Prawie wyparowały sierpniowe zyski z akcji maluchów
W ciągu dwóch dni indeks małych spółek sWIG80 runął o 7,3 proc. To spadek największy od października 2008 r.
03.09.2009 | aktual.: 03.09.2009 10:10
Wydarzenia na rynku małych i średnich spółek na warszawskim parkiecie na ostatnich dwóch sesjach przypominały to, co ostatnio działo się na przykuwających inwestorów na świecie giełdach chińskich. Indeksy sWIG80 i mWIG40 w ciągu dwóch dni obsunęły się odpowiednio o 7,3 i 8,1 proc., czyli w tempie, w jakim w ostatnich tygodniach nurkowały notowania akcji w Chinach.
Różnica jest taka, że podczas gdy wczoraj chińskie indeksy odbiły się od dołków, notowania małych przedsiębiorstw w Warszawie kontynuowały gwałtowne spadki. W efekcie sWIG80 znalazł się na poziomie najniższym od trzech tygodni. W ciągu dwóch dni wyparowała więc większość sierpniowych zysków posiadaczy akcji małych spółek. Mimo to indeks wciąż jest jeszcze prawie 80 proc. powyżej lutowego dna bessy.
Korekta adekwatna do zysków
To właśnie bardzo szybkim tempem dotychczasowej zwyżki można tłumaczyć paniczną wyprzedaż walorów. W ciągu sześciu miesięcy marszu na północ sWIG80 zyskał przeszło 90 proc. Wyraźnie wyższe tempo wzrostu zanotowano jedynie raz - w maju 2006 r. (wówczas przekroczyło 110 proc.). Nawet wtedy jednak zwyżka gwałtownie się w końcu załamała i indeks runął o 25 proc. w ciągu czterech tygodni.
Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy silna przecena akcji to wynik jedynie żywiołowej realizacji zysków, czy może objaw niepokojących zjawisk fundamentalnych. Uwagę zwraca fakt, że inwestorzy coraz bardziej ignorują optymistyczne informacje gospodarcze. Rozpoczęciu trwającej od dwóch dni silnej przeceny akcji towarzyszyła m.in. publikacja wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu, który podskoczył do 48,2 pkt, z 46,5 pkt w lipcu, co świadczy o szybkim wygasaniu negatywnych tendencji w gospodarce. Mimo to inwestorzy masowo przystąpili do wyprzedaży walorów.
Dlaczego dane nie pomogły?
Nowe światło na tę sprawę rzuca fakt, że w przeszłości rynek w podobny sposób reagował na doniesienia o szybkiej poprawie sytuacji gospodarczej. W ostatnich dziesięciu latach trzy razy zdarzyło się dotąd, że PMI wzrósł powyżej 48 pkt (w lipcu 1999, czerwcu 2002 i kwietniu 2005). W każdym z tych przypadków w okresie od kilku do kilkunastu tygodni przed lub po publikacji rynek przeżywał silne spadki: od połowy lipca do połowy października 1999 r. WIG spadł o 20 proc., między początkiem czerwca i przedostatnim tygodniem lipca 2002 r. stracił 20,5 proc., a od końca lutego do połowy maja 2005 r. zanurkował o 10,3 proc.
To odzwierciedlenie prawidłowości, zgodnie z którą inwestorzy kierują się oczekiwaniami dotyczącymi przyszłości. Publikowane obecnie korzystne doniesienia z gospodarki już wcześniej zostały uwzględnione w cenach akcji, tak więc inwestorzy nie reagują na nie.
Analiza wydarzeń z przeszłości jest o tyle pocieszająca, że po korekcie spadkowej kursy akcji powracały prędzej lub później do trendu wzrostowego. We wspomnianych trzech przypadkach WIG wyznaczył nowe szczyty odpowiednio w grudniu 1999 r., czerwcu 2003 r. i lipcu 2006, czyli odpowiednio 24, 54 i 18 tygodni po rozpoczęciu korekty spadkowej. Sama korekta zatrzymała się odpowiednio po 14, 8 i 11 tygodniach.
O tym, że spadek z ostatnich dni, mimo swej skali, niekoniecznie oznacza załamanie tendencji wzrostowej, przekonuje analiza techniczna. Indeks sWIG80 jest wciąż 19 proc. powyżej półrocznej średniej kroczącej, która w ostatnich czterech latach daje niemal bezbłędne sygnały co do koniunktury na GPW (w sierpniu 2007 r. spadek sWIG80 poniżej średniej zapowiadał bessę, zaś w marcu br. powrót indeksu powyżej tego wskaźnika trafnie sygnalizował koniec tej bessy).
| 11 sesji *- tyle czasu potrzebował wcześniej indeks sWIG80, by wspiąć się o tyle, ile stracił podczas ostatnich dwóch dni silnej przeceny *92 proc. - taki odsetek spółek notowanych na warszawskim parkiecie stracił wczoraj na wartości. O więcej niż 10 proc. potaniały walory 19 przedsiębiorstw |
| --- |
Tomasz Hońdo
PARKIET