Pracujesz w kilku miejscach? Uważaj, możesz sporo dopłacić skarbówce
Miliony Polaków, którzy pracują u więcej niż jednego pracodawcy, powinni zdecydować się, który z nich będzie odliczał im kwotę wolną od podatku. Jest ona tylko jedna i wynosi aktualnie 30 tys. zł w skali roku. Jeśli kilku pracodawców będzie obniżało zaliczki na podatek dochodowy równolegle, to przy rocznym PIT może okazać się, że jest duża niedopłata, którą trzeba będzie skarbówce oddać.
26.01.2022 | aktual.: 28.01.2022 08:50
Pani Agnieszka ma dylemat. Kobieta, która skontaktowała się z nami, by opisać swój problem, pracuje w mediach i dorabia nauczając raz w tygodniu historii w jednym z wrocławskich liceów.
Z pracy w mediach na pełnym etacie dostaje 4 tys. zł brutto wypłaty miesięcznie, a jako nauczyciel w szkole ma umowę o pracę na 1/8 etatu i zarabia tam ok. 1,5 tys. zł brutto. Do tego czasami trafiają się jej pojedyncze umowy zlecenia w ciągu roku. Ile ich będzie i jakie to będą kwoty w tym roku? Tego nie jest w stanie przewidzieć.
- Nie zarabiam kokosów, muszę dorabiać do pensji, by na wszystko starczyło. Sama wychowuję syna - studenta. Spłacam też duży kredyt mieszkaniowy – wylicza pani Agnieszka. Do tego jednak przywykła, tymczasem teraz pojawiły się nowe schody.
Na początku tygodnia księgowa w liceum, w którym uczy historii nasza czytelniczka, wręczyła jej wniosek o "nieprzedłużanie terminów poboru zaliczek na podatek dochodowy" prosząc, by się zastanowiła, i jeśli się zdecyduje go podpisać, zwróciła go do kadr najpóźniej do piątku.
Jak podkreśla pani Agnieszka, w liceum, w którym uczy, są nauczyciele pracujący na pół etatu, na jedną trzecią, prowadzący działalność gospodarczą i pracujący w kilku szkołach. Wszyscy, podobnie jak ona, stanęli przed tym samym dylematem: podpisać wniosek czy nie?
Klauzula sumienia księgowego
- Nie wiedziałam, po co jest to oświadczenie. Pytałam księgowej, czy doradzałaby mi podpisanie tego wniosku, ale nie potrafiła mi odpowiedzieć. Powiedziała, że nie wie, co powinnam w mojej sytuacji zrobić – relacjonuje nasza czytelniczka.
Problem pani Agnieszki i jej kolegów ze szkoły polega na tym, że nie są w stanie na początku roku oszacować swoich rocznych przychodów. Nie wiedzą, ile zarobią, czy nie zostaną zwolnieni z pracy albo czy dostaną nagrodę roczną. A to wszystko będzie miało potem wpływ na roczne rozliczenie ze skarbówką.
Księgowa z liceum, która wie, że dany nauczyciel jest zatrudniony tylko na część etatu i pracuje jeszcze w innym miejscu, woli nie ryzykować i nie doradzać odprowadzania niższych zaliczek na podatek dochodowy. Bo potem – po zsumowaniu wszystkich dochodów ze wszystkich miejsc pracy – może się okazać, że niedopłata w rocznym podatku dochodowym jest ogromna.
Resort finansów, pisząc podatkową część ustawy Polski Ład, zakładał, że albo wszyscy Polacy mają tylko jedno źródło dochodu i problemu z naliczaniem zaliczek na podatek nie będzie, albo że wszyscy mają wystarczającą wiedzę podatkową i będą wiedzieli, że kwota wolna od podatku – (od tego roku jest ona wyższa i wynosi 30 tys. zł) – jest tylko jedna, bez względu na to, z ilu źródeł ma się przychód.
W praktyce oznacza to, że tylko jeden pracodawca, najczęściej ten, u którego złożyliśmy PIT-2, powinien odliczyć kwotę wolną. A nie wszyscy, u których pracujemy.
Formularz PIT-2 to właśnie wniosek pracownika o comiesięczne odliczenie kwoty wolnej od podatku przy naliczeniu mu wynagrodzenia. Można go złożyć u pracodawcy w dowolnym momencie roku podatkowego.
Jeśli jednak wszyscy pracodawcy zatrudniający danego pracownika będą pomniejszać miesięczne zaliczki na podatek dochodowy, może się okazać, że odliczono w ciągu roku więcej niż ustawowe 30 tys. zł i przy podatku rocznym będzie spora kwota do zapłacenia.
Nieoprocentowany kredyt od państwa
I chociaż urzędnicy Ministerstwa Finansów zapewniają na szkoleniach dla księgowych, że w razie niedopłaty podatku nie będzie odsetek karnoskarbowych i że jest to nieoprocentowany kredyt od państwa dla podatnika, to dopłata w kwietniu 2023 r. kilku tysięcy złotych podatku może być dla niektórych bolesnym doświadczeniem.
- To jest kolejny punkt bałaganu zwanego Polskim Ładem – mówi wprost prof. Adam Mariański, adwokat, doradca podatkowy i wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim.
Przypomina, że kwota wolna od podatku jest jedna dla wszystkich dochodów. Nie jest więc tak, że u każdego pracodawcy możemy odliczyć po 30 tys zł. Tyle możemy odliczyć rocznie, ale łącznie.
Jeśli więc w dwóch zakładach pracy księgowi odliczą kwotę wolną w zaliczkach na podatek dochodowy, to w zeznaniu rocznym najprawdopodobniej dopłacimy.
– Dlatego PIT-2 składamy tylko w jednym miejscu, a i tak nie wiadomo, czy kumulacja dochodów nie spowoduje, że w zeznaniu rocznym wyjdzie nam niedopłata – zaznacza profesor.
Dlaczego księgowi tworzą tego typu oświadczenia dla pracowników? Głównie po to, by się zabezpieczyć i odprowadzać za osobę, która dorabia sobie i pracuje u nich tylko na część etatu lub dorywczo, a złożyła PIT-2, wyższe zaliczki na podatek dochodowy.
Obecnie pobieranie wyższych zaliczek na podatek jest jednak wbrew obowiązującym przepisom. Otóż obowiązek przeliczania wynagrodzeń według korzystniejszych zasad podatkowych i odprowadzania niższych zaliczek na podatek dochodowy wobec osób, które złożyły PIT -2 nakłada na pracodawców rozporządzenie Ministra Finansów z 7 stycznia tego roku w sprawie zmian zasad rozliczania zaliczek na podatek dochodowy.
Pracodawcy muszą przeliczać wynagrodzenia według wcześniejszych zasad podatkowych i według Polskiego Ładu i wybierać korzystniejszą opcję dla podatnika. Zasada ta dotyczy tylko osób osiągających przychód miesięczny do 12,8 tys zł.
Ponieważ prawnicy twierdzili, że rozporządzenie to wprowadzono niezgodne z prawem, jego treść przeniesiono do projektu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej, a także o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Projektem zajmuje się teraz Sejm.
Po co te wnioski?
- Oświadczenia pracowników, które otrzymała m.in. nauczycielka z Wrocławia, są "poza tym rozporządzeniem" – przyznaje prof. Mariański, ale dodaje: skoro samo rozporządzenie jest sprzeczne z prawem, to i można składać oświadczenie.
Co się stanie, jeśli pani Agnieszka złoży w szkole oświadczenie? Księgowa z liceum będzie potrącała pani Agnieszce z pensji zaliczki na podatek dochodowy liczone według Polskiego Ładu, a nie według wcześniejszych zasad.
Jeśli by się okazało, że zaliczki są wyższe od zaliczek liczonych według systemu sprzed wprowadzenia Polskiego Ładu, Urząd Skarbowy zwróci jej nadpłaconą różnicę przy rozliczeniu rocznym w 2023 r. Tak zapowiedział premier Morawiecki.