Prawie jak Gucci. Poczta Polska tłumaczy się z "podróbek"
Gucci za mniej niż 100 zł? To się nie zdarza, chyba że na Poczcie Polskiej. Katarzyna Daniłko, znana jak "Pani od jakości", zwróciła uwagę na dostępne w placówkach pocztowych produkty imitujące marki premium. Narodowy operator tłumaczy się z oferty.
Prawie jak Gucci, ale nie za tysiące złotych. Takie rzeczy można znaleźć w placówkach Poczty Polskiej. O produktach rodem z bazarów z lat 90. XX wieku informuje TVN24 Biznes.
Prawie jak Gucci tylko tańsze
Poczta Polska obarcza dystrybutora winą za wprowadzenie podróbek do swojej oferty i zapewnia, że te produkty są szybko wycofywane. Katarzyna Daniłko, znana w sieci jako "Pani od jakości", która zwróciła uwagę na tę sytuację, mówi w rozmowie z TVN24 Biznes:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Remont mieszkania w przedwojennej kamienicy. "Fachowiec był oburzony"
Cała sytuacja pokazuje, że w Poczcie Polskiej pracują osoby, które nawet nieświadomie, ale jednak wprowadzają do obrotu nielegalny towar.
W placówkach Poczty Polskiej, jak zauważa TVN 24 Biznes, można zaleźć nie tylko torebki imitujące te marki Gucci, ale także z logotypami, które są niemal identyczne z logotypem YSL, domu mody założonego przez Yves Saint Laurenta.
Daniłko niektóre z tych historii opublikowała na swoich profilach w mediach społecznościowych, dołączając zdjęcia. Przedstawiciele Poczty Polskiej wysłali do Daniłko prośbę o sprostowanie. "Zapewniamy, że dostawca jest oficjalnym dystrybutorom marki i produkty są oryginalne, mają wszystkie certyfikaty" - czytamy w wiadomości przesłanej Katarzynie Daniłko przez Pocztę Polską, która cytuje TVN 24 Biznes.
Katarzyna Daniłko zapytała, czy ma rozumieć z wyjaśnień Poczty Polskiej, że "w placówce poczty można kupić torebkę Gucci za 60 złotych". Podkreśliła, że zakup oryginalnej torebki Gucci to koszt kilkunastu tysięcy złotych – czytamy.
Redakcja TVN24 Biznes zadała pytania Poczcie Polskiej na temat podróbek. W odpowiedzi czytamy, że sprzedawane na poczcie "produkty Lulu Castagnette są oryginalne oraz posiadają wszystkie niezbędne certyfikaty".
Natomiast w przypadku pozostałych produktów to podjęliśmy już działania wyjaśniające. Wina leży po stronie producenta i dystrybutora, który błędnie skierował do części naszych placówek ten niezakontraktowany asortyment. Tych produktów nie było i nie ma w katalogu produktów przeznaczonych do sprzedaży w placówkach i zostały one błędnie do nas skierowane. Niezwłocznie wycofujemy ze sprzedaży ten asortyment, który nigdy nie powinien trafić do naszych urzędów i filii - czytamy w zacytowanej przez portal.
Daniłko zaleca zgłaszanie tego typu produktów do Krajowej Administracji Skarbowej.
To jest bardzo proste. Wystarczy napisać trzy, może nawet dwa zdania do KAS, jest telefon interwencyjny, na który można zadzwonić od poniedziałku do piątku, można napisać maila. Jest jeszcze elektroniczny formularz na stronie, w ramach którego można dokonać zgłoszenia anonimowo – mówi TVN 24 Biznes Daniłko.