Premier Bułgarii: rezygnujemy z ropociągu Burgas-Aleksandrupolis

Bułgaria rezygnuje z udziału w ropociągu Burgas-Aleksandrupolis i zamraża budowę drugiej elektrowni atomowej - oznajmił premier Bojko Borysow na spotkaniu z ambasadorami państw Unii Europejskiej. Jego wypowiedź nadało bułgarskie radio.

11.06.2010 | aktual.: 11.06.2010 14:22

Bułgaria rezygnuje z udziału w ropociągu Burgas-Aleksandrupolis i zamraża budowę drugiej elektrowni atomowej - oznajmił premier Bojko Borysow na spotkaniu z ambasadorami państw Unii Europejskiej. Jego wypowiedź nadało bułgarskie radio.

Minister energetyki Trajczo Trajkow wyraził w tym samym radiu publicznym zdziwienie wypowiedzią premiera. Sprawa wycofania się Bułgarii z projektu Burgas-Aleksandrupolis i zamrożenia budowy drugiej siłowni atomowej nie była omawiana na posiedzeniu rządu - powiedział. Ostatnie obrady odbyły się w środę.

Premier przytoczył kilka argumentów natury ekologicznej. Nie wykluczył, że ropociąg może spowodować problemy analogiczne do tych w Zatoce Meksykańskiej. Zatoka burgaska jest ciasna, a morze niespokojne i może dojść do wycieku ropy - powiedział.

Mieszkańcy południowego wybrzeża czarnomorskiego są przeciwni inwestycji, gdyż obawiają się następstw ekologicznych, które mogą odbić się negatywnie na biznesie turystycznym - tłumaczył dalej Borysow. Dodał, że trasa ropociągu przebiega przez tereny objęte unijnym programem Natura 2000.

Według projektu rurociągiem Burgas-Aleksandrupolis o długości 280 km (155 km na terytorium bułgarskim) ma przepływać rocznie 35 mln ton ropy dostarczanej tankowcami z rosyjskiego Noworosyjska. Zakłada się możliwość późniejszego zwiększenia jego przepustowości do 50 mln ton. Koszt inwestycji, której celem jest omijanie zatłoczonej cieśniny Bosfor w Turcji, szacuje się na 900 mln dolarów (709 mln euro).

Ropociąg ten, obok elektrowni atomowej w Belene, i gazociągu South Stream jest jedną z trzech dużych regionalnych inwestycji z rosyjskim udziałem, realizacja których stoi pod znakiem zapytania po dojściu do władzy w lipcu 2009 roku centroprawicowego gabinetu Borysowa.

W środę rosyjski minister energetyki Siergiej Szmatko powiedział, że strona bułgarska powinna podjąć decyzję o ropociągu do jesieni, w przeciwnym wypadku projekt zostanie zamrożony.

Miesiąc temu rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow powiedział w Sofii, że rozwój projektu gazociągu South Stream pod Morzem Czarnym napotyka administracyjne przeszkody ze strony bułgarskiej.

Ewgenia Manołowa

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)