Prezes UKE: po aukcji LTE konkurencja na rynku nie będzie zaburzona

Po aukcji LTE nie dojdzie do zaburzenia konkurencji na rynku internetu uspokaja prezes UKE. Obawy takie wysuwa Wojciech Pytel z Polkomtela, którego firma także bierze udział w aukcji. Jego zdaniem optymalnym jej wynikiem byłoby powstanie dwóch równoważnych sieci.

09.03.2015 15:55

Pytel, członek rady nadzorczej Polkomtela, który wystąpił w poniedziałek na Forum Gospodarczym TIME, ocenił, że prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnego scenariusza aukcji, czyli innego niż powstanie dwóch sieci, sięga 75 proc. "Jeżeli tak by się stało, być może uda się to uregulować post factum. Nie wiem jakimi narzędziami, ale pani prezes (Urzędu komunikacji Elektronicznej - PAP) dała nam taką obietnicę" - powiedział.

Prezes UKE Magdalena Gaj uspokajała, że gdyby po aukcji okazało się, że rynek LTE jest niekonkurencyjny, jako regulator rynku telekomunikacyjnego dysponuje dużym wachlarzem instrumentów regulacyjnych. "Prezes UKE ma narzędzia w postaci analizy rynku i nałożenia obowiązków regulacyjnych na operatorów, począwszy od przedstawiania regulaminów, cenników, rachunkowości regulacyjnej, jak również wymogu dopuszczenia innych operatorów do swojej sieci" - powiedziała Gaj, dopytywana przez PAP o obawy dot. efektów aukcji.

Przekonywała, że obawy przedstawicieli Polkomtela są nieuzasadnione: "Wydaje mi się, że podmioty działające na polskim rynku telekomunikacyjnym są podmiotami racjonalnymi, które poważnie podchodzą do biznesu, do aukcji i chcą po prostu kupić te częstotliwości. Nie widzę tutaj przesłanek do tych negatywnych scenariuszy".

10 lutego rozpoczął się drugi etap aukcji częstotliwości 800 Mhz i 2,6 Ghz, które mają posłużyć do budowy sieci szerokopasmowego internetu LTE. W aukcji bierze udział sześciu operatorów: Orange Polska, P4 (Play), Hubb Investments, T-Mobile Polska, Polkomtel (Plus)
oraz NetNet. Każdy z nich będzie mógł uzyskać maksymalnie dwie rezerwacje częstotliwości z pasma 800 MHz (czyli łącznie nie więcej niż 20 MHz widma tego pasma) oraz maksymalnie cztery rezerwacje z zakresu 2,6 GHz (nie więcej niż 40 MHz widma).

Gaj zapytana kiedy aukcja może się zakończyć, odpowiedziała: "Jako regulator wykonaliśmy wszystko, teraz trwa faza licytacji i wszystko zależy od pieniędzy, które operatorzy chcą przeznaczyć na zakup częstotliwości. Ale pamiętajmy, że ich zakup to tylko część etapu inwestycyjnego, po nim następuje etap inwestycji w sieci i z mojego punktu widzenia to jest najważniejsza część. Doprowadzi ona do zniwelowania +białych plam+, o których tutaj mówiliśmy".

Jak przypomniała prezes UKE, zwycięzcy aukcji zostaną zobowiązani do wybudowania lub zmodernizowania masztów nadawczych w promieniu 6 km od miejsc, gdzie zasięg internetu jest najsłabszy - tzw. białych plam. "Szacuje się, że budowa sieci LTE według różnych koncepcji - budowania ich wspólnie lub osobno - między 1 a 3 mld zł. To bardzo płynna wartość, ponieważ przedsiębiorcy różnie to szacują" - dodała Gaj.

Pytel ocenił, że w definicji białych plam mieści się ok. 4 mln gospodarstw domowych. Zauważył również, że rozmieszczenie stacji bazowych w promieniu 6 km od siebie nie daje możliwości spełnienia celów Europejskiej Agendy Cyfrowej - która zobowiązuje kraje członkowskie do dostarczenia internetu o prędkości min. 30 Mb/s dla każdego gospodarstwa domowego, a do połowy z nich o prędkości 100 Mb/s do 2020 r.

"Według naszych pomiarów wymaga to stacji bazowej co 2,2 a 4,2 km, w zależności od ukształtowania terenu i zabudowy" - mówił Pytel. Dlatego - jego zdaniem - sieć stacji bazowych wymagana przez UKE będzie potrzebowała "dogęszczenia", do czego operatorzy chcieliby wykorzystać środki unijne z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (POPC).

Według Gaj wymagania wprowadzone do dokumentacji aukcyjnej, czyli zwiększenie odległości między masztami do 6 km, zostało wprowadzone na wniosek przedsiębiorców telekomunikacyjnych w trakcie konsultacji. "Nie mogłam im nakazać budowy stacji co 3 km, bo to są ogromne pieniądze. Jeżeli jednak będą chcieli się ubiegać o środki POPC i zechcą dogęszczać infrastrukturę, nikt nie stanie im na przeszkodzie, żeby stawali w konkursach. Organy prowadzące nabory na pewno nad tymi wnioskami się pochylą" - wskazała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)