Trwa ładowanie...

Pracownicy, którzy piją i palą najwięcej

Praca w zawodzie szefa kuchni wiąże się z najbardziej niezdrowym trybem życia. Wzorem do naśladowania są za to osoby pracujące w reklamie.

Pracownicy, którzy piją i palą najwięcej
d1lkduh
d1lkduh

Badania nad zdrowymi i niezdrowymi zawodami w Wielkiej Brytanii przeprowadzono na zlecenie firmy ubezpieczeniowej Medicash. Ponad 3 tysiące osób odpowiedziało w nich na pytania dotyczące prowadzonego trybu życia (pytano m. in. o dietę, picie alkoholu i palenie papierosów).
Okazało się, że zawodem, którego przedstawiciele najmniej dbają o swoje zdrowie są kucharze - palą najwięcej papierosów i często sięgają po niezdrowe przekąski, np. chipsy lub czekoladę.
Tuż za nimi uplasowali się rolnicy z "wynikiem" ponad 50 papierosów oraz 14 przekąsek tygodniowo. Trzecie miejsce na niechlubnej liście przypadło elektrykom. Na kolejnych pozycjach znaleźli się: agenci ubezpieczeniowi, robotnicy budowlani, bankierzy, pracownicy call-center, kierowcy ciężarówek, inżynierowie oraz agenci biur podróży.

Na szczycie listy zawodów, których przedstawiciele bardzo dbają o zdrowie znalazła się branża reklamowa - Osoby pracujące w reklamie palą ok. dziewięciu papierosów tygodniowo, a alkohol piją tylko okazjonalnie.

Bardzo poprawny tryb życia wiodą również nauczyciele. Kolejne miejsca zajmują pracownicy kadr, księgowi, prawnicy, asystenci, pracownicy IT, naukowcy, pielęgniarki i sprzedawcy.

Te dane dotyczą Wielkiej Brytanii. Jak problem wygląda na polskim gruncie? Specjaliści twierdzą, że najwięcej piją ci pracownicy, którzy są narażeni na największy stres. Po kieliszek sięgają osoby, które pracują pod presją czasu lub na których ciąży duża odpowiedzialność. Te osoby chodzą do baru po pracy albo przy alkoholu odstresowują się w domu. Jak mówią piwo lub lampka wina to jedyna metoda na relaks i spokojne zaśnięcie. W wielu przypadkach taka metoda prowadzi do alkoholizmu. Z sondażu, przeprowadzonego w ub. roku w serwisie Praca.wp.pl wynika, że do codziennego picia alkoholu przyznali się: dziennikarze, lekarze, nauczyciele, informatycy.

d1lkduh

Psychologowie biją na alarm. Twierdzą, że nie potrafimy odpoczywać po pracy. Z polskich badań wynika, że ok. 70% pracowników pije, połowa z nich jest zagrożona alkoholizmem.

- Oczywiście nie każdy, kto pije wpada w alkoholizm. Niektórzy są bardziej podatni, inni mniej. Istnieje też coś takiego jak weekendowe picie lub weekendowy ciąg. Osoba, która bardzo ciężko pracuje cały tydzień, rozpoczyna pić w piątek wieczorem, by skończyć w niedzielę w wieczorem. Potem w poniedziałek idzie do pracy i jest wzorowym pracownikiem. Znam osoby, które tak żyją latami. Nie potrafią się inaczej odstresować. Często myślimy, że po ciężkim dniu mamy prawo wypić. To nic, że płaczą dzieci albo żona lub mąż martwią się. Często tłumaczymy sobie, że pijemy codziennie, bo codziennie mamy ciężki dzień - mówi Jarosław Ortęcki, psycholog, terapeuta uzależnień. - Nie ma nic złego w piciu piwa po pracy, ale gdy robimy to codziennie, powinniśmy się zastanowić. Pomyślmy, czy jesteśmy w stanie nie wypić alkoholu dziś wieczorem.

Specjaliści wskazują, że wielkim, ale też utajonym problemem jest alkoholizm wśród lekarzy. W Polsce nie ma miarodajnych badań, które określiłyby, jaki procent środowiska lekarzy jest uzależniony od alkoholu. Nie wiadomo ilu lekarzy pije sporadycznie w pracy, ilu jest objętych terapią antyalkoholową. Portal medyczny Esculap zamieścił na swoich stronach ankietę z pytaniem: „Czy zetknąłeś się kiedyś bezpośrednio w swoim otoczeniu z problemem alkoholizmu wśród lekarzy?”. Na ponad tysiąc badanych aż 517 odpowiedziało: „Tak, w wielu sytuacjach”. „Tak, w sporadycznych przypadkach” odpowiedziało 570 ankietowanych.

d1lkduh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lkduh