospolita".

Tuż przed piątkowym głosowaniem około 400 osób nawoływało do podjęcia decyzji w sprawie protestu.

Niskie zarobki w Disneylandzie. Pracowniczka spała dwa lata na parkingu

Jednym z powodów protestu są niskie zarobki. CNN podaje, że osoba sprzątająca na nocnej zmianie pobiera zaledwie 20 dolarów na godzinę, mimo że praca jest trudna i wymaga używania ciężkiego sprzętu. Jeden z pracowników przyznał, że "to przygnębiające, że balony, które sprzedajemy w parku, są droższe niż to, co zarabiam za godzinę".

- To my tworzymy magię. Disneyland musi nam godnie płacić - przyznała w rozmowie z BBC kobieta, która pracuje w części "Toontown", zarabia 19,90 dolarów na godzinę i przez dwa lata mieszkała w samochodzie na parkingu przy parku rozrywki. Niedawno udało jej się wynająć niewielkie mieszkanie około godzinę drogi od Disneylandu, ale nie będzie już w stanie opłacić czynszu, bo wzrósł o 200 dolarów.

Przedstawiciele Disneylandu kontrują, że w ciągu ostatnich pięciu lat płace wzrosły o ponad 40 proc. Jednak CNN wskazuje, że to efekt zmian w przepisach o płacy minimalnej na poziomie stanowym i lokalnym.

Spór o przypinki z Myszką Miki

Jednak to nie zarobki są oficjalnym powodem zapowiadanego strajku. Związkowcy wskazują, że około 500 pracowników otrzymało nagany i grożono im zwolnieniami dyscyplinarnymi z powodu noszenia przypinki, na której widnieje Myszka Miki z uniesioną pięściom (będąca symbolem protestu).

Przedstawiciele Disneylandu wskazują, że zakładanie znaczków związkowych jest niezgodne z polityką dotyczącą mundurów. Ich zdaniem tylko część pracowników została ukarana.

Rozmowy władz ze związkowcami są zaplanowane na początek przyszłego tygodnia.

Bonus w amerykańskim Disneylandzie od 2025 r.

Tymczasem media obiegły informacje o planach parku rozrywki na przyszły rok. Od 1 stycznia 2025 r. goście, zatrzymujący się w którymkolwiek z oficjalnych hoteli, należących do firmy Disney World, otrzymają bezpłatny dostęp do parków wodnych. Chodzi o Typhoon Lagoon oraz Blizzard Beach.

Normalnie bilety wstępu do tych miejsc kosztują 74 dolary (ok. 295 zł) dla dorosłych oraz 68 dolarów (272 zł) dla dzieci. Do tego trzeba zapłacić jeszcze podatek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)