Prasa: Papandreu postawił wszystko na jedną kartę

Wystąpienie Grecji ze strefy euro wydaje się już tylko kwestią czasu - pisze niemiecki dziennik "Die Welt". Według niemieckiej prasy, zapowiadając referendum w sprawie programów ratunkowych, premier Grecji postawił wszystko na jedną kartę.

Prasa: Papandreu postawił wszystko na jedną kartę
PAP/EPA/SIMELA PANTZARTZI

02.11.2011 | aktual.: 02.11.2011 11:42

"Dzięki swej kontrowersyjnej inicjatywie grecki premier Jeorjos Papandreu przypomina gracza w ruletkę, który postawił wszystko na jedną liczbę. I wydaje się, że nie jest jedynym hazardzistą wśród europejskich polityków" - komentuje "Die Welt".

Według gazety opuszczenie przez Grecję strefy euro nie oznaczałoby końca europejskiej solidarności z tym krajem. "Grecja musiałaby być dalej wspierana przez swoich partnerów. Wystąpienie byłoby zatem jedynie późnym uznaniem gospodarczej rzeczywistości. Tylko z narodową walutą Grecy mają realną szansę wzmocnić swą konkurencyjność poprzez dewaluację" - ocenia dziennik. Zastrzega jednak, że nawet tak radykalny krok nie uspokoiłby sytuacji wokół wspólnej waluty, bo rynki finansowe od dawna obawiają się zachwiania pozycji Włoch.

Także dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że Papandreu postanowił zagrać o wszystko. "Europa jest w szoku, ale widząc masowe demonstracje i strajki w Atenach, musiała być świadoma krytycznej sytuacji greckiego rządu. Papandreu i (jego rządząca socjalistyczna partia - PAP) PASOK stoją pod ścianą (...). Z notowaniami, które sięgnęły dna, i z minimalną większością w parlamencie żaden szef rządu nie może stale forsować radykalnych programów oszczędnościowych, przeciw którym burzy się jego własny naród. Chyba że mógłby się powołać na jasną, choć niechętnie wyrażoną, zgodę społeczeństwa" - ocenia dziennik.

Dodaje jednak, że przeprowadzenie referendum "wymaga czasu, którego Grecja już nie ma, i wstrzymuje cały proces reform". Według gazety powodem oburzenia, jakie wywołała zapowiedź greckiego premiera, może być też fakt, że Grekom dano możliwość decydowania o tym, czy chcą zostać uratowani, podczas gdy Niemcy nie mogą głosować, czy obecne i przyszłe pokolenia chcą brać na siebie warte miliardy gwarancje na ratowanie Grecji.

Z kolei w ocenie "Sueddeutsche Zeitung" grecka polityka "nie jest już wyłącznie sprawą samej Grecji". "Od (jej) losu zależy los 16 pozostałych państw strefy euro. I jeśli zgodzą się, że od euro zależy też przyszłość Unii Europejskiej, to stawką w grze jest teraz cały ten projekt" - ocenia gazeta. Dodaje, że szczyt eurolandu w Brukseli w ubiegłym tygodniu "był wyrazem odpowiedzialności, którą Europa chce przejąć za Grecję". "Ale co będzie z odpowiedzialnością Grecji za Europę?" - pyta "SZ".

Według gazety po decyzji Papandreu o referendum Unia powróciła do niepewności sprzed szczytu z 27 października. "Jest jeszcze gorzej: podczas gdy w minionych tygodniach można było podjąć jakieś działania, teraz grozi całkowity zastój. Bo jakie dalsze kroki na korzyść Grecji i euro można podjąć, jeśli przez tygodnie albo miesiące nie będzie wiadomo, jak długo Grecja pozostanie jeszcze przy euro?" - dodaje bawarski dziennik. Ocenia, że UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy powinny przygotować "plan B", a nawet "plan C" w sprawie greckiego kryzysu.

"Financial Times Deutschland" ocenia z kolei, że greckie referendum nie musi skończyć się katastrofą. Jeśli uda się zapewnić finansowanie w czasie poprzedzającym referendum, a Papandreu zdoła przekonać swój naród za pomocą argumentów, operacja ratowania euro miałaby dużo pewniejsze podstawy niż dotychczas" - ocenia "FTD". Także tygodnik "Der Spiegel" napisał w swym internetowym wydaniu, że "dla odmiany Grecy powinni sami zdecydować, co będzie dalej z nimi i ich krajem".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)