Pracownicy, którzy dla banków nie istnieją
Coraz bardziej interesujący dla banków stają się pracownicy szeroko pojętej administracji i budżetówki.
17.02.2011 | aktual.: 17.02.2011 16:31
Wydaje Ci się, że skoro jesteś klientem swojego banku od 10 czy 15 lat, to przy staraniu się o kredyt zostaniesz potraktowany wyjątkowo? Nic bardziej mylnego. W polskiej bankowości nie liczy się wierność. Ważna jest aktualna sytuacja: stała umowa, duże i stabilne dochody, albo profesja niezagrożona zwolnieniem.
Idealny klient nieustannie poszukiwany
Wzorowy kredytobiorca ma stałą umowę o pracę, wieloletni staż, spore zarobki i pracuje w znanej lub renomowanej firmie. Oczywiście niezbędna jest też pozytywna historia kredytowa w Biurze Informacji Kredytowej (BIK). Ze względu na ograniczoną liczbę tego typu klientów, banki starają się sięgać po nowe grupy docelowe. Coraz bardziej interesujący dla banków stają się pracownicy szeroko pojętej administracji i budżetówki. Może nie zarabiają zbyt wiele, ale za to ich zakłady pracy stanowią gwarancję stałych dochodów. A więc mile widziani będą pracownicy ZUS-ów, Urzędów Skarbowych, GUS-ów oraz wszelkiego rodzaju służby mundurowe tj. wojsko, policja i służby więzienne.
Z reguły lubiani przez banki są marynarze ze względu na wysokość dochodów – informuje Przemysław Danielewski z Centrum Kredytów Mieszkaniowych - Optymalny staż pracy niezbędny do otrzymania kredytu mieszkaniowego w ich przypadku to 12 - 24 miesięcy. Również dochody z zagranicy są akceptowane pod warunkiem, że są to umowy o pracę i kontrakty trwające powyżej roku.
Umowa to podstawa
Stała umowa o pracę to ogromny atut w bankowości. Choćby zarabiali ponadprzeciętnie nie wzbudzą zaufania przedstawiciele handlowi, agenci ubezpieczeniowi oraz wszyscy, których pensja jest powiązana z prowizją.
- Nieufność będą budzić również ci, którzy pracują w mało znanych instytucjach na rynku, albo w takich, które są akurat w złej kondycji finansowej. Jednak umowy na czas nieokreślony to przywilej i banki muszą się dostosowywać do rynku pracy z dużą ilością umów czasowych. Część banków akceptuje umowy na czas określony, zwykle z dodatkowymi warunkami – mówi ekspert Przemysław Danielewski - Podobnie z umowami o działo i umowami na zlecenie - są brane pod uwagę, jeśli trwają przynajmniej 12 miesięcy (czasami wystarczy 6).
Uprzywilejowane zawody
Co jakiś czas banki wychodzą z ofertami skierowanymi do konkretnych grup zawodowych. Oczywiście takich, które z jakiś powodów mogą budzić ich zaufanie. Wskazywane grupy zawodowe mogą liczyć na brak prowizji przy staraniu się o kredyt hipoteczny, preferencyjne lub czasowo bezpłatne konta osobiste, a także uproszczone procedury. Największą popularnością wśród bankowców niezmiennie cieszą się więc lekarze, architekci, prawnicy, rzeczoznawcy i księgowi.
Raiffeisen Bank dodatkowo zainteresował się doradcami podatkowymi, brokerami ubezpieczeniowymi, a także wykładowcami wyższych uczelni. Dla odmiany Bank Ochrony Środowiska postawił na policjantów, w tym również emerytów i rencistów z policji oferując im bezpłatne użytkowanie konta przez rok, albo brak prowizji przy kredytach. Lukas Bank dostrzegł potencjał m.in. w położnych i pielęgniarkach, a HSBC wyróżnił jako potencjalnych klientów tłumaczy i techników dentystycznych. Ciekawostką jest Getin Noble Bank, w którym preferencyjne warunki na kredyty konsumpcyjne zaproponowano… bankowcom.
Czarne owce
Działalność gospodarcza to najmniej lubiana przez banki forma zarabiania przez potencjalnych kredytobiorców. Wymagany okres prowadzenia działalności wynosi 12 miesięcy (czasami 6, ale również może być 24 - w zależności od banku). W niektórych bankach najbardziej faworyzowani przedsiębiorcy (związani z prawem, medycyną czy architekturą) mogą liczyć na kredyt hipoteczny już po 3 miesiącach prowadzenia działalności gospodarczej. Największe szanse na kredyt mają prowadzący pełną księgowość lub popularną księgę przychodów i rozchodów. Najtrudniej zdecydować się bankom na skredytowanie działalności prowadzonej w formie ryczałtu.
Wolne zawody o tyle mogą być atrakcyjne dla banków, o ile są w stanie przekonać je o stabilności dochodów. Architekt lub prawnik jest interesującym klientem bez względu na to, czy jest zatrudniony w firmie państwowej, czy prywatnej. Jako mało interesujący klienci są postrzegani dziennikarze, artyści oraz wszystkie wolne zawody, wymykające się sztywnym kryteriom instytucji kredytowych.
Paleta propozycji bankowych jest barwna, zróżnicowana i ciągle dostosowywana do rynku. Większość ofert jest tak skonstruowana, żeby zwabić klienta i doprowadzić właśnie do tego, a nie innego banku. A potem zaskoczyć go ilością niezbędnych zaświadczeń i dokumentów, długim czasem rozpatrywania wniosku, czy wreszcie nigdy nieuzasadnioną odmową. Wydaje się, że bez porady niezależnych ekspertów coraz trudniej się w tym wszystkim połapać.
Epe/JK