Problemy z rozliczeniem za ogrzewanie. To może być wina spółdzielni

Rozliczenia za ogrzewanie to loteria, w której czasami, zamiast wygrać, można stracić nawet kilka tysięcy złotych. Dlaczego, choć zmiany w prawie rozwiązały wiele spornych kwestii, Polakom wciąż nie zgadzają się rachunki za ogrzewanie?

Winnymi złych rozliczeń często są regulaminy spółdzielni
Winnymi złych rozliczeń często są regulaminy spółdzielni
Źródło zdjęć: © East News | ARKADIUSZ ZIOLEK
Michał Krawiel

10.10.2024 | aktual.: 10.10.2024 12:09

Roczne rozliczenia ogrzewania w blokach, to wciąż dla wielu Polaków loteria. Do czasu otrzymania rachunku za poprzedni sezon grzewczy, nie są w stanie przewidzieć, czy będą musieli dopłacić, czy też będą mieli nadpłatę.

Rachunki za ciepło składają się z dwóch części. Pierwsza to opłata stała. Naliczana jest na podstawie wielkości mieszkania. Druga część rachunku zależy już od zużycia ciepła. Zasady rozliczenia regulowane są przez regulaminy spółdzielni lub wspólnot, a te muszą być zgodne z aktualnymi przepisami.

Przepisy mają na celu wyeliminowanie nieprawidłowości rozliczeń kosztów, określając ilość energii potrzebną do minimalnego ogrzania mieszkania. Zdaniem ekspertów zasadniczo tak się stało, ale nie zmieniło to faktu, że mieszkańcy, mimo podzielników i regulacji, nadal zaskakiwani są dopłatami. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

100 osób z dopłatami po kilka tysięcy

Zimą mieszkańcy jednej ze spółdzielni mieszkaniowej w Zabrzu dostali rozliczenia, z których wynikało, że muszą dopłacić do ogrzewania nawet kilka tysięcy złotych. Zastrzeżenia do swoich rozliczeń zgłosiło około 100 osób, o sprawie pisały "Nowiny Zabrzańskie". Z czego wynikały kłopoty lokatorów?

Problemem są jeszcze nieaktualne regulaminy, które nie uwzględniają przepisów z rozporządzenia z 2021 roku. W takich regulaminach często jest zbyt niski udział kosztów stałych, co prowadzi do większych i nieuzasadnionych rozbieżności w opłatach między mieszkaniami – wyjaśnia WP Finanse dr Michał Kozak ze Stowarzyszenia ds. Rozliczania Energii.

Jak zauważa, brakuje też uwzględnienia limitów dolnych i górnych, co może powodować występowanie nieprawidłowości w rozliczaniu kosztów ogrzewania, które skutkuje nieuzasadnionymi różnicami w opłatach za ogrzewanie.

- W przypadku sporów rozliczeniowych osoba niezadowolona może wyjaśnić wątpliwości u zarządcy budynku, który w takim przypadku często zwraca się o pomoc do firmy rozliczeniowej. W przypadku wyczerpania tych możliwości użytkownik lokalu może skierować sprawę na drogę sądową – wyjaśnia dr Michał Kozak.

"Zużycie ciepła spada średnio o 20 proc."

Zdaniem eksperta rozporządzenie, a dokładniej limity, które wprowadza to dobry ruch, który powinien przekonać lokatorów, że warto montować podzielniki.

Jego zdaniem znane sprzed lat i budzące sprzeciw "kominy rozliczeniowe" związane z podzielnikami, nie mają już miejsca. Chodzi o sytuacje, w których po zamontowaniu podzielników mieszkańcy otrzymywali rachunki odbiegające od normy. Ten problem również miały rozwiązać zmiany w prawie.

System działa, jeśli jest dobrze opracowany regulamin rozliczeń i mieszkańcy wiedzą, jak z niego korzystać. Z naszych doświadczeń wynika, że zużycie ciepła spada średnio o 20 proc. po wprowadzeniu opomiarowania – mówi przedstawiciel Stowarzyszenia ds. Rozliczania Energii.

Oczywiście, spadek zużycia niekoniecznie oznacza niższy rachunek, bo wszystko zależy do ceny energii, która mogła znacząco np. rok do roku wzrosnąć. Jednak dane, na które powołuje się ekspert, wskazują, że wdrożone zmiany przynoszą faktyczny spadek zużycia energii.

Zakręcisz kaloryfer, a i tak zapłacisz

W teorii zmiany w prawie wprowadzone jeszcze przez poprzedni rząd miały rozwiązać problem tzw. pasożytnictwa cieplnego. Mowa o sytuacjach, w których mieszkańcy bloków radykalnie ograniczali zużycie ciepła, kosztem sąsiadów. Wykorzystuje fakt, że ciepło emitują sąsiednie mieszkania i części wspólne budynku.

Inny przepis tego rozporządzenia ustala tzw. minimalny oraz maksymalny koszt zmienny zużycia dla lokalu za okres rozliczeniowy. Celem tego przepisu jest wyeliminowanie zdarzających się w przeszłości przypadków nieuzasadnionych, dużych rozpiętości w opłatach za ogrzewanie mieszkania w tym samym budynku – mówi dr Michał Kozak.

Teraz osoby, które nie ogrzewają mieszkania, również muszą opłacić uśrednioną opłatę za utrzymanie określonej prawem temperatury. Dlatego wyłączone kaloryfery w ostateczności nie zwalniają z poniesienia kosztów zmiennych. Miało to ukrócić "pasożytnictwo cieplne". Nie rozwiązuje to problemu, ale czyni to system sprawiedliwszym.

Michał Krawiel, dziennikarz WP Finansemoney.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (52)
Zobacz także