Prezydent: trzeba walczyć o równe dopłaty z UE i narodowy program dla rolnictwa
Prezydent Lech Kaczyński powiedział
podczas wtorkowego spotkania z sadownikami w Koprzywnicy
(Świętokrzyskie), że "trzeba walczyć o równe dopłaty Unii
Europejskiej do produkcji rolnej i o narodowy program dla
rolnictwa".
_ W niewielu krajach jest tak wiele ziemi nadającej się do uprawy. Z tego trzeba korzystać. Dlatego pytam rządzących, mam do tego prawo, dlaczego produkcja rolnicza przestała się opłacać? _ - przemawiał prezydent do ok. tysiąca osób zgromadzonych przed koprzywnickim kościołem św. Floriana.
Zapowiedział, że w trosce o przyszłość polskiego rolnictwa, które stało się nieopłacalne, w ciągu 8-9 dni zwoła krajową naradę poświęconą problemom, które w rolnictwie "zatrważają i niepokoją".
Rolnicy z Koprzywnicy i całego powiatu sandomierskiego są znaczącymi w regionie świętokrzyskim producentami owoców i warzyw.
W opinii prezydenta, trzeba doceniać rolnictwo, ponieważ jest to nasz atut w UE, możemy więcej produkować na roli, a ponadto "pracujący na niej tworzą trwałe rodziny i inne wartości, na które powinna się otwierać cała Europa".
Prezydent zdeklarował, że będzie robił wszystko, co w jego mocy, by rolnikom pomóc.
Dodał, że trzeba też przeciwdziałać kryzysowi poza rolnictwem, w związku z prognozowanym na koniec roku 14-procentowym bezrobociem w kraju. To by oznaczało dwa miliony osób bez pracy, do powrotu bezrobocia w takiej skali nie możemy dopuścić - przekonywał Lech Kaczyński.
Przypomniał, że gdy ubiegał się o urząd prezydenta, opowiadał się za Polską "solidarną", a więc taką dla wszystkich - "dla zamożnych i bogatych, a także dla tych, którym się nie powiodło". Jak zapewnił, w tej sprawie zdania nie zmienił.
Prezydent apelował do zebranych, żeby 4 czerwca uroczyście świętowali 20-lecie odzyskania przez ojczyznę niepodległości - "dzień naszego wspaniałego zwycięstwa", a w trzy dni później poszli do ważnych dla Polski wyborów posłów do Parlamentu Europejskiego. Jak mówił, należy zagłosować, by móc później sprawdzić, czy dotrzymane zostały obietnice.
Lech Kaczyński nawiązał do 800-letniej historii Koprzywnicy, związanej ze sprowadzeniem z Francji do tego miasteczka zasłużonego dla rozwoju kultury agrarnej zakonu cystersów.
_ Odróżniam politykę i wiarę; jest podział na sacrum i profanum, ale ten kto nie docenia roli Kościoła w historii Polski, dobrze tej historii nie zna _- zaznaczył prezydent.
Lech Kaczyński zwiedził XIII-wieczne pocysterskie opactwo. Należący doń zabytkowy kościół zachował wiele elementów romańskiej architektury. W skrzydle dawnego klasztoru odnowiono kapitularz i armarium (zakrystię) - ma tam powstać muzeum pamiątek po cystersach.
Uczestnicy spotkania zaśpiewali Lechowi Kaczyńskiemu na pożegnanie "sto lat". "To miłe dla człowieka, który ciągle słyszy jaki jest okropny" - podziękował prezydent.