Prezent na komunię. Hitem elektryczne deskorolki i hulajnogi. Sprzedawcy podpowiadają, co wybrać
Dobra hulajnoga elektryczna z trwałym akumulatorem kosztuje ok. 2 tys. zł. Nieco tańsze i bardzo teraz modne są deskorolki elektryczne. Laptopy przez pandemię mocno podrożały. Trudno coś znaleźć za mniej niż 3 tys. zł. Drogie są też telefony, tym bardziej że wiele dzieci marzy o iPhonach za 5 tys. zł.
01.05.2021 | aktual.: 06.03.2024 21:34
Szybki research wśród rodziców 9-latków i zaproszonych na uroczystości nie pozostawia złudzeń. Czołówka wymarzonych prezentów jest o lata świetlne od zwyczajowych kiedyś rowerów czy elektronicznych zegarków.
Wprawdzie złoty łańcuszek nadal jest w standardzie, ale to za mało, by uszczęśliwić dziecko idące do komunii. Za mało też, by wyjść z twarzą z rodzinnych konkurów w kategorii najlepsza ciocia i wujek.
W ustaleniu, co w 2021 roku jest na topie listy komunijnych prezentów, pomogli nam konsultanci największych sklepów internetowych z elektroniką.
Z tych konsultacji wynika, że 9-latki w tym roku najbardziej marzą o elektrycznych hulajnogach lub deskorolkach z takim samym napędem.
- Ludzie najczęściej kupują na komunię: deskorolki i hulajnogi elektryczne, telefony i drony. Najwięcej jednak ostatnio sprzedaje deskorolek elektrycznych. Są tańsze od hulajnóg, ale mają równie imponujące osiągi. Trzeba tylko opanować jazdę. Mi zajęło to 3 dni, ale syn już po godzinie śmigał aż miło - zachwala konsultant jednego z popularnych sklepów z elektroniką w Polsce.
Młodzi mają dość komputerów
Jak mówi sprzedawca, z jego obserwacji wynika, że "młodzi mają dość komputerów i konsol, chcą poszaleć po siedzeniu przed komputerami całe dnie".
Coś w tym może być, bo z rozmów z rodzicami i gośćmi uroczystości komunijnych, dowiaduję się, że znaczna część 9-latków ma już swoje komputery, tablety, telefony i konsole.
Gdyby ktoś jednak zdecydował się na komputer, to musi się liczyć ze sporym wydatkiem. Laptopy podrożały w ostatnim roku od 15 do 30 proc. Z raportu Canalys PC Analysis wynika, że w 2020 roku sprzedano rekordowe 297 mln komputerów. To wzrost o 11 proc. r/r, czyli o ok. 30 mln egzemplarzy.
Większy popyt nakręcił wzrost cen. To nie koniec, bo przed miesiącem zarówno Asus, jak i Acer, dwaj tajwańscy producenci sprzętu komputerowego, poinformowali, że planują podwyżki cen swoich produktów o kolejne ok. 10 proc.
Winna jest pandemia i spowodowane nią problemy z dostępnością do półprzewodników.
Telefon na komunię? Uwaga będzie drogo
Nie tylko laptopy podrożały. W górę idą także ceny smartfonów. Niedawno chińskie Xiaomi poinformowało o możliwych podwyżkach cen swoich produktów.
Z naszego rozpoznania wynika jednak, że dzieci marzą o konkretnych smartfonach - iPhone'ach. Te najnowsze to wydatek ponad 5 tys. zł. Starsze modele można kupić wprawdzie za "jedyne" 2 tys. zł. Jednak podobno "to już jest passe".
Ile za deskorolkę?
Wróćmy zatem na paradoksalnie bezpieczniejszy grunt elektrycznych pojazdów. Przy wyborze deskorolki elektrycznej warto wziąć pod uwagę moc silnika i zasięg. Wszystko o mocy od 500 wat i zasięgu ok. 20 km powinno już nie sprawić zawodu obdarowanemu.
Ceny kształtują się tu w zależności od marki między 1 tys. zł a 2 tys. zł. A co z bezpieczeństwem? Każdy, kto próbował utrzymać się na tym pojedzie, wie, że to nie jest łatwe.
- Niech się pan nie martwi. One mają ograniczniki prędkości i jak się pan boi, to proszę wybrać te z maksymalna prędkością do 15 km/h, a jak trochę mniej strachu, to polecam te do 20 km/h - słyszę od innej konsultantki.
W kilku sklepach polecano mi markę znanego producenta motocykli. Tu już jednak jest drożej. - Jak pan nie ma tyle, to fajne są też wrotki elektryczne. Tak naprawdę to takie nakładki na buty. Baterie nie są tak trwałe i prędkość nie ta, ale za to można je kupić już za niecałe 400 zł - doradza kolejny z moich rozmówców.
Lepiej się pośpiesz
W kwestii bezpieczeństwa dziecka wszyscy polecają dokupić do zestawu ochraniacze i kask. I jeszcze jedna bezcenna rada. "Deskorolki z kółkami 10-calowymi mogą jeździć też po trawie".
Deskorolki i hulajnogi elektryczne w wielu sklepach są mocno przebrane. Te w promocyjnych cenach można liczyć na sztuki.
W ostatnich latach przebojem były quady. To dla bardziej majętnych chrzestnych. Okazuje się jednak, że w tym roku już tak dobrze się nie sprzedają. - Czuć kryzys pandemiczny. Coś się tam sprzedaje, ale widać, że ludzie liczą teraz każdy grosz - słyszę do handlowca jednego ze sklepów z takim sprzętem.
Dobry quad, który za chwilę się nie rozładuje lub nawet spalinowa maszyna, to już wydatek rzędu nawet 4 tys. zł.
Latająca lustrzanka
Nadal modnym i porządnym prezentem są pojazdy zdalnie sterowane. Tu wybór jest znaczny. Co radzi fachowiec z jednego z większych na tym rynku sklepów? - Zdalnie sterowany samochód nie będzie drogi. Efekt "wow" u dziecka zaczyna się tu od ok. 600 zł. To już naprawdę dobre modele, do których mamy wszystkie części zamienne. Przy dronach za ten sam efekt "wow" trzeba już zapłacić 1,5-2 tys. zł. Drony mają profesjonalny sprzęt do zdjęć i nagrań wideo. Jakość nawet 4K. Można to porównać do zakupu elektronicznej lustrzanki, tyle że latającej - zachwala sprzedawca.
A co z gotówką? Z naszego wywiadu wśród uczestników i rodziców uroczystości komunijnych wynika, że wujkowie i ciocie dają w kopercie od 300 do 500 zł. Dalsza rodzina 100-200 zł. Chrzestnym "nie wypada" jednak dać miej niż 1-1,5 tys. zł.