Prezes Gazpromu pisze do pracowników: zjednoczcie się wokół Putina. Wojnę przemilczał
Alieksiej Miller, prezes rosyjskiego Gazpromu, wystosował do 500 tysięcy pracowników swojej firmy list. Komentuje w nim sytuację, w jakiej znalazła się Rosja po rozpętaniu wojny w Ukrainie. Zachód nałożył na Rosję dotkliwe sankcje, które uderzają w gospodarkę tego kraju.
17.03.2022 | aktual.: 17.03.2022 19:22
Jak podaje Reuters, list jest datowany na 5 marca, ale dopiero w czwartek 17 marca jego autentyczność potwierdził rzecznik rosyjskiego gazowego giganta. Miller pisze w liście, że było już wiele nieudanych prób złamania Rosji, więc ludzie powinni być czujni wobec wszelkich "destrukcyjnych działań", które mogą podzielić rosyjskie społeczeństwo.
"Dziś, jak nigdy wcześniej, ważne jest, byśmy wytrwali w poświęceniu wspólnej sprawie, zjednoczyli się wokół naszego prezydenta" - pisze Miller, cytowany przez Reutersa. I przekonuje, że to pozwoli "zachować Rosję taką, jaką znamy i kochamy", Rosję jako "wielką potęgę". Agencja zwraca uwagę, że Miller w liście ani razu nie pisze wprost o wojnie w Ukrainie.
Gazprom to największy na świecie dostawca gazu. Odpowiada on za około 40 proc. zaopatrzenia krajów europejskich w ten surowiec, zatrudnia aż 500 tys. osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragiczne skutki wojny
Podkreślmy, że Miller prezentuje popularny w Rosji pogląd, jakoby to ten kraj był ofiarą, podczas gdy to on jest agresorem. Rosja rozpętała wojnę w Ukrainie 24 lutego. W wyniku tej agresji zginęły tysiące cywilów. Według wtorkowych danych ONZ kraj ten opuściły w sumie prawie 3 mln uchodźców.
Przedłużająca się wojna w Ukrainie może narazić około 90 proc. tamtejszego społeczeństwa na życie w biedzie i ubóstwo finansowe - przekazał w środę Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju. Trwający konflikt może także pogrążyć na lata cały kraj i region w kryzysie - alarmują jego przedstawiciele.
W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. W środę pojawiły się nawet przypuszczenia, że kraj ten będzie można technicznie uznać za bankruta, jeśli 16 marca nie spłaci zgodnie z umową swoich zobowiązań wobec zagranicznych inwestorów. Moskwa jednak spłaciła zobowiązania, co nie zmienia faktu, że jej gospodarka kuleje.
Sankcje przynoszą efekty
W środę dziennik "Financial Times" komentował, że dowodzą tego najnowsze obietnice prezydenta Rosji Władimira Putina, który chce podnieść w Rosji pensje wszystkich pracowników sektora publicznego. Zadeklarował także podwyżkę płacy minimalnej, emerytur i zapomóg.
Jak zauważyła brytyjska gazeta, ceny towarów importowanych w Rosji gwałtownie wzrosły w związku z załamaniem notowań rubla po rozpoczęciu rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę. W niektórych regionach Federacji Rosyjskiej w sklepach wystąpiły niedobory masowo wykupowanych podstawowych produktów.
Podczas środowego spotkania poświęconego pomocy regionom Putin, cytowany przez "FT", stwierdził, że "wzrost cen poważnie uderza w dochody ludzi i dlatego w najbliższym czasie podejmiemy decyzję o zwiększeniu wszystkich świadczeń socjalnych".
Według Władimira Putina, nakładając sankcje, Stany Zjednoczone "zadeklarowały ekonomiczną wojnę", której celem jest osiągnięcie globalnej hegemonii przez ten kraj.