Trwa ładowanie...

Premier ogłasza luzowanie obostrzeń w handlu. Na wiele nie licz, na zakupy do galerii nie wybierzesz się w tym miesiącu

Szumne zapowiedzi premiera o otwieraniu gospodarki i luzowaniu zasad rządzących handlem nie wytrzymują starcia z rzeczywistością. W najbliższym czasie nie otworzą się pozamykane sklepy, nieco lepiej będą miały jedynie te, które i tak mogą być otwarte.

Premier ogłasza luzowanie obostrzeń w handlu. Na wiele nie licz, na zakupy do galerii nie wybierzesz się w tym miesiącuŹródło: PAP, fot: Łukasz Gągulski
d35bb14
d35bb14

Wiele osób wzięło za dobrą monetę zapowiedź premiera o łagodzeniu restrykcji dotyczących handlu. Prawda jest taka, że zmienia się niewiele – galerie handlowe ciągle pozostają zamknięte. Mogą w nich działać jedynie sklepy spożywcze, apteki i drogerie. Co obiecał więc Mateusz Morawiecki?

Z zapowiedzi premiera wynika, że od najbliższego poniedziałku 20 kwietnia zostanie podniesiona liczba klientów, którzy jednocześnie mogą przebywać w sklepie. Do tej pory była to trzykrotność liczby kas – więc jeśli w placówce handlowej zainstalowane były 4 kasy, to mogła wpuścić do środka maksymalnie 12 osób. Nie miało znaczenia, czy kasy są otwarte, liczyła się ich liczba. Od poniedziałku w sklepach o powierzchni do 100 metrów kwadratowych będzie mogło jednocześnie robić zakupy tyle osób, ile wynosi czterokrotność liczby kas. Czyli – trzymając się przykładu sklepu z czterema kasami – będzie to 16, a nie 12 osób.

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Jednocześnie większe sklepy – mające powyżej 100 metrów kw. powierzchni – będą mogły stosować inny przelicznik. W większych placówkach limit został ustalony na poziomie: jeden klient na każde 15 metrów kwadratowych. Nie da się nie zauważyć, że to ukłon w stronę większych sklepów. Na przykład średnia powierzchnia Biedronki to ok. 600 m kw., Lidle są z reguły nieco większe – ok. 900 m kw.

d35bb14

Biorąc pod uwagę te parametry, w statystycznym sklepie portugalskiej sieci zmieści się od poniedziałku 40 klientów. Wedle poprzednich reguł taki sklep musiałby mieć 13 kas, by przyjąć taką liczbę osób. W przypadku Lidla jest jeszcze ciekawiej. Od 20 kwietnia statystyczny sklep niemieckiej sieci pomieści 60 klientów – wcześniej musiałby mieć 20 kas, by móc ich przyjąć.

Jeszcze inaczej jest w przypadku hipermarketów. Tesco, Carrefour czy E.Leclerc najczęściej mają powierzchnię 5-6 tysięcy metrów kwadratowych. Oznacza to, że będą mogły przyjąć 330 – 400 klientów naraz. Tego typu sklepy mają jednak bardzo szeroką linię kas, liczącą kilkadziesiąt pozycji, włączając w to samoobsługowe. Dla nich to również spore ułatwienie. Do tej pory sklep z 30 kasami mógł przyjąć 90 klientów. Obecnie ochrona będzie mogła wpuścić 3-4 razy więcej ludzi.

Osobną kategorią są tu markety Auchan, mające średnią powierzchnię sięgającą prawie 12 tysięcy metrów kwadratowych. Oznacza to, że każdy z nich zmieści średnio 800 klientów naraz. Wedle poprzednich zasad musiałyby mieć po ponad 260 kas każdy, by wpuścić tyle osób za jednym zamachem. Wniosek jest jeden: kolejki przeniosą się spod sklepów do sklepów.

d35bb14

Co z innymi sklepami?

Tu nie zmienia się nic. Te, które są zamknięte dziś, nie otworzą się w poniedziałek. Nie ma dla nich żadnych nowych regulacji. Jeśli chodzi o inne nowe zasady, to jest ich niewiele. Limit jednej osoby na 15 m kw. ma też obowiązywać w kościołach, a młodzież po 13. roku życia będzie mogła poruszać się po ulicach bez nadzoru osoby dorosłej.

W drugim etapie "otwierania gospodarki" sklepy budowlane będą mogły działać w weekendy, zostaną otwarte hotele i niektóre instytucje kultury: biblioteki, muzea i galerie sztuki. Dopiero w trzecim etapie będzie można robić zakupy w galeriach handlowych, jeść na mieście i korzystać z usług fryzjerów i kosmetyczek. Będą się też mogły odbywać wydarzenia sportowe do 50 osób (w otwartej przestrzeni, bez udziału publiczności), zacznie też działać zorganizowana opieka nad dziećmi w żłobkach, przedszkolach i w klasach szkolnych 1-3.

d35bb14

– W kolejnych etapach będziemy otwierać rzemiosło, handel, następnie usługi, potem inne usługi – tam, gdzie jest bliski kontakt z klientem, takie jak salony tatuażu, piercing czy gabinety kosmetyczne – zapowiedział Morawiecki. Na końcu zatem otworzą się więc salony masażu i rehabilitacji, kluby fitness oraz teatry i kina.

Morawiecki nie podał żadnych wiążących dat ani przybliżonych terminów. Wiadomo jedynie, że wszystko zależy od tego, jak szybko wirus będzie nas opuszczał. Każdy z etapów potrwa prawdopodobnie kilka tygodni.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

d35bb14
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35bb14