Prawniczka pozwała PiS. "Sianie hejtu i dezinformacji"
Za obronę polityka PO przed sądem została uznana przez Prawo i Sprawiedliwość za "nominatkę Tuska" w radzie nadzorczej państwowej spółki. Beata Bieniek-Wiera, adwokat z Katowic, pozwała PiS za umieszczenie jej danych na stronie kolesie.pl. Witryna była częścią kampanii przed wyborami samorządowymi.
"Sprawdź, jak zmienili spółki w paśniki dla swoich" - tak PiS reklamował w mediach społecznościowych stronę kolesie.pl. W witrynie znalazły się dane 39 osób, które pojawiły się w spółkach należących do Skarbu Państwa po wygranych przez PO wyborach parlamentarnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na Tuska już posypały się gromy. Ekspert: emeryt oszczędzał 25 zł
PiS oskarżał koalicję rządzącą o złamanie przedwyborczych obietnic. Na górze strony widniał cytat z umowy koalicyjnej, w której partie tworzące rząd zobowiązały się do odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa "poprzez wprowadzenie czytelnych kryteriów naboru na stanowiska zarządcze".
"Nominaci Tuska"
PiS do "kolesi" zaliczył m.in. Beatę Bieniek-Wierę, wspólnik kancelarii Żyglicka i Wspólnicy. Adwokat z Katowic została powołana do rady nadzorczej Restrukturyzacji Kopalń S.A. Spółka zajmuje się likwidacją kopalń, usuwaniem szkód górniczych, zagospodarowywaniem majątku po likwidowanych zakładach i wspieraniem tworzenia nowych miejsc pracy dla zwolnionych górników.
Bieniek-Wiera została wciągnięta na listę "nominatów Tuska" ze względu na obronę polityka PO i byłego wiceministra skarbu państwa Rafała Baniaka. Takie uzasadnienie podali przy jej nazwisku twórcy strony.
Przy innych wymienionych tam członkach rad nadzorczych opisy były bardzo lakoniczne. W niektórych przypadkach ograniczono się do podania linku do wpisów z anonimowego konta w serwisie X, znanego z częstej krytyki PO. Przy jednym z profili "kolesi" czytamy tylko: "Zaangażowany w działania Sławomira Nitrasa". Przy innym: "Powiązany z Borysem Budką".
Prawniczka relacjonuje, że dowiedziała się o wszystkim przez przypadek. Dostała telefon od znajomego, który widział spot zachęcający do odwiedzenia serwisu kolesie.pl, wszedł na stronę i zobaczył na niej nazwisko Bieniek-Wiery.
Adwokat postanowiła, że nie zostawi tego faktu bez reakcji.
Nie chciałam robić z tego sprawy politycznej, bo dla mnie pomoc prawna nie ma barw PiS, PO czy Lewicy. Napisałam do administratora strony z prośbą o usunięcie moich danych osobowych. Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Podobnie było, gdy napisałam podobne pismo bezpośrednio do PiS - mówi prawniczka w rozmowie z WP Finanse.
Rozmawiała również z osobami z partii Jarosława Kaczyńskiego. Otrzymała od nich informacje, że odpowiednie osoby w partii, które mogłyby w jej sprawie zareagować, odpowiedziały: "Nie bądźmy tacy delikatni". Adwokat podkreśla, że w przeszłości obsługiwała i wciąż obsługuje prawnie polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Reakcja PiS nastąpiła dopiero wtedy, gdy prawniczka poinformowała w swoich mediach społecznościowych o złożeniu zawiadomienia karnego na policji w formie ustnej.
Dzień później treść strony zniknęła z sieci z informacją "w konserwacji"- mówi Beata Bieniek-Wiera.
Prawniczka tłumaczy, że chodzi jej przede wszystkim o walkę z wykorzystywaniem obywateli przez polityków do swoich celów politycznych.
Uważam, że żadna partia nie ma prawa, by zniesławiać obywateli. To sianie hejtu i dezinformacji. Przeciętny obywatel nie będzie przecież weryfikował moich kompetencji. Wierzy w to, co przeczyta w internecie - mówi Beata Bieniek-Wiera.
50 tys. zł i przeprosiny
W pozwie katowicka adwokat domaga się opublikowania przez PiS przeprosin.
"Adwokat Beata Bieniek-Wiera, sprawując powierzone jej stanowisko, legitymuje się kwalifikacjami wymaganymi przez prawo, to jest tytułem zawodowym adwokata oraz wyższym niż minimalnym stażem zatrudnienia" - czytamy w pozwie udostępnionym redakcji WP Finanse.
Bieniek-Wiera chce także zasądzenia 50 tys. zł na cel społeczny.
- W Polsce każdy ma prawo do obrony. Szykanowanie mnie z powodu obrony polityka tej czy innej partii jest nieodpuszczalne i jest formą nacisku na prawników. Następnym razem obrońca może zacząć zastanawiać się, czy warto podejmować się obrony członka partii politycznej. Według mnie to w pewien sposób ogranicza prawo do obrony, a ono nie ma barw politycznych - podkreśla adwokat.
O komentarz do pozwu poprosiliśmy rzecznika PiS Rafała Bochenka. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl